Reklama

KOSMONAUTYKA

Dochodzenie w sprawie eksplozji kapsuły Crew Dragon. SpaceX odpowiada na pytania

Fot. SpaceX
Fot. SpaceX

Trwa badanie przyczyn utraty statku załogowego Crew Dragon, do której doszło 20 kwietnia br. podczas testu naziemnego kapsuły firmy SpaceX. Choć przedstawiciele spółki w dalszym ciągu nie chcą mówić o powodach wystąpienia anomalii, która doprowadziła do zniszczenia maszyny, ujawnili nieco szczegółów na temat dotychczasowych ustaleń i tropów w sprawie. Ich zdaniem wiele wskazuje na to, że problemem nie było wadliwe działanie silników SuperDraco.

SpaceX dostarczył więcej informacji o eksplozji Crew Dragona podczas konferencji prasowej przeprowadzonej 2 maja br. na okoliczność szykowanego startu misji CRS-17 na Międzynarodową Stację Kosmiczną. O nowe ustalenia w sprawie utraconego statku zapytano wówczas wiceprezesa SpaceX ds. koordynacji misji, Hansa Koenigsmanna. Przedstawiciel firmy Elona Muska zapewnił, że wypadek kapsuły podczas testu naziemnego prawdopodobnie nie był spowodowany wadliwym działaniem jej silników SuperDraco, choć anomalia wystąpiła bezpośrednio w trakcie inicjowania ich odpalenia. Jak wskazał, wcześniej tego samego dnia inżynierowie z powodzeniem odpalili i sprawdzili działanie mniejszych silników manewrowych, Draco.

Zgodnie z relacją Koenigsmanna, wybuch nastąpił podczas aktywacji systemu awaryjnego odpalania SuperDraco, ale jeszcze zanim doszło do ich zapłonu (ok. pół sekundy wcześniej). Przedstawiciel SpaceX stwierdził przy tym, że jest mało prawdopodobne, by problem dotyczył samych silników odrzutowych, które były testowane „około 600 razy”. Nie podjął się jednak wskazania, co jego zdaniem mogło doprowadzić do awarii testowanej kapsuły – dochodzenie prowadzone jest nadal przez SpaceX z pomocą NASA.

W trakcie konferencji zapytano jednak także o możliwe rozszczelnienie zbiorników ciśnieniowych COPV (Composite Overwrapped Pressure Vessel), które w przeszłości sprawiały SpaceX problemy przy startach rakiet Falcon (powód eksplozji zanotowanej we wrześniu 2016 roku). Koenigsmann uznał jednak taką ewentualność za mało prawdopodobną, powołując się na zastosowanie całkowicie innego rodzaju podzespołów, niż te powodujące problemy we wcześniejszych wersjach rakiet. „Jestem względnie pewien, że COPV zadziałały jak należy” – stwierdził.

Zniszczona kapsuła Crew Dragon wykonała swój pierwszy lot na ISS w marcu 2019 roku. SpaceX planował wykorzystać ten sam pojazd w teście awaryjnego przerwania lotu, zaplanowanego na czerwiec tego samego roku.

Reklama
Reklama

Komentarze