Reklama

NAUKA I EDUKACJA

Krwawe niebo nad Marsem. Krajobraz po potężnej burzy pyłowej

"Selfie" łazika Curiosity na spowitej pyłem powierzchni Marsa - zdjęcie z czerwca 2018 roku. Fot. NASA / mars.nasa.gov
"Selfie" łazika Curiosity na spowitej pyłem powierzchni Marsa - zdjęcie z czerwca 2018 roku. Fot. NASA / mars.nasa.gov

Ujawnione przez NASA najnowsze zdjęcia powierzchni Marsa ukazały odmienione oblicze planety, całkowicie spowitej grubą warstwą czerwonego pyłu. Na fotografiach wykonanych przez łazik Curiosity w dniu 17 czerwca widać krwawo zabarwioną powierzchnię marsjańskiego globu w jednolitym, mocno wytłumionym świetle. Powodem tej wyraźnej i nagłej zmiany jest bardzo rozległa burza pyłowa, postępująca nad całą powierzchnią Czerwonej Planety niemal od początku bieżącego miesiąca.

Trwająca na Marsie od kilku tygodni wielka burza pyłowa przysporzyła tyleż problemów, co i okazji do obserwacji oraz zachwytu nad odmienionym wyglądem Czerwonej Planety. NASA informowała z jednej strony o związanych z tym kłopotach dla eksplorujących Marsa łazików badawczych Curiosity i Opportunity. Z tym ostatnim specjaliści NASA utracili tymczasowo kontakt w dniu 12 czerwca br., gdy burza pyłowa przybrała na sile. Opportunity musiał także ostatnio zrezygnować z prowadzenia zaplanowanych badań naukowych z powodu niedoboru energii w bateriach słonecznych, zbyt mocno ograniczonych aktualnym stanem marsjańskiej pogody. Z kolei łazik Curiosity odnotował zwiększanie się ilości pyłu na terenie eksplorowanego krateru Gale.

Z drugiej strony naukowcy traktują całą sytuację jako świetną okazję do zbadania przebiegu występowania tego dość unikalnego zjawiska pogodowego. Na orbicie wokół Marsa NASA posiada trzy sondy, które pozwalają dobrze śledzić przebieg burzy pyłowej: Mars Reconnaissance Orbiter, 2001 Mars Odyssey oraz MAVEN. Co więcej, w otoczeniu Czerwonej Planety znajdują się też europejskie instrumenty, jak sonda Mars Express oraz Trace Gas Orbiter z misji ExoMars. "To idealna burza na Marsie do badań naukowych. Mamy historycznie dużą liczbę sond operujących na tej planecie i wokół niej. Każda z nich oferuje unikalne spojrzenie na powstawanie i zachowanie burzy pyłowej, a wiedza o tych zjawiskach będzie kluczowa dla przyszłych misji robotycznych i załogowych" - sugeruje Jim Watzin, dyrektor marsjańskiego programu NASA.

Widoczny wpływ burzy pyłowej na wygląd powierzchni Marsa. Po lewej - zdjęcie sprzed wystąpienia zjawiska (21 maja 2018); po prawej - zdjęcie w trakcie (17 czerwca 2018). Fot. NASA / mars.nasa.gov
Widoczny wpływ burzy pyłowej na wygląd powierzchni Marsa. Po lewej - zdjęcie sprzed wystąpienia zjawiska (21 maja 2018); po prawej - zdjęcie w trakcie (17 czerwca 2018). Fot. NASA / mars.nasa.gov

Na Marsie burze pyłowe są dość częstym zjawiskiem. Zdarzają się we wszystkich porach roku. Mogą występować lokalnie, albo przekształcić się w układy obejmujące swym zasięgiem całe regiony, niejednokrotnie okalając całą planetę. Do przypadków występowania burz o zasięgu globalnym dochodzi co kilka, kilkanaście lat. Najczęściej burze pyłowe zdarzają się raz na trzy do czterech marsjańskich lat (czyli sześć do ośmiu lat ziemskich). Ostatni taki przypadek nastąpił w 2007 roku. Burze globalne mogą rozwijać się przez tygodnie, a nawet miesiące.

Takie burze obserwowano do tej pory dziewięć razy, począwszy od 1924 roku. Odnotowano je m.in. w latach 1977, 1982, 1994 i 2001. Jak dotąd największą skalę miała marsjańska burza pyłowa z 1971 roku, której górna granica przykryła praktycznie całość marsjańskich wzniesień, oszczędzając jedynie wierzchołki wysoko położonych szczytów wulkanicznych na wyżynie Tharsis. Zjawisko zaistniałe w 1971 roku miała okazję obserwować na orbicie marsjańskiej nowo przybyła amerykańska sonda Mariner 9.

W wydanym w 2015 roku artykule James Shirley z NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie postulował istnienie prawidłowości w występowaniu globalnych burz pyłowych na Marsie. Stwierdził, że mogą być związane z ruchem orbitalnym Czerwonej Planety i wpływem innych planet na Marsa. Ruch obiegowy Czerwonej Planety wokół Słońca trwa blisko 1,9 ziemskiego roku. Z kolei oddziaływanie pobliskich planet na pęd Marsa ma występować w cyklu 2,2-letnim. Zgodnie z twierdzeniami Shirleya, związek pomiędzy obydwoma cyklami jest zmienny i burze pyłowe wykazują tendencję do pojawiania się w okresach, w których pierwsza części sezonu burz jest zestrojona ze wzrostem pędu planetarnego.

Reklama
Reklama

Komentarze