Świat
Finansowe podwaliny pod załogową misję księżycową NASA
Na przyszły rok Donald Trump zapowiedział przyznanie NASA dodatkowych 1,6 mld USD, co ma umożliwić powrót astronautów na Księżyc. Administrator Agencji Jim Bridenstine twierdzi, że to dobry start, ale w kolejnych latach potrzebne będą dodatkowe zastrzyki gotówki.
Zgodnie z ambitnym planem NASA chce wysłać astronautów na południowy biegun Księżyca już w 2024 r.
W marcu wiceprezydent Mike Pence ponaglił NASA, aby przyspieszyła lądowanie na Srebrnym Globie i zaplanowała je na 2024 rok zamiast na 2028.
Pomóc ma w tym wsparcie budżetu Agencji, jakie zapowiedział prezydent USA. W przyszłym roku NASA ma otrzymać dodatkowe 1,6 mld. dolarów na prace nad księżycowym programem nazwanym Artemis. To imię greckiej bogini, bliźniaczej siostry Apolla.
Podczas gdy w programie Apollo NASA wysłała na Księżyc łącznie 12 astronautów (mężczyzn), teraz polecieć mają mężczyźni i kobiety. Stąd nazwa odnosząca się do bogini.
Mam córkę, która ma 11 lat i chcę widzieć ją na tej samej pozycji, na jakiej widzi siebie dzisiejszy, zróżnicowany pod względem płci korpus astronautów. Chcę, aby miała możliwość polecenia na Księżyc.
„W latach 60-tych młode kobiety nie miały możliwości, by widzieć się w takiej roli” – dodał Bridenstine.
Według administratora NASA dodatkowe pieniądze to dobry start, lecz aby księżycowy program się powiódł, w kolejnych latach konieczne będzie dalsze wsparcie budżetu agencji.
„To dobry punkt wyjścia, bardzo uczciwa propozycja ze strony administracji, pozwalająca nam trzymać się razem i iść do przodu” – stwierdził.
Wsparcie musi jeszcze zostać zatwierdzone przez kongres, lecz mimo związanych z tym obaw administrator NASA nie przewiduje kłopotów.
Warto wspomnieć, że w projekcie Artemis kluczową rolę odgrywają prywatne przedsiębiorstwa, a także współpraca międzynarodowa.
Zaledwie w ubiegłym tygodniu Jeff Bezos zaprezentował makietę budowanego w jego firmie Blue Origin księżycowego lądownika.