Reklama

KOSMONAUTYKA

Śmielej, wyżej, dalej. Dwa kolejne loty Ingenuity na Marsie

Kadr z nagrania wideo przesłanego z łazika Perseverance, ukazujący trzeci testowy przelot drona Ingenuity na Marsie w niedzielę 25 kwietnia 2021 roku. Fot. NASA/JPL-Caltech [nasa.gov]
Kadr z nagrania wideo przesłanego z łazika Perseverance, ukazujący trzeci testowy przelot drona Ingenuity na Marsie w niedzielę 25 kwietnia 2021 roku. Fot. NASA/JPL-Caltech [nasa.gov]

Miniaturowy autonomiczny wiropłat Ingenuity, który 19 kwietnia br. wykonał pierwszy w historii aerodynamicznie podtrzymywany wzlot na innej planecie, przechodzi już dalsze, bardziej wymagające próby w marsjańskiej atmosferze. Do niedzieli 25 kwietnia dron wykonał dwa kolejne testy lotu na Czerwonej Planecie.

W niedzielę 25 kwietnia ok. godz. 10:30 czasu polskiego (CEST) miniaturowy autonomiczny wiropłat Ingenuity wykonał swój trzeci lot, najdalszy i najbardziej dynamiczny ze wszystkich dotychczasowych - poinformowała amerykańska agencja kosmiczna NASA. W odróżnieniu od inauguracyjnej próby z 19 kwietnia br., podczas której dron tylko wzniósł się pionowo nad miejscem startu (na wysokość ok. 3 m), po czym opadał na to samo miejsce, w toku dwóch kolejnych wykonano już przeloty horyzontalne. Jak się okazało - nader udane.

Drugi w kolejności testowy wzlot Ingenuity przypadł na 22 kwietnia br. i trwał już 51,9 sekundy. W trakcie lotu osiągnięto wysokość 5 m ponad miejscem startu – dron wykonał wówczas krótkotrwały zawis, w trakcie którego sprawdził po raz pierwszy zdolność uskuteczniania skrętów wokół własnej osi pionowej. Ponadto, wykonano przechylenie względem wertykału i ostrożny lot na dystansie poziomym (2 metry). W tym czasie dron zbierał dane i wykonywał zdjęcia (wśród nich, pierwsze kolorowe pozyskane jego kamerą). Równolegle lot był śledzony z niewielkiego oddalenia przez kamerę zamontowaną na pokładzie łazika Perseverance.

Z kolei podczas trzeciej próby (tej z 25 kwietnia) lekki wiropłat ponownie wzniósł się na 5 m ponad grunt i wykonał lot w poziomie na odległość aż 50 m, po czym wrócił nad punkt początkowy - przemierzając ten dystans z prędkością maks. 2 m/s (co daje nieco ponad 7 km/godz). Cała próba atmosferyczna trwała przeszło 80 sekund. "Lot odbył się zgodnie z naszymi założeniami, co nie zmienia faktu, że był w dalszym ciągu niesamowity" - powiedział Dave Lavery, kierujący programem w siedzibie NASA w Waszyngtonie. Specjaliści NASA wyjaśnili, że próba znacznego przemieszczenia w poziomie pozwoliła także wypróbować autonomiczny system nawigacji drona, oparty na kamerze wypatrującej charakterystycznych cech terenowych.

Wszystkie z dotychczasowych przelotów posiadającego masę zaledwie 1,8 kg Ingenuity na Marsie utrwaliły się na nagraniach wideo wykonanych z łazika Perseverance. NASA zapowiedziała już też przygotowania do czwartego i następnego lotu - prawdopodobnie dwóch ostatnich w trwającym od 19 dni oknie testowym (w sumie ma trwać około 30 dni). Trudność tych prób jest stopniowana, obejmując za każdym razem kolejne nowe wyzwania do pokonania przez lotną maszynę zasilaną energią czerpaną z baterii słonecznych. Zespół inżynierów NASA koordynujących misję Ingenuity zapowiada przy tym, że w kolejnych próbach planuje sprawdzić już graniczne osiągi drona i jego podzespołów. "To jest przecieranie szlaków, chodzi o znajdowanie zmiennych, których nie mogliśmy dotąd modelować. Naprawdę chcemy wiedzieć, jakie są ograniczenia, więc będziemy je przekraczać bardzo celowo" - podkreśliła MiMi Aung, kierownik projektu Ingenuity z NASA Jet Propulsion Laboratory.

Dron Ingenuity trafił na Czerwoną Planetę w lutym 2021 roku wraz z łazikiem Perseverance. Głównym celem tej misji NASA jest poszukiwanie śladów organizmów żywych, które - jak się przypuszcza - mogły kiedyś występować na Marsie w rejonach dawniej obfitujących w ciekłą wodę.

Niezwykle rozrzedzona atmosfera Marsa, której gęstość wynosi zaledwie 1 proc. atmosfery ziemskiej, wymusiła na inżynierach NASA zastosowanie zarazem jak najlżejszych technologii materiałowych i jak najbardziej efektywnego napędu, zdolnego do wytwarzania niezbędnej siły aerodynamicznej do wzniesienia drona. Sukces osiągnięto m.in. dzięki uzyskaniu odpowiednio wysokiej szybkości obrotów przeciwskrętnych łopat wirnika nośnego - tak aby maszyna mogła w ogóle oderwać się od powierzchni Czerwonej Planety.

Źródło: NASA/PAP


image
Z oferty Sklepu Defence24.pl

 

Reklama
Reklama

Komentarze