NAUKA I EDUKACJA
Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba z grudniowym terminem startu
Po latach opóźnień, na horyzoncie pojawiła się wreszcie konkretna zapowiedziana data wystrzelenia Teleskopu Kosmicznego Jamesa Webba (JWST). Amerykańska agencja kosmiczna NASA zadeklarowała, że moment ten będzie mógł nastąpić najpewniej 18 grudnia 2021 roku.
Ustalenia dotyczące długo oczekiwanego startu Teleskopu Kosmicznego Jamesa Webba są wynikiem porozumienia NASA z Arianespace - operatorem rakiety Ariane 5, na szczycie której swoją podróż na orbitę ma rozpocząć JWST. Teleskop zostanie wyniesiony w kosmos z Europejskiego Portu Kosmicznego w Kourou w Gujanie Francuskiej. Wraz z NASA, przy budowie teleskopu współpracowały Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) oraz agencja kanadyjska CSA.
Sam cenny ładunek przeszedł niedawno rygorystyczne testy wibracyjne i funkcyjne - NASA 26 sierpnia ogłosiła, że zakończyła ostateczne próby i jest w trakcie przygotowywania JWST do transportu morskiego - według zapowiedzi, potrzeba na to czasu ok. 10 tygodni.
Uprzednio NASA spodziewała się, że cenny ładunek będzie mógł zostać wystrzelony już 31 października, jednak start pozostał uzależniony od wcześniejszego przeprowadzenia dwóch innych lotów Ariane 5, na przestrzeni około dwóch miesięcy. Jeden z nich, obejmujący dwa satelity komunikacyjne, odbył się 30 lipca. Arianespace oznajmiło przy tym, że drugi start, z satelitami SES-17 i Syracuse-4A, jest zaplanowany na 22 października, co wymusiło dodatkowe przesunięcie startu Ariane 5 z JWST na pokładzie.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest wskazywany jako następca słynnego Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, chociaż pasmo ich obserwacji pozostaje rozbieżne. Popularny "Hubble" przegląda kosmos w zakresie ultrafioletowym, widzialnym i bliskiej podczerwieni. Z kolei Teleskop Webba będzie "zbierał" fale elektromagnetyczne głównie w zakresie podczerwieni. W tym kontekście można go więc uznawać bardziej za odpowiednik Kosmicznego Teleskopu Spitzera, przeznaczonego właśnie do obserwacji w podczerwieni.
Różne jest też docelowe umiejscowienie obu instrumentów w przestrzeni kosmicznej. Teleskop Hubble'a krąży na orbicie o wysokości trochę ponad 500 km. JWST z kolei znajdzie się na orbicie zakotwiczonej w tzw. punkcie Lagrange’a L2 układu Słońce-Ziemia. Punkt ten jest oddalony o półtora miliona kilometrów od Ziemi.
W przypadku skojarzeń JWST z "Hubblem" chodzi zatem bardziej o znaczenie i wkład, jaki teleskop ma wnieść do historii badań Wszechświata. Webb ma wkrótce zdetronizować słynnego poprzednika w roli największego, wysoce precyzyjnego i zaawansowanego teleskopu kosmicznego, jaki dotąd zbudowano i wystrzelono w przestrzeń pozaziemską. Jak podaje NASA, technologia JWST pozwoli na zbadanie każdego etapu historii kosmosu, zaczynając od wnętrza naszego układu słonecznego, aż po najodleglejsze galaktyki obserwowalne we współczesnym świecie. System ma pomóc także w lepszym badaniu atmosfer egzoplanet oraz w badaniu ich ewentualnych warunków dla życia.
Nowy teleskop będzie miał dużo większe zwierciadło, złożone z osobnych komponentów: 6,5 metra średnicy wobec 2,4 metra charakteryzującego lustro Teleskopu Hubble'a. Zajrzy więc głębiej w kosmos. Naukowcy liczą wręcz, że ujawni istnienie gwiazd i galaktyk, które uformowały się bezpośrednio po Wielkim Wybuchu. Ich światło potrzebuje 13 miliardów lat, aby dotrzeć w okolice Ziemi. Teleskop pozwoli też na dokładniejsze badania planet pozasłonecznych, cyklu życia gwiazd od narodzin do ich śmierci, jak również na poznawanie tajemnic galaktyk i czarnych dziur.
Po swoim wystrzeleniu, JWST spędzi około miesiąca podróżując 1,5 miliona kilometrów do miejsca docelowego. Lokalizacja L2 jest kluczowa, ponieważ znajduje się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce, a JSWT musi pozostać dobrze osłonięty przed promieniowaniem słonecznym, które mogłoby zakłócić pracę obserwatorium w podczerwieni. Instrumenty teleskopu zostaną aktywowane ok. dwa lub trzy miesiące po starcie, a jego zaplanowane badania rozpoczną się dopiero po około sześciu miesiącach od startu.
JWST jest konstrukcją powstającą już długie lata - cały proces trapiły opóźnienia i liczne kłopoty związane z wadami konstrukcyjnymi oraz procesem technologicznym. Na ostatniej prostej do jego uruchomienia, naukowcy mają nadzieję na szczęśliwe i owocne zwieńczenie prac na Ziemi. Otuchy dodaje zresztą sama, długa historia pomyślnego działania Teleskopu Hubble'a, który też na początku przechodził wielkie trudności związane z wadami konstrukcyjnymi (jakie trzeba było kompensować już na orbicie, instalując dodatkowe urządzenie likwidujące wpływ aberracji sferycznej lustra głównego).
Źródło: NASA/PAP
Opracowanie: M. Mitkow/MK