Reklama

KOSMONAUTYKA

Zbliża się koniec misji Cassini

Zaćmienie Słońca przez Saturna w obiektywie sondy Cassini. Fot. NASA/JPL/Space Science Institute
Zaćmienie Słońca przez Saturna w obiektywie sondy Cassini. Fot. NASA/JPL/Space Science Institute

Już niedługo, 26 kwietnia b.r., sonda kosmiczna Cassini zacznie finałowy etap swojej misji badania Saturna i jego księżyców. W tym dniu rozpocznie się pierwszy z serii ryzykownych przelotów przez przerwę pomiędzy pierścieniami planety.

20 lat po wystrzeleniu z Ziemi i 13 lat po dotarciu do Saturna sondzie Cassini zaczyna kończyć się paliwo. W roku 2010 agencja kosmiczna NASA zdecydowała, że zakończy misję, kierując sondę w stronę Saturna, aby chronić księżyce planety przed potencjalnym uderzeniem w nie próbnika. W szczególności naukowcy nie chcą "uszkodzić" Enceladusa, gdzie - jak się podejrzewa - może istnieć podpowierzchniowy ocean.

Chodzi przede wszystkim o to, żeby wyeliminować nawet najmniejsze ryzyko, że bakterie, które sonda przywiozła z Ziemi, mogłyby skazić środowisko Enceladusa, narażając na zagładę hipotetyczną populację prostych organizmów, które teoretycznie mogą zamieszkiwać tamtejszy podlodowy ocean. Z podobnych powodów pod koniec misji sondy Galileo skierowano ją na kurs kolizyjny z Jowiszem, by uniknąć ryzyka zanieczyszczenia Europy - która, podobnie jak Enceladus, jest lodowym księżycem, gdzie może istnieć podpowierzchniowy ocean będący siedliskiem prymitywnego życia.

Jednak koniec wieloletniej misji Cassiniego przypomina nieco początek całkowicie nowej. Dzięki doświadczeniu zebranemu przez lata, naukowcy i inżynierowie opracowali plan lotu maksymalizujący naukową wartość manewru, który zakończy żywot statku kosmicznego (skierowanie go w stronę Saturna będzie oznaczało jego zniszczenie w atmosferze planety). W ciągu kolejnych miesięcy sonda będzie wielokrotnie "nurkować" przez pierścienie otaczające planetę.

Po raz pierwszy w eksploracji Układu Słonecznego statek kosmiczny przeleci przez przerwę w pierścieniach. Naukowcy mają nadzieję na poszerzenie wiedzy o pochodzeniu pierścieni, stanowiących znak rozpoznawczy Saturna, a także na pierwsze w historii bezpośrednie zbadanie atmosfery tej planety i na niesamowite zdjęcia z bliskiej odległości.

Obecnie zespół kontroli misji dokonuje ostatecznego sprawdzenia listy poleceń, które otrzyma automatyczna sonda. Zostaną one przesłane do sondy 11 kwietnia. Według symulacji przerwa w pierścieniach nie powinna zawierać cząstek na tyle dużych, by mogły uszkodzić sondę. Na wszelki wypadek podczas pierwszego przelotu duża antena komunikacyjna sondy zostanie użyta jako tarcza ochronna.

Przejście na orbity "wielkiego finału" nastąpi po ostatnim bliskim przelocie koło Tytana, największego księżyca Saturna (22 kwietnia). Wykorzystując pole grawitacyjne księżyca sonda zmieni swój tor lotu i najbliższy punkt orbity - zamiast wypadać na zewnątrz pierścieni - znajdzie się pomiędzy planetą a pierścieniami.

Misja Cassini-Huygens od początku prowadzona była przez NASA wspólnie z Europejską Agencją Kosmiczną oraz Włoską Agencją Kosmiczną (ASI). W 2005 r. od sondy odłączył się lądownik Huygens, który wylądował na powierzchni Tytana, największego z naturalnych satelitów Saturna.

Czytaj też: Sonda Cassini rozpoczyna badania pierścieni Saturna

PAP/PZ

Reklama

Komentarze

    Reklama