Reklama

KOSMONAUTYKA

OneWeb i SpaceX na wyrzutniach. Maj 2021 obfity w satelity

Ilustracja: OneWeb [oneweb.world]
Ilustracja: OneWeb [oneweb.world]

W krótkim odstępie czasu z USA i Rosji wyruszyły dwie osobne misje satelitarne, które skutecznie podniosły stan liczbowy składników dwóch obecnie największych superkonstelacji telekomunikacyjnych. W środę 26 maja br. rozpoczęła się już czwarta w tym miesiącu dostawa orbitalna zestawu satelitów Starlink, natomiast dwa dni później (28 maja) wystartowała rakieta Sojuz 2.1b z ładunkiem 36 minisatelitów sieci OneWeb.

Spółka OneWeb samodzielnie buduje swoją orbitalną sieć internetową, umieszczając satelity na orbicie polarnej i zwiększając zarazem zasięg w rejonach, do których Starlink dopiero zamierza dotrzeć w kolejnych etapach rozwoju konstelacji. Aktualny lot (OneWeb-7) obsłużyła rakieta nośna Sojuz 2.1b z górnym stopniem Fregat, startująca 29 maja o godzinie 2:38 czasu miejscowego (21:38 czasu polskiego, był to jeszcze 28 maja w czwartek) ze stanowiska startowego 1S kosmodromu Wostocznyj przy pograniczu rosyjsko-chińskim. Ładunkiem było 36 satelitów konstelacji OneWeb.

Po udanym starcie w drugiej minucie trwania misji doszło do separacji stopni pomocniczych, a następnie w 3 minucie i 38 sekundzie odrzucono owiewki osłaniające ładunek. Segment Fregat został uruchomiony w 10 minucie i 22 sekundzie. Warto dodać, że po wyniesieniu całego ładunku zapalił on ponownie swój silnik, po to by wyhamować, a zarazem wejść w atmosferę ziemską nad Antarktydą, z zamysłem niepozostawienia na orbicie dodatkowej ilości śmieci kosmicznych.

Minisatelity konstelacji OneWeb były wypuszczane czwórkami, średnio co 20 minut. Łącznie doszło do dziewięciu takich segmentowych odłączeń na orbicie polarnej na wysokości 450 kilometrów. Ostatnia separacja miała miejsce w 3 godzinie i 51 minucie, kończąc zarazem rozmieszczanie wszystkich egzemplarzy. Niemniej finalnie trafią one nieco wyżej, bo na wysokość 1200 kilometrów, wykorzystując do tego celu napęd jonowy.

Wraz z najnowszą dostawą na orbicie rozlokowano dotychczas 218 satelitów OneWeb, z czego 6 z nich wyniesiono w celach testowych na samym początku trwania programu.

Zaledwie dwa dni wcześniej miała natomiast miejsce czwarta w tym miesiącu udana dostawa satelitów SpaceX - z misją Starlink V1.0 L28 (Starlink-29). Start ten miał miejsce w środę o godzinie 14:59 czasu lokalnego (20:59 czasu polskiego) z kosmodromu sił kosmicznych Stanów Zjednoczonych (US Space Force) na przylądku Canaveral.

Sama misja przebiegała standardowo. Po upływie 2 minut i 40 sekund nastąpiła separacja stopnia pierwszego o nazwie kodowej B1063, który krótko potem, w 8 minucie i 40 sekundzie misji, wylądował na barce Just Read the Instructions. W tym miejscu warto dodać, że był to drugi udany lot tego korpusu. Pierwszy miał miejsce 21 listopada ub. r., wynosząc satelitę Sentinel-6 Michael Freilich, przeznaczonego do badania mórz oraz oceanów w ramach programu Copernicus, sponsorowanego przez Komisję Europejską. Podsumowując, rzeczony segment główny jest najmłodszym z całej floty odnawialnych stopni, który wykonał swój lot w kosmos (pierwszy stopień rakiety Falcon 9 osiąga apogeum powyżej Linii Karmana). Do innych ciekawostek można zaliczyć tą, że jedna z osłon komory ładunkowej po raz piąty wykonała swoją misję.

Łącznie do tej pory wystrzelono 1737 minisatelitów konstelacji Starlink, część z nich zdążyła już ulec deorbitacji, stąd aktualnie w przestrzeni pozaziemskiej naliczono 1663 składniki tej konstelacji (za sprawne uznaje się 1635 egzemplarzy). Najprawdopodobniej dzięki temu ostatniemu majowemu startowi budowa systemu satelitarnej sieci Starlink na orbicie o wysokości 550 kilometrów została zakończona. W następnych czerwcowych dostawach można się spodziewać umieszczenia satelitów na wysokości 570 kilometrów, z orbitą o nachyleniu 70 stopni. Ten etap zakłada rozmieszczenie 720 egzemplarzy.

Pod względem konkurencji między SpaceX a OneWeb, należy zauważyć dwie kwestie, które na tle dużo bardziej zasobnej konstelacji Starlink dają pewien atut tej mniejszej. Pierwszą z nich jest rozlokowanie obiektów na orbicie polarnej, dzięki czemu Internet od OneWeb może być prędzej dostępny dla mieszkańców wyższych szerokości geograficznych. Dzięki specyfice orbity biegunowej, stuprocentowe pokrycie Ziemi ma nastąpić znacznie prędzej, w porównaniu do rozwiązania Elona Muska.

Drugą kwestią jest większa wysokość, na której znajdują się satelity OneWeb. Dzięki temu usługa Internetu od brytyjsko-indyjskiego konsorcjum będzie dostępna na znacznie szerszym obszarze, przy mniejszej ilości satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej. Według słów prezesa spółki Neil'a Mastersona, pod koniec 2021 roku ma już zostać otwarty dostęp beta (w rejonie Antarktyki i innych rejonów wysuniętych na północ).

W pierwszej fazie budowy sieć OneWeb będzie się składała z 648 satelitów, natomiast w fazie drugiej przewiduje się umieszczenie na orbicie 6372 obiektów, choć przed poważnym kryzysem w spółce zakładano superkonstelację złożoną z 48 000 obiektów. Aczkolwiek czas pokaże, czy OneWeb dotrzyma tych zmodyfikowanych już założeń.


image
Z oferty Sklepu Defence24.pl

 

Reklama
Reklama

Komentarze