Reklama

W rozmowie z Defence24.pl Andrzej Banasiak - Dyrektor Generalny firmy Thales Alenia Space Polska wyjaśnia, dlaczego w propozycji dla Sił Zbrojnych RP znalazł się satelita obserwacyjny. 

Maksymilian Dura: Thales jest bardzo znaną w Polsce marką i Wasze stoiska zawsze cieszą się dużym zainteresowaniem. Ale tym razem zaskoczyliście w Gdańsku duże grono specjalistów prezentując na Balt Military Expo w swojej ofercie satelitę obserwacyjnego – i to w ofercie dla Polski.

Andrzej Banasiak: Rzeczywiście proponujmy kompletny satelitarny system obserwacyjny oferowany przez Thales Alenia Space. Ponieważ Polska jest już członkiem ESA [Red. - European Space Agency – Europejska Agencja Kosmiczna] czas pójść o krok dalej w rozbudowie możliwości przemysłowych krajowego przemysłu kosmicznego. Możemy w tym przedsięwzięciu pomóc aktywnie w nim uczestnicząc jako parter.

Rozwój przemysłowego potencjału sektora kosmicznego w Polsce ma sens zarówno z naszego punktu widzenia jako integratora dużych programów kosmicznych, jak i z perspektywy państwa polskiego, które ma duży potencjał rozwoju przemysłowego, jak i ambicje na miarę innych podobnych państw europejskich w tym sektorze. Polski rząd niejednokrotnie wspominał o potrzebie posiadania oraz zbudowania własnego systemu satelitarnego rozpoznawania obrazowego. Chcemy pomóc w rozpoczęciu realizacji tego zamierzenia, aby w szczególności siły zbrojne osiągnęły pełną niezależność przy prowadzeniu rozpoznania, w dziedzinie analizy obrazowej, czy przy ocenianiu zagrożeń.

Thales Alenia Space może w tym pomóc mając duże doświadczenie w tej dziedzinie przede wszystkim pomagając w budowie lokalnych kompetencji. Uważamy, że Polska ma takie możliwości i stąd nasza propozycja. Zdajemy sobie jednak sprawę, że budowanie krajowych zdolności jest procesem długotrwałym, który początkowo wymaga stosunkowo dużych inwestycji i pomocy z zewnątrz. Później jednak ten wysiłek może się zwrócić z nawiązką.

Czy to dlatego Thales zdecydował się zaproponować Polsce sprzedaż satelity obserwacyjnego?

Zacznijmy od początku. Budowa możliwości przemysłowych sektora kosmicznego to z jednej strony sprawa ambicjonalna państw posiadających odpowiedni potencjał. Z drugiej zaś strony daje olbrzymie możliwości, których brak może być krytyczny ze względu na cele strategiczne państwa, budowanie innowacyjności, czy też posiadanie kapitału ludzkiego. Przykładem może być sytuacja kiedy decyzję o alokowaniu zasobów w krajach ekspedycyjnych polskiej armii były podejmowane na danych, które przychodziły od naszych sojuszników z NATO. Niemniej jednak dla pełniejszego rozeznania, czy szybszego podejmowania decyzji warto byłoby mieć własne źródła informacji satelitarnej. Z punktu widzenia polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej zapotrzebowanie na satelitarny system rozpoznawania optycznego oraz radarowego wydaje się być zasadny.

Polska będąc właścicielem takiego systemu mogła by projektować własne narzędzia dokonujące analizy obrazu i ekstrakcji danych oraz budować plany zintegrowane z przyszłą wizją operacyjną sił zbrojnych. My proponujemy, iż wraz z dostarczeniem systemu będziemy budować możliwości polskiego przemysłu kosmicznego.

To w takim razie jak to zrobić?

Thales Alenia Space rozpoczął współpracę z polskimi firmami, instytutami i uniwersytetami w 2012 r., aby rozwijać wspólne projekty i wprowadzić je na teren „kosmiczny”.  W tym momencie współpracujemy z  ponad  dwudziestoma firmami, z którymi realizujemy projekty, które cały czas rozwijamy.

Tak, ale to nie jest związane z wyłożeniem ogromnych pieniędzy na zakup satelity.

Rzeczywiście te wszystkie małe projekty nie są wystarczające do zbudowania w Polsce wielkiego przemysłu kosmicznego. My proponujemy zbudowanie w Polsce czegoś większego. Po pierwsze, żeby zbudować potencjał przemysłowy, a po drugie, aby podmioty w Polsce mogły realizować większe projekty, a co za tym idzie wykorzystywać również potencjalne ich finansowanie.

Thales Alenia Space zaczął realizować projekt analizy polskiego potencjału przemysłowego, żeby sprostać tym celom w ramach projektu, tzw. „platformy multimisyjnej”. Chcemy zaproponować zarówno polskiemu przemysłowi, jak i polskiemu rządowi platformę satelitarną, która byłaby zintegrowana w Polsce, włączając to jednocześnie polski potencjał przemysłowy. Planujemy produkt innowacyjny i konkurencyjny - nie tylko na polskim rynku, ale i globalnym.

Uszczegółówmy. Chodzi tutaj o Thales Alenia Space?

Thales Alenia Space chce być katalizatorem tego procesu. To czy pójdziemy z tym dalej zależy oczywiście od wszystkich uczestników ewentualnej współpracy. My proponujemy coś: co z jednej strony zwiększy potencjał polskiego przemysłu i będzie rozwojem z punktu widzenia Europejskiej Agencji Kosmicznej, ale również ma sens dla Thales Alenia Space zwiększając zarazem naszą konkurencyjność. Na samym początku planujemy podsystemy, ale za 5-6 lat będziemy mieć już możliwość integracji produktu nowej generacji.

Ale przecież na kupienie pierwszego satelity nie ma pieniędzy w polskim budżecie.

Mimo to uważamy, że pierwszego satelitę należy kupić, gdyż przyspieszy to rozwój sektora. Pomijając oczywiście korzyści wojskowe, zapewni to również  strumień inwestycji.

A jak się ma to do planu modernizacji technicznej Sił Zbrojnych, gdzie jak wiadomo takiego satelity nie ma. W tych najważniejszych 15 programach operacyjnych jest oczywiście jeden dotyczący rozpoznania, ale tam nie było konkretnego wskazania na satelitę?

Faktycznie w planie modernizacji technicznej jeszcze nie ma satelity, którego proponujemy. Natomiast rozważane są warianty, których elementem będzie praca nad satelitą w ramach budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej. Jeśli zapadnie decyzja o rozwoju potencjału Sił Zbrojnych w tym zakresie, to MON stanie się katalizatorem rozwoju polskiego przemysłu kosmicznego o zastosowaniu cywilnym i wojskowym.

Nadal jednak wątpię, czy przy niedoszacowanym budżecie MON, w którym brakuje kilkudziesięciu miliardów złotych by zrealizować istniejące plany, ktoś się zdecydował na zakup satelity za miliard euro. Chociaż można się tu wzorować na przykładzie Egiptu, który również buduje swoje możliwości praktycznie od zera.

Przykład egipski jest tu rzeczywiście bardzo dobry, ale tak samo należy wskazać na Turcję, gdzie przemysł kosmiczny został rozwinięty od tak zwanego „zera”, a impulsem był program zakupu satelity. Sprawa jest o tyle ważna, że Polska rzeczywiście takiego satelity potrzebuje. Chociażby po to, by wskazać cele czy aktualną sytuację dla systemu obrony powietrznej.

Thales Alenia Space chce być partnerem rozwoju przemysłu kosmicznego, aby wspólnie realizować duże projekty sektorowe wdrażając transfer technologii przy wspólnych projektach oraz budując wartość ekosystemu sektora kosmicznego. Aktualnie nawiązujemy stosunki partnerskie i dzięki nim oraz wspólnym przedsięwzięcia jesteśmy pewni, iż polskie firmy będą mogły startować też do dużych, naprawdę dużych przetargów. Dziesięć lat – to jest ten czas, żeby rozwinąć kompetencje w realizowaniu naprawdę trudnych projektów. Zakup satelity jest pierwszym etapem, który mógłby w tym pomóc.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Komentarze

    Reklama