Zagrożenia kosmiczne
Kosmos w 2050 r. USA, Polska i globalna rywalizacja

Autor. U.S. Air Force/Andy Morataya
Ustępujący Sekretarz Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych przedstawił wizję wyzwań z jakimi zmierzą się amerykańskie siły powietrzne oraz kosmiczne w 2050 r. „Raport Kendalla” sugeruje, że głównymi rywalami pozostaną Chiny i Rosja starające się zmienić globalny porządek międzynarodowy.
Temat bezpieczeństwa i przyszłości Sił Powietrznych i Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych zostały poruszone podczas wystąpienia w think-tanku The Center for Strategic and International Studies. Pomimo scenariusza na 2050 r. autor zaznaczył, że wiele czynników może ulec zmianie.
„Najważniejszym założeniem, jakie przyjmujemy, jest to, że zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa narodowego nadal będą istnieć, a zagrożenia te będą obejmować zarówno konwencjonalnych, jak i nuklearnych przeciwników, którzy będą mieli zdolność i wolę kwestionowania interesów, wartości, a nawet istnienia Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników.” - stwierdził Kendall.
Chiny i Rosja
Kendall jest zgodny, co do obecnej percepcji elit politycznych w Stanach Zjednoczonych, wskazując Chiny jako głównego rywala. Potęga Państwa Środka ma rosnąć nieprzerwanie do 2050 r., bez względu na zmiany na najwyższych szczeblach władzy. Chiny, oprócz walki o dominację w globalnym porządku, zmierzą się jednak z problemami wewnętrznymi, którymi według Kendalla będą kryzys demograficzny oraz skutki autorytarnych metod zarządzania gospodarką.
Z perspektywy amerykańskiej największym wyzwaniem pozostanie rosnący potencjał militarny, w tym rozwój zdolności nuklearnych. Chiny będą rozwijać swoje sojusze, ustanawiając bazy w regionie Indo-Pacyfiku, wyróżniające się wysokim poziomem technologii, w tym służącej do walki w kosmosie. Kwestia Tajwanu, która jest częstym tematem rozważań w latach 20. XXI wieku, może, ale nie musi zostać rozwiązana.
Opinią „Rosja pozostanie wroga (…)” Kendall rozpoczyna fragment dotyczący kolejnego rywala w walce o dominację w porządku międzynarodowym. Autor raportu bierze pod uwagę stan gospodarki rosyjskiej, która upada w wyniku ataku na Ukrainę i nałożonych sankcji. Stan ten ma utrzymywać się do 2050 r. (a może i dłużej).
Dużym problemem dla Rosji ma być również transformacja energetyczna Zachodu, który z czasem nie będzie już klientem na gaz i ropę. „Jeśli technologia czystej energii dojrzeje przed 2050 r., zależność Rosji od eksportu paliw kopalnych będzie czynnikiem ograniczającym jej ambicje. Rosja i Chiny prawdopodobnie pozostaną w co najmniej oportunistycznym układzie, z Rosją jako słabym partnerem w tej relacji.”. Więcej informacji na temat energetyki dostępnych jest TUTAJ.
W opinii Franka Kendalla zagrożeniem pozostanie rosyjski arsenał nuklearny. Nie wyklucza możliwości umieszczenia tego typu broni w przestrzeni kosmicznej. Plotki o tego typu posunięciu ze strony Moskwy pojawiły się w Kongresie Stanów Zjednoczonych na początku 2024 r.
Siły Kosmiczne USA w 2050 r.
Ustępujący Sekretarz Sił Powietrznych USA słusznie stwierdził, że postępująca rewolucja w technologiach rakietowych powoduje obniżenie kosztów startów. Spowoduje to rozwój konstelacji satelitów obserwacyjnych i telekomunikacyjnych. Niepewna natomiast okaże się przyszłość wydobycia surowców z Księżyca i Marsa. Tego typu inicjatywy również będą miały wpływa na rywalizację o dominację w kosmosie.
„Do 2050 roku przestrzeń kosmiczna zostanie uznana za decydującą domenę dla niemal wszystkich operacji wojskowych.” - twierdzi autor. Dzięki czynnikom, tj. zmniejszający się koszt wysłania ładunku na orbitę zdolności USA, Chin i Rosji będą postępować, a wraz z nimi rozwój naziemnych i kosmicznych systemów walki. Kolejny raz powtórzył obawy przez umieszczeniem w kosmosie rosyjskiej broni masowego rażenia i rozkładu obowiązującego porządku prawnego.
Kendall twierdzi, że amerykańskie Space Force muszą stać się „bardziej zdolne do przetrwania i bardziej zintegrowane niż wszystko, co je poprzedza”. Co do zasady misja pozostanie ta sama - ochrona amerykańskich zasobów i interesów w kosmosie. Niezbędne natomiast okażą się zwiększone inwestycje w systemy walki na Ziemi i orbicie oraz pakiety szkoleń.
Do realizacji tych celów kluczowa pozostanie współpraca z sektorem prywatnym za sprawą specjalnych programów. Doskonałym i współczesnym przykładem jest program NSSL (National Security Space Launch), w ramach którego wojskowe ładunki trafiają na orbitę okołoziemską przy pomocy komercyjnych rakiet nośnych. Warto również wspomnieć o planowanym wykorzystaniu systemu Starship/Super Heavy, który znacznie zwiększy mobilność i dopuszczalną masę technologii.
To wszystko będzie jednak zbędne bez zwiększenia potencjału ludzkiego. W szeregach Guardians (określenie żołnierzy Sił Kosmicznych USA) służy obecnie około 10 tyś. powinna ulec zwielokrotnieniu do 2050 r. Niewiadomy pozostaje na ten moment stosunek do rozwoju zapasowych systemów walki. Nikt nie wie, jak potoczą się losy wojskowych programów broni antysatelitarnej Chin i Rosji.
"Słoń a Polska"
„Polak, mający napisać rozprawę o słoniu, bez wahania napisał „Słoń a Polska”.” - Stefan Żeromski, „Przedwiośnie”. Przez lata wyrażenie to używane było w kontekście poszukiwania wszelkich związków z polską sprawą narodową. Czy podobnie jest w przypadku sił kosmicznych?
Polska jest na początku rozwoju zdolności satelitarnych dla wojska. Obecnie Siły Zbrojne RP pozyskują dane satelitarne z konstelacji francuskich satelitów Pleiades NEO od Airbus Defence and Space, natomiast w 2027 r. wejdziemy w posiadanie dwóch własnych jednostek.
Jednocześnie realizowany jest program PIAST (ang. Polish ImAging SaTellites) z Wojskową Akademią Techniczną im. Jarosława Dąbrowskiego na czele. Projekt zakłada budowę trzech nanosatelitów optoelektronicznych. Dodajmy do tego satelity z programu MikroGlob oraz planowany MicroSAR. Opisany potencjał będzie wymagał kontroli przez odpowiednio przygotowane instytucje.
Pod koniec 2024 r. redakcja Space24.pl zwróciła się z pytaniem do Ministerstwa Obrony Narodowej o zapowiedziany przez Prezydenta RP w 2023 r. komponent wojsk kosmicznych oraz komponent satelitarny, wspomniany przez szefa MON w 2024 r.
„W czerwcu br. do życia powołana została Agencja Rozpoznania Geoprzestrzennego i Usług Satelitarnych (ARGUS). Nowo utworzona Agencja odpowiadać będzie za zarządzanie i kierowanie systemami satelitarnymi wprowadzanymi na wyposażenie Sił Zbrojnych, obronę i ochronę tych systemów, a także realizację zadań dotyczących świadomości sytuacyjnej w przestrzeni kosmicznej. Do czasu osiągnięcia przez ARGUS pełnej zdolności operacyjnej nie przewidujemy zmiany jej struktury. Nie wyklucza to w przyszłości przekształcenia Agencji, np. w komponent wojsk kosmicznych.” - odpowiedział resort obrony.
Wraz z rozwojem polskich zdolności satelitarnych, zwiększą się kompetencje i rola ARGUS w systemie obronnym Polski. Nie wyklucza się ponadto zmiany w komponent wojsk kosmicznych, co już teraz powinno sugerować potrzebę bacznej obserwacji poczynań sojuszników oraz potencjalnych agresorów.
Bezkrytyczne powielenie strategii i działań może nie być najlepszą decyzją. Kluczowa pozostanie świadomość zmieniającej się dynamiki pola walki i rosnącej zależności od systemów kosmicznych, w tym wywiadu, obserwacji Ziemi, komunikacji oraz nawigacji. Pełne wykorzystanie potencjału będzie możliwe dzięki kompetentnym instytucjom z harmonizowaną strukturą i z jasno określoną strategią.
W całym procesie pomocne mogą okazać się wnioski z obserwacji efektywnych działań sojuszników. Tylko w ten sposób można zagwarantować skuteczność, elastyczność i odpowiedzialne zarządzanie potencjałem kosmicznym w obliczu nadchodzących wyzwań.