SATELITY
Grzegorz Zwoliński, prezes SatRevolution: "Możemy porządnie zamieszać na rynku" [WYWIAD]
”Popyt na obrazowanie satelitarne w ciągu najbliższych kilku lat wzrośnie dwukrotnie. Obecne prognozy pokazują skok z 4 mld na 8,6 mld USD do 2026 roku” - wskazuje prezes spółki SatRevolution, Grzegorz Zwoliński, w wywiadzie udzielonym Space24.pl. W ostatnim czasie wrocławska firma zwróciła na siebie szerszą uwagę opinii publicznej dzięki kampanii finansowania społecznościowego, nakierowanej na pozyskanie inwestorów do projektu budowy pierwszej polskiej superkonstelacji satelitarnej. W wywiadzie prezes SatRevolution opowiada szerzej o przesłankach realizacji tego zamierzenia oraz jego przewidywanym znaczeniu w kontekście działalności całego sektora satelitarnego. „Jeśli chodzi o pozycję SatRevolution w branży kosmicznej, to mamy bardzo dużą przewagę konkurencyjną i możemy porządnie zamieszać na rynku” - zapewnia Zwoliński.
Marcin Kamassa: W trwającej kampanii finansowania społecznościowego na platformie Crowdway.pl firma SatRevolution obrała sobie za cel "wsparcie rozwoju konstelacji satelitów obserwacyjnych REC”. Na czym polega ten projekt i jak będzie w całości finansowany?
Grzegorz Zwoliński: REC (Real-time Earth-observation Constellation) to opracowany przez SatRevolution projekt całej konstelacji nanosatelitów obserwacyjnych. Będą one oparte na platformie NanoBus, której wdrożenie zostało zwieńczone w kwietniu tego roku wystrzeleniem w kosmos Światowida – pierwszego polskiego satelity obserwacyjnego Ziemi. Obecnie pracujemy wspólnie z Centrum Badań Kosmicznych PAN nad systemem wizyjnym, czyli instrumentem DeploScope, w który będą wyposażone satelity konstelacji REC. Docelowo w ramach REC planujemy wyniesienie na orbitę do 1024 takich satelitów. To duży rozłożony na 3 lata projekt inwestycyjny, o wartości około 70 mln zł. Oferta akcji skierowana do inwestorów crowdfundingowych ma na celu wsparcie prac nad rozwojem pierwszej wersji konstelacji.
Konstelacja REC ma z założenia umożliwić przetwarzanie obrazu z każdego miejsca na Ziemi z częstotliwością odświeżania rzędu 30 minut. Czym musi się charakteryzować i jak dalece być rozbudowana konstelacja lekkich satelitów, aby zapewnić odświeżanie danych co pół godziny?
Osiągnięcie założeń konstelacji REC polegających na 30 minutowej częstotliwości odświeżania wymaga umieszczenia na odpowiedniej orbicie okołoziemskiej ponad tysiąca satelitów. Konstelacja wdrażana będzie stopniowo. W 2021 roku planujemy wyniesienie na orbitę pierwszego nanosatelity ScopeSat, a w kolejnym powstanie pierwsza wersja konstelacji złożona z 16 satelitów. W 2023 roku w orbitę wystrzelonych będzie już 66 satelitów, a docelowo 1024. Wraz ze wzrostem liczby satelitów maleje czas rewizyty nad danym obszarem, czyli coraz częściej odświeżamy zobrazowania tego obszaru.
Jeśli chodzi o technikę, to satelity muszą mieć wbudowany system wizyjny, który pomieści lekki obiektyw. Nasze posiadają także silniki, które umożliwiają latanie na niskich orbitach ziemskich. I oczywiście system stacji naziemnych, które później obrobią tak dużą ilość danych.
To znaczna ilość obiektów, patrząc z perspektywy coraz bardziej zatłoczonej niskiej orbity okołoziemskiej. SatRevolution deklaruje jednak w swojej koncepcji, że ma na względzie bezpieczeństwo lotów kosmicznych, zapowiadając konsekwentną deorbitację swoich instrumentów w 3 lata od ich wystrzelenia. W jaki zakres wysokości orbitalnych celujecie z konstelacją i w jaki sposób będzie dokonywana wskazana „bezpieczna deorbitacja”?
Interesuje nas stosunkowo niska orbita około 350 km, z której wciąż możemy wyciągnąć wysoką rozdzielczość zobrazowań. Jeśli chodzi o deorbitację, to nasze satelity mają żywotność zaplanowaną na 3-4 lata. Ten czas zależy w dużej mierze od aktywności słonecznej – im wyższa, tym szybciej będą deorbitować satelity, jak i również od tarcia na szczątkowych partiach atmosfery – im bliżej Ziemi tym wyższe tarcie. Problem zaśmiecania kosmosu jest dla nas istotny i trudno nie zgodzić się z tym, że przestrzeń kosmiczna będzie coraz bardziej zatłoczona. Dlatego skonstruowaliśmy ekologicznego satelitę, który eliminuje problem pozostawiania kosmicznych śmieci.
Przypomnijmy, że mówimy tutaj o konstelacji złożonej z lżejszych urządzeń – nanosatelitów. Mają one swoje ograniczenia w zakresie potencjału obrazowania Ziemi. SatRevolution stawia przy tym śmiałą deklarację o rozdzielczości zobrazowań rzędu 0,5 m. Jakie warunki należy spełnić, by to osiągnąć? Czy skala aparatury pozwoli na zapewnienie odpowiednio wysokiej jakości zbieranych danych obrazowych, by zadowolić najbardziej wymagających klientów – zwłaszcza tych rządowych?
Po pierwsze, satelity konstelacji REC to unikalne jednostki składające się z rozkładanych segmentów zwierciadeł pozwalające na pozyskiwanie zobrazowań w wysokiej rozdzielczości, które po obróbce komputerowej będzie można oferować klientom m. in. z sektora wojskowego, ubezpieczeniowego, geodezji i kartografii, rolnictwa precyzyjnego i leśnictwa, zarządzania kryzysowego, monitorowania wód lądowych, Smart City, a to tylko nieliczne z zastosowań. Po drugie częsta rewizyta, czyli obecność nad każdym punktem ziemi w czasie 30 minut. Możemy też się pochwalić, że niedawno wróciliśmy misji gospodarczej w USA, gdzie m. in. odwiedziliśmy siedzibę NASA, gdzie nasz produkt poddany został przeglądowi przez ekspertów Agencji. Jesteśmy dumni, że wyrazili głęboki entuzjazm i upewnili nas co do poprawności obliczeń w kwestii jakości serwowanych przez nas zdjęć.
Czy obecne nasycenie rynku podobnymi inicjatywami dopuszcza pomyślne zaistnienie z pomysłem konstelacji REC? Czym wyróżnia się proponowane przez Was rozwiązanie na tle prężnie rozwijającej się międzynarodowej konkurencji?
Zapotrzebowanie na tego typu dane rośnie w dynamicznym tempie, dlatego jesteśmy bardzo optymistycznie nastawieni do naszej przyszłości na rynku. Popyt na obrazowanie satelitarne w ciągu najbliższych kilku lat wzrośnie dwukrotnie. Obecne prognozy pokazują skok z 4 mld na 8,6 mld USD do 2026 roku. Jeśli chodzi o pozycję SatRevolution w branży kosmicznej, to mamy bardzo dużą przewagę konkurencyjną i możemy porządnie zamieszać na rynku. Dzięki jakości dostarczanych przez nas produktów wymienionych w poprzednim pytaniu, mamy komfort, którego nie ma większość debiutujących startupów, a mianowicie – nie musimy walczyć ceną.
Jakie nakłady są potrzebne, by Wasza wizja zyskała w pełni realny kształt? W jakiej części finansowanie crowdfundingowe zaspokoi wskazane zapotrzebowanie?
Jeśli chodzi o finansowanie, to jest to proces, w którym działamy krok po kroku. Na ten moment pracujemy nad stworzeniem i przetestowaniem pierwszego satelity ScopeSat, będącego bazową jednostką konstelacji REC. To koszt około 5 mln zł. Właśnie na ten cel uruchomiliśmy ofertę akcji i kampanię crowdfundingu udziałowego na platformie Crowdway.pl. W ramach zbiórki chcemy pozyskać 4,1 mln zł. W zależności od rezultatów, będziemy ubiegać się o uzupełnienie budżetu od inwestorów zagranicznych lub kapitału dłużnego od aktualnych inwestorów. Kolejne, większe rundy finansowania przewidujemy w latach 2020-2021. Będziemy wnioskowali o dotacje, planujemy pozyskanie inwestora strategicznego, a w perspektywie kilku lat debiut na warszawskiej giełdzie. Będzie to też efektywna możliwość wyjścia z inwestycji dla crowdinwestorów. Jeśli ktoś z czytelników chciałby stać się częścią projektu SatRevolution i tym samym akcjonariuszem spółki, serdecznie zapraszamy na stronę kampanii.
W swoich publicznych zapowiedziach niejednokrotnie wskazywaliście, że zamierzacie "pokazać, że kosmos jest dla każdego na wyciągnięcie ręki". Czy bieżąca kampania wpisuje się w ten schemat? Jakie benefity przewidzieliście w ramach akcji dla indywidualnych osób udzielających Wam wsparcia?
Akcja crowdinvestingowa wpisuje się idealnie w misję przybliżenia kosmosu szerokiemu gronu odbiorców. W ramach naszej zbiórki każdy może stać się akcjonariuszem naszej firmy w udziale od odpowiadającym wartości inwestycji. Każdy z akcjonariuszy będzie miał możliwość uczestniczenia w corocznym walnym zgromadzeniu, a także otrzyma specjalne podziękowanie przesłane z nanosatelity. W zależności od wartości objętego pakietu akcji, inwestor ma szansę nazwania jednego z satelitów konstelacji REC, graweru imienia i nazwiska na satelicie czy też otrzymania wysoko rozdzielczych zdjęć powierzchni Ziemi. Objęcie akcji oznacza również uzyskanie prawa do dywidendy, którą chcemy wypłacać po zakończeniu procesu inwestycji, tj. po 2023 roku.
Patrząc z ogólnej perspektywy działalności SatRevolution, co się zmieniło w podejściu biznesowym spółki w relacji do pierwotnej koncepcji działania firmy? Jakie czynniki wskazalibyście jako kluczowe dla kształtowania się Waszej percepcji zadaniowania i realizacji projektu?
Od początku działalności nasza firma nakierowana była na stworzenie innowacyjnych i przełomowych produktów z zakresu obserwacji Ziemi. Zmieniały się koncepcje, w jaki sposób do tego dojść, co dokładnie będziemy w stanie zaoferować i jak będzie wyglądała konstelacja, jednak cel zawsze był ten sam – stworzyć konstelację do obserwacji Ziemi w wysokiej rozdzielczości obrazu i w czasie jak najbardziej zbliżonym do rzeczywistego. Droga do tego naturalnie rozpoczęła się od stworzenia platformy nanosatelitarnej, na której bazują projekty takie jak KRAKsat, AMICal Sat czy wreszcie nasz demonstrator technologii, jakim jest Światowid. Kolejnym etapem było rozpoczęcie prac nad przełomowym instrumentem optycznym DeploScope, który będzie wykorzystany w konstelacji REC. Efekt tych prac będziemy następnie testować na orbicie.
Nie ukrywamy, że potrzebna była zmiana myślenia co do ilości partnerów, z którymi współpracujemy. Instytuty, fabryki, uczelnie, koncerny, podwykonawcy – stworzyliśmy dużą gęstszą sieć powiązań niż się spodziewaliśmy.
Podczas organizowanego w maju br. European SpaceTech Transfer Forum '19 w Warszawie Frank Salzgeber, kierownik Biura ESA ds. Innowacji i Przedsięwzięć, zwracał uwagę, że średni czas "dojrzewania" startupów do zarabiania na siebie w branży kosmicznej wynosi zazwyczaj 6-8 lat. Czy wasze doświadczenie i realia działalności potwierdzają to spostrzeżenie? Na jakim etapie tej drogi się znajdujecie?
Ciężko nie zgodzić się z tą opinią. Startupy w tej branży wymagają wyjątkowo dużego zaangażowania finansowego i merytorycznego, ale jest to wkład, który się opłaca, bo pociąga za sobą ponadprzeciętny wzrost technologiczny i perspektywę stosunkowo dużego zwrotu inwestycji. SatRevolution ma w tej chwili 3 lata i na koncie tegoroczny sukces w postaci wdrożenia platformy NanoBus. Mamy projekt REC rozpisany na kolejne ok. 4 lata, a rentowność osiągniemy w 2023 roku, czyli po umieszczeniu na orbicie pierwszej konstelacji, składającej się z 16 satelitów.
Zakładając pomyślny finał Waszej zbiórki, co wskazalibyście jako swój kolejny kamień milowy bądź kluczowy zamysł na przyszłość?
Najbliższe dwa lata poświęcimy na budowę i wyniesienie szesnastu satelitów na orbitę oraz uruchomienie systemu analizy zdjęć satelitarnych. Naszym celem jest także wzrost sprzedaży NanoBusów z dwóch sztuk w 2018 roku do jedenastu w 2022. Za około trzy lata chcemy wystartować z budową fabryki nanosatelitów i wdrożyć sprawny proces produkcji. Docelowo, w miarę rozwoju inwestycji w konstelację REC i wynoszenia kolejnych satelitów na orbitę, zamierzamy osiągnąć 2-procentowy udział w globalnym rynku, z przychodami 660 mln zł w 2025 roku i 870 mln zł w 2026.
Niezależnie od tego czy uzyskamy całą kwotę zbiórki, czy tylko część, prace będą trwały dalej. Jesteśmy bardzo zdeterminowani, żeby osiągnąć cel. Im większą kwotę zgromadzimy od inwestorów w kampanii crowdfundingowej, tym więcej energii będziemy mogli włożyć w nasz core business.
Dziękuję za rozmowę.
Grzegorz Zwoliński – współzałożyciel, dyrektor operacyjny (Chief Operating Officer) i prezes zarządu wrocławskiej spółki technologicznej SatRevolution S.A. Posiada długoletnie doświadczenie w realizacji projektów w branży nowych technologii – wcześniej skupiony na działalności w obrębie rynku aplikacji mobilnych, jako współzałożyciel i dyrektor operacyjny firmy T-Bull S.A.
Tekst powstał przy współpracy z firmą SatRevolution.