Reklama

Technologie wojskowe

Amerykańska tarcza pokazuje pazury. Kolejna rakieta ICBM trafiona

Do zlikwidowania zagrożenia wystrzelono salwą dwie antyrakiety lądowego bazowania GBI z bazy sił powietrznych Vandenberg w Kalifornii. Fot. Missile Defense Agency
Do zlikwidowania zagrożenia wystrzelono salwą dwie antyrakiety lądowego bazowania GBI z bazy sił powietrznych Vandenberg w Kalifornii. Fot. Missile Defense Agency

Stany Zjednoczone przeprowadziły kolejną próbę swojego systemu antyrakietowego zestrzeliwując testową rakietę balistyczną. Sukces jest tym większy, że po raz pierwszy odpalono jednocześnie dwie antyrakiety, z których pierwsza trafiła w cel główny, a druga została przekierowana na obiekt zastępczy.

Próba przeprowadzona 25 marca 2019 r. była zorganizowana przez amerykańską agencję obrony rakietowej MDA (U.S. Missile Defense Agency), która współdziałała z częścią połączonego dowództwa zintegrowanej obrony rakietowej (Joint Functional Component Command for Integrated Missile Defense), z północnym dowództwem amerykańskich sił zbrojnych (U.S. Northern Command) oraz podlegającymi pod dowództwo kosmiczne amerykańskich sił powietrznych (U.S. Air Force Space Command) skrzydłami kosmicznymi (Space Wings): 30., 50. i 460.

Atakowany był cel, który symulował głowicę bojową MIRV (multiple independently targetable reentry vehicle) międzykontynentalnej rakiety balistycznej ICBM (Intercontinental Ballistic Missile), wystrzelonej z poligonu rakietowego Reagana (Reagan Test Site) na atolu Kwajalein w Republice Wysp Marshalla.

Test był o tyle ważny, że po raz pierwszy do zlikwidowania zagrożenia wystrzelono salwą z oddalonej o ponad 7000 km bazy sił powietrznych Vandenberg w Kalifornii dwie antyrakiety lądowego bazowania GBI (Ground Based Interceptors), z których pierwsza pełniła role „lidera” (GBI-Lead), a druga systemu śledzącego (GBI-Trail).

To było pierwsze przechwycenie stanowiącego zagrożenie celu ICBM przez salwę antyrakiet GBI, i to był to kamień milowy. System działał dokładnie tak, jak go zaprojektowano, a wyniki tego testu świadczą o skuteczności wykorzystaniu salwy w ramach obrony antyrakietowej. Bazujący na lądzie system obrony na średnim dystansie jest niezwykle ważny dla obrony naszej ojczyzny, a ten test pokazuje, że mamy użyteczny, wiarygodny środek odstraszania przed bardzo realnym zagrożeniem.

dyrektor agencji obrony rakietowej MDA, generał Samuel A. Greaves

Próba zakończyła się pełnym sukcesem, ponieważ pierwsza antyrakieta (a właściwie przenoszony przez nią pojazd niszczący EKV – Exo-atmospheric Kill Vehicles) bezpośrednio trafiła w cel symulujący głowice MIRV. Pocisk zastępczy (GBI-Trail) nie musiał więc powtórzyć ataku, jednak zweryfikował stan szczątków i nie znajdując żadnych innych, niebezpiecznych głowic wybrał następny „najbardziej niebezpieczny obiekt” i zniszczył go.

image
Fot. Missile Defense Agency

W czasie testów uruchomiono wszystkie niezbędne elementy tarczy antyrakietowej. Dzięki systemowi ostrzegania kosmicznego wykryto start i śledzono tor lotu rakiety wspomagając się dodatkowo radarami bazowania morskiego i lądowego. Amerykanie nie ujawnili, jakie to były środki, ale najprawdopodobniej w sieci naprowadzania były również okręty Aegis. Informacje ze wszystkich sensorów były następnie przekazywane przez system dowodzenia, kontroli, zarządzania walką i łączności C2BMC (Command, Control, Battle Management and Communication).

image
Rakieta międzykontynentalna wykorzystana w czasie testów została wystrzelona z poligonu rakietowego Reagana (Reagan Test Site) na atolu Kwajalein w Republice Wysp Marshalla. Fot. Missile Defense Agency

Pomimo że test przebiegł zgodnie z planem to prace z nim związane będą dalej trwały. Pozostała bowiem jeszcze analiza badań telemetrycznych oraz wyników uzyskanych z systemów pomiarowych wykorzystywanych podczas próby. Wnioski wypracowane w ten sposób mają pomóc w udoskonaleniu taktyki działania i przygotowaniu zmian do już istniejącego systemu obrony antyrakietowej.

Reklama
Reklama

Komentarze