Reklama

KOSMONAUTYKA

Brak kontaktu z marsjańskim lądownikiem ESA

Lądownik Schiaparelli, fot. Airbus Defence and Space SAS 2014 A. Gilbert, ESA
Lądownik Schiaparelli, fot. Airbus Defence and Space SAS 2014 A. Gilbert, ESA

Europejskiej Agencji Kosmicznej do tej pory nie udało się pozyskać sygnałów z lądownika Schiaparelli, który zgodnie z planem miał osiąść na powierzchni Marsa o godz. 16.58 czasu polskiego w dniu 19 października. Nie wiadomo więc na razie czy sprzęt przetrwał próbę lądowania. 

Jak informuje Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) dane dostarczone przez orbiter Mars Express są niejednoznaczne i nie pozwalają określić stanu lądownika Schiaparelli EDM. Kolejne próba nawiązania kontaktu zostanie przeprowadzona z wykorzystaniem sondy NASA Mars Reconnaissance Orbiter

Według ESA lądowanie miało przebiegać tak jak na poniższej wizualizacji: 

Na odpowiedź na pytanie czy faktycznie ten manewr odbył się zgodnie z planem przyjdzie nam jednak jeszcze trochę poczekać. Dyrektor generalny ESA Jan Woerner powiedział jednak, że niezależnie od tego, co stało się z lądownikiem Schiaparelli test był sukcesem ponieważ nikt do tej pory nie zebrał danych na temat tego jak wylądować na Marsie z wykorzystaniem europejskiej technologii. A te parametry są właśnie pobierane z sondy Mars Express. 

Na razie poinformowano za to, że sonda Trace Gas Orbiter wyposażona w kamerę CaSSIS, której elementy powstały w Polsce weszła na orbitę Marsa, funkcjonuje zgodnie z założeniami, a obecnie trwa analiza, która ma określić dokładną pozycję satelity.

Na jutro (20 października) na godz. 9 ESA zaplanowała konferencję prasową, na której podsumuje dzisiejsze manewry. Najprawdopodobniej właśnie wtedy, po całej nocy pracy inżynierów agencji nad zebranymi danymi, zostaną przekazane informacje o tym, co stało się z lądownikiem. 

Czytaj więcej: Wielki finał misji ExoMars

Reklama

Komentarze

    Reklama