Reklama
  • Wiadomości

Zmarł Jim Lovell - bohater misji Apollo 13

„NASA składa kondolencje rodzinie kapitana Jima Lovella, którego życie i praca inspirowały miliony ludzi na przestrzeni dekad.” - oświadczył p.o. administratora NASA, Sean Duffy. Amerykański astronauta zmarł w wieku 97 lat. Jego zaangażowanie i rola w misji Apollo 13 stały się inspiracją dla kolejnych pokoleń odkrywców kosmosu.

NASA, Jim Lovell, astronauta, NASA, Apollo, Apollo 13
Amerykański astronauta Jim Lovell, dowódca słynnej misji Apollo 13, która omal nie zakończyła się katastrofą w 1970 roku, zmarł w wieku 97 lat.
Autor. NASA

„Od dwóch pionierskich misji Gemini po sukcesy programu Apollo, Jim pomógł naszemu narodowi wytyczyć historyczną ścieżkę w kosmosie, która prowadzi nas do przyszłych misji Artemis na Księżyc i dalej.” - czytamy w oświadczeniu wydanym przez tymczasowego administratora NASA, Seana Duffy’ego. Jim Lovell zmarł w czwartek 7 sierpnia w Lake Forest w stanie Illinois. Astronauta zaliczył 4 misje kosmiczne w ramach programów Gemini oraz Apollo. Ostatnia z nich, Apollo 13, o mały włos nie zakończyła się katastrofą.

Reklama

Astronauta, który zainspirował pokolenia

Historia Lovella została szeroko opisana w literaturze poświęconej początkom NASA i programowi Apollo. Urodził się 25 marca 1925 roku w Cleveland w stanie Ohio, a wykształcenie zdobywał m.in. na University of Wisconsin lub United States Naval Academy. We wrześniu 1962 roku dołączył do NASA jako członek drugiego korpusu astronautów. W trakcie swojej kariery był członkiem misji Gemini 7, Gemini 12, Apollo 8 oraz Apollo 13.

Gemini 7 była kluczowa w pracach nad lotami załogowymi, gdyż po raz pierwszy w historii przeprowadzono manewr bliskiego spotkania dwóch statków kosmicznych - Gemini 6A i Gemini 7 z Jimem Lovellem i Frankiem Bormanem na pokładzie - na orbicie okołoziemskiej. Kapsuły znalazły się w odległości zaledwie 30 cm od siebie. Misja została przeprowadzona w grudniu 1965 roku. Kolejny lot z udziałem Lovella - Gemini 12 - był ostatnim z tego programu, torując drogę do księżycowego Apollo.

Amerykański astronauta wziął udział w historycznej misji Apollo 8, podczas której rakieta Saturn V po raz pierwszy wyniosła kapsułę z załogą (Jim Lovell, Frank Borman i William A. Anders) na pokładzie. W ramach tego lotu astronauci po raz pierwszy opuścili orbitę okołoziemską i okrążyli Księżyc. Pierwszy raz człowiek osobiście zobaczył niewidoczną z Ziemi stronę Księżyca. Misja Apollo 8 trwała od 21 grudnia do 27 grudnia 1968 roku.

Słynne zdjęcie Ziemi wykonane przez załogę Apollo 8. Fot. NASA
Słynne zdjęcie Ziemi wykonane przez załogę Apollo 8. Fot. NASA
Reklama

Lovell, były pilot Marynarki Wojennej USA, był najbardziej doświadczonym astronautą pionierskiej ery eksploracji kosmosu i spędził w przestrzeni pozaziemskiej 715 godzin w ramach programów Mercury, Gemini i Apollo. Wylatał ponad 7000 godzin – ponad 3500 godzin w samolotach odrzutowych. Najbardziej znany jest jednak jako dowódca swojej ostatniej misji, Apollo 13 w 1970 r.

"Houston, we've had a problem"

Misja Apollo 13 miała być trzecim lądowaniem człowieka na Księżycu, lecz zamieniła się w dramatyczną walkę o życie trójki astronautów: Jima Lovella, Freda Haise’a i Jacka Swigerta. Rakieta Saturn V wystartowała 11 kwietnia 1970 roku z Centrum Kosmicznego im. Kennedy’ego na Florydzie. Celem misji była eksploracja regionu Fra Mauro na Księżycu. Tak się jednak nie stało.

NASA, Apollo 13, Jim Lovell, Fred Haise, Jack Swigert, Księżyc
Załoga misji Apollo 13 po powrocie na Ziemię na okręcie U.S.S. Iwo Jima. Od lewej: Fred Haise, Jack Swigert i Jim Lovell.
Autor. NASA

Opinia publiczna była sceptycznie nastawiona do misji. Pojawiały się głosy o „pechowej trzynastce” oraz, co ważniejsze, braku sensu dalszego finansowania programu w obliczu innych wydatków, tj. wojny w Wietnamie. Podatnicy pytali wprost: „Po co lecieć na Księżyc, skoro już tam byliśmy?” Kwestia budżetu doprowadziła przecież do anulowania misji Apollo 18, 19 i 20.

Rozpoczęcie misji ocenia się jako poprawne, pomimo wczesnego wyłączenia jednego z silników J-2 w drugim stopniu rakiety Saturn V. Zrekompensowano to poprzez dłuższą o 35 sekund pracę pozostałych czterech jednostek J-2 oraz o 9 sekund dłuższą silnika J-2 w trzecim segmencie. Jak opisuje NASA, w Houston kontrolerzy zaczęli „nudzić się na śmierć” z uwagi na dalszy przebieg misji. Trwało to do momentu eksplozji zbiornika tlenu w module serwisowym.

Reklama

Dostrzeżono dziwne odczyty, sygnalizujące utratę dwóch z trzech ogniw paliwowych. Jim Lovell, dowódca misji, wyjrzał za okno i stwierdził, że „coś jest wypuszczane w… w przestrzeń kosmiczną”. Tym czymś był w rzeczywistości ciekły tlen, którego brak groził utratą wody i zasilania elektrycznego. Nadzwyczajna sytuacja zmusiła kontrolerów w Houston do natychmiastowego opracowania sposobu sprowadzenia załogi bezpiecznie na Ziemię.

Zagrożeniem okazał się również poziom dwutlenku węgla, który był usuwany przy pomocy pojemników z wodorotlenkiem litu. Ich utylizacja okazała się problematyczna, ale na taką sytuację przygotowano się jeszcze na Ziemi.

Ratunkiem okazał się moduł księżycowy „Aquarius” z pełnym zbiornikiem ciekłego tlenu. Zapasy wody były bardzo ograniczone - na powierzchni Księżyca miały starczyć dla dwóch astronautów na dwa dni, a nie dla trzech na cztery dni. Zaoszczędzono zużycie energii elektrycznej, ograniczając działanie niektórych systemów do minimum. Po obraniu trajektorii powrotu na Ziemię i wykorzystaniu Słońca jako gwiazdy odniesienia do nawigacji, opisuje NASA, kluczowe okazało się ponowne uruchomienie modułu dowodzenia po długim czasie braku aktywności.

„Lata później Haise wspominał, że moduł dowodzenia wyglądał, jakby ktoś „spryskał go wężem” i że załoga musiała „wszystko wytrzeć ręcznikiem”. - czytamy we wspomnieniach agencji. Załoga wróciła bezpiecznie na Ziemię 17 kwietnia 1970 roku, wodując na Pacyfiku. Jim Lovell przeszedł na emeryturę w 1973 roku, rozpoczynając karierę w biznesie.

NASA, Jim Lovell, astronauta, Apollo, Apollo 13
Astronauta NASA Jim Lovell.
Autor. NASA
Reklama
Reklama