Technologie wojskowe
Podejrzane drony nad USA. Obywatele żądają wyjaśnień
Gubernatorzy stanów Nowy Jork Kathy Hochul i New Jersey Phil Murphy wezwali w sobotę władze w Waszyngtonie do zbadania wykrytej w ich stanach aktywności podejrzanych dronów w pobliżu ważnych obiektów. Według urzędnika Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) w USA zarejestrowanych jest blisko milion dronów.
Lotnisko Stewart International Airport, położone około 100 km od Nowego Jorku, zamknęło w piątek w nocy na godzinę pasy startowe po tym jak FAA poinformowała o zaobserwowaniu tam drona.
„To zaszło za daleko” - oceniła Hochul i wezwała stanowe centrum wywiadu do zbadania incydentów. Wezwała również Kongres USA do uchwalenia ustawy, która wzmocniłaby nadzór FAA nad dronami i przyznałaby większe uprawnienia stanowym i lokalnym organom ścigania do ich monitorowania.
„Dopóki te uprawnienia nie zostaną przyznane (…), administracja Bidena musi wkroczyć, kierując dodatkowe federalne organy ścigania do Nowego Jorku i okolic, aby zapewnić bezpieczeństwo naszej krytycznej infrastruktury i ludzi” — podkreśliła Hochul cytowana przez ABC. Gubernator Murphy wyraził w sobotę zaskoczenie, że rząd federalny wydaje się nie wiedzieć zbyt wiele o tym, co lata nad jego stanem.
Pojawiły się doniesienia jakoby drony zaobserwowano w pobliżu wrażliwych obiektów, w tym baz wojskowych, z sugestiami, że mogą być wysłane przez Iran. FAA wydała dwa tymczasowe ograniczenia lotów zakazujące aktywności dronów nad Picatinny Arsenal i klubem golfowym Donalda Trumpa w Bedminster, w stanie New Jersey.
Drone Invasion: The Government is telling us there is nothing to fear from the reports of drones flying about in the Northeast. I have to be honest with you, a lot of the footage I’ve seen looks like planes in flight patterns to airports. Then there are some that make me wonder.… pic.twitter.com/uTDgaX1Pnh
— John Cremeans USA (@JohnCremeansUSA) December 13, 2024
O sprawie dronów w New Jersey - z których część miał mieć rozmiar dużych samochodów - zrobiło się szczególnie głośno w tym tygodniu po oświadczeniu republikańskiego kongresmena Jeffa Van Drew. Stwierdził on, że zaobserwowane nad jego stanem statki powietrzne - niektóre w okolicach baz wojskowych - są irańskimi dronami wysłanymi przez irański „statek matkę” przebywający w pobliżu wschodniego wybrzeża USA.
W odpowiedzi wicerzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh zdementowała twierdzenia, by obiekty miały zagraniczne pochodzenie lub należały do wojska USA. Zaprzeczyła też, by jakikolwiek irański statek był w pobliżu wybrzeża New Jersey czy Nowego Jorku.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział w czwartek, że potwierdziła to Straż Przybrzeżna USA. Dodał, że mimo zastosowania „zaawansowanych środków detekcji” służbom federalnym nie udało się potwierdzić żadnego ze zgłoszeń dronów. Jak zaznaczył, wydaje się, że wiele z nich dotyczyło załogowych statków powietrznych, w tym śmigłowców. Kirby zapewnił jednak, że Biały Dom poważnie podchodzi do problemu.
Telewizja NBC przytoczyła stanowisko Białego Domu stwierdzające, że „w tej chwili nie ma dowodów na to, iż zgłoszone obserwacje dronów wskazują na zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego lub publicznego, lub mają powiązania z zagranicą”.
Wyjaśnienia te nie uspokoiły jednak części polityków. W piątek były gubernator Marylandu Larry Hogan opublikował własny film mający przedstawiać rzekome drony w postaci punktów światła na ciemnym niebie i stwierdził, że dotychczasowa reakcja władz jest „całkowicie nie do przyjęcia”.
W ostatnich tygodniach doniesienia o obserwacji dronów wokół amerykańskich baz wojskowych pojawiły się też w innych częściach świata. Pod koniec listopada Siły Powietrzne USA poinformowały o zaobserwowaniu „małych bezzałogowych systemów powietrznych” w różnych konfiguracjach wokół baz lotniczych Lakenheath, Mildenhall i Feltwell w Wielkiej Brytanii.
Doniesienia o podobnych zjawiskach pojawiły się też wokół baz w Niemczech. Pentagon dotąd nie wyjaśnił pochodzenia obiektów w Wielkiej Brytanii, jednak ustalił, że nie stwarzały one zagrożenia dla bezpieczeństwa.