Sondy
Chiny: misja na Marsa wcześniej niż przypuszczano
Według oficjalnych źródeł chińskich marsjańska misja Tianwen-3 rozpocznie się 2 lata wcześniej niż pierwotnie zakładano. Inicjatywa stanowi tym samym niebezpieczną konkurencję dla amerykańskiego programu Mars Sample Return, który zmaga się obecnie z wysokimi kosztami i możliwym przeprojektowaniem.
Podczas drugiej Międzynarodowej Konferencji Eksploracji Głębokiego Kosmosu (Forum Tiandu) w chińskiej prowincji Anhui, Liu Jizhong główny menadżer misji Tianwen-3, stwierdził, że bezzałogowy lot na Marsa w celu pobrania około 500 g gleby nastąpi w 2028 r., a zatem dwa lata wcześniej niż pierwotnie planowano.
Liu zdradził również kilka informacji na temat samego przebiegu misji. Chiny zamierzają wystrzelić równocześnie dwie rakiety, z których jedna wyniesie lądownik wraz z modułem wznoszącym, natomiast druga - orbiter oraz moduł powrotny.
W 2023 r. amerykańskie portale branżowe podały również, iż nie jest wykluczone, aby w ładowni lądownika znalazł się wiropłat na wzór legendarnego Ingenuity opracowanego przez NASA, „a także sześcionożny robot do zbierania próbek z dala od miejsca lądowania”. Dzięki odpowiednim aparaturom, Chiny spróbują znaleźć odpowiedzi na pytania dotyczące życia na Marsie.
Pytaniem otwartym pozostaje, czy Chiny nie zdecydują się jednak na wysłanie większego drona niż Ingenuity, który posłuży nie tylko do fotografowania Czerwonej Planety, ale również do zaawansowanych badań. Tego typu rozwiązanie jest rozważane również przez NASA w ramach [projektu Condor, w który mogłyby być zaangażowane również podmioty z Polski.](https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/mars-spacex-i-polska-artur-chmielewski-o-przyszlosci-nasa-wywiad)
Chiny zagrożeniem dla NASA?
Z powyższego wynika, że Tianwen-3 stanowi poważne zagrożenie dla amerykańsko-europejskiego programu Mars Sample Return, w ramach którego łazik Perseverance przemierza Czerwoną Planetę w celu pobrania próbek. Powrót materiału badawczego na Ziemię jest jednak niezwykle skomplikowany i obejmuje wykorzystanie zaawansowanej technologii, tj. drony, lądownik, system wznoszący Mars Ascent Vehicle lub europejski Earth Return Orbiter.
Tego typu plan wiąże się z problemami finansowymi. Według analiz przygotowanych w 2020 r., koszty miały wynosić ok. 3,8-4,4 mld USD, natomiast najnowsze szacunki wskazują jednak na ponad dwukrotny wzrost. Mars Sample Return nie zostanie jednak przerwany, a NASA szuka obecnie nowego rozwiązania wśród naukowców zewnętrznych oraz przemysłu.
W wyniku Tianwen-3 chińscy naukowcy mogą wejść w posiadanie próbek badawczych wcześniej niż amerykańscy oraz europejscy. W tym przypadku międzynarodowy wyścig toczy się zatem o prestiż oraz przełomowe odkrycia naukowe. Jeśli NASA wciąż chce pozostać liderem musi działać szybko. Zaangażowanie gigantów technologicznych, tj. SpaceX z systemem nośnym Starship/Super Heavy może okazać się niezbędne.