KOSMONAUTYKA
Udany lot rakiety Sojuz-2.1a. Z obfitym komercyjnym ładunkiem
Rosyjskie państwowe przedsiębiorstwo Roskosmos potwierdziło w poniedziałek 22 marca br. udany start systemu nośnego Sojuz-2.1a z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Rakieta zabrała ze sobą na orbitę wieloskładnikowy ładunek, złożony z 38 satelitów należących do wielu dostawców, z aż 18 państw.
Początkowo start planowany był na sobotę 20 marca br., jednak został dwukrotnie przełożony ze względu na stwierdzone kłopoty techniczne. Ostatecznie Sojuz-2.1a wzniósł się w przestrzeń kosmiczną w poniedziałek o godz. 7:07 czasu polskiego (CET), rozpoczynając swoją całkowicie komercyjną misję orbitalną.
Rakieta wyniosła w bliską przestrzeń pozaziemską 38 satelitów z 18 krajów, w tym: Arabii Saudyjskiej, Korei Południowej, Słowacji, Tajlandii, Węgier, a także pierwszego satelitę skonstruowanego w Tunezji (cubesat ChallengeOne - w formacie 3U). Głównym składnikiem obfitego ładunku rakiety Sojuz był satelita obserwacji Ziemi CAS500-1 (o masie blisko 500 kg), dostarczony na rzecz południowokoreańskiej agencji kosmicznej KARI. Wraz z pozostałymi 37 satelitami, trafił na polarną orbitę heliosynchroniczną (zawartość ładunku rozdzielono na trzy różne płaszczyzny orbitalne). CAS500-1 znalazł się na wysokości 498 km nad Ziemią.
Wystrzelony koreański satelita jest pierwszym z zapowiedzianych dwóch pokrewnych satelitów tego systemu. Drugi z nich, CAS500-2 ma trafić na orbitę w 2022 roku - również z wykorzystaniem rakiety Sojuz-2.1a. Żywotność obu instrumentów rozplanowana jest na okres 4 lat.
Wartym wzmianki pomniejszym składnikiem misji jest zaprojektowany na Węgrzech nanosatelita astrofizyczny o nazwie GRBAlpha. Instrument w formacie cubesat powstał w ramach międzynarodowej współpracy węgiersko-słowacko-japońskiej pod kierownictwem węgierskiego Ośrodka Badawczego Astronomii i Badań o Ziemi oraz według jego projektu. Aparaturę pomiarową instrumentu wykonano w laboratorium na Węgrzech, we współpracy m.in. z Instytutem Fizyki Uniwersytetu Loranda Eoetvoesa w Budapeszcie.
Jeśli umieszczony w nim detektor promieniowania gamma zda egzamin w praktyce, zostanie stworzona cała sieć podobnych satelitów wokół Ziemi, co zdaniem naukowców pozwoli dokładniej poznać źródło rozbłysków gamma (Gamma Ray Burst, GRB – stąd nazwa nanosatelity). W dalszej kolejności planuje się poszerzenie zdolności sieci satelitarnej o wsparcie badań fal grawitacyjnych powiązanych z aktywnością gwiazd neutronowych.
„Rdzeniem detektora jest kryształ cezowo-jodowy, który pod wpływem promieniowania gamma emituje światło. Będziemy je odbierać przy pomocy czułych sensorów zliczających fotony, a podejrzane z astronomicznego punktu widzenia sygnały będziemy przechowywać po wzmocnieniu oraz zdygitalizowaniu lub przekazywać bezpośrednio do modułu radiowego” – wskazał Andras Pal, kierujący opracowaniem instrumentu.
Przed poniedziałkowym startem Roskosmos ostrzegał, że zużyte segmenty rakiety upadną w rejonie kraju ałdańskiego na południu Jakucji - obszar ten uznany został za tymczasowo niebezpieczny, o czym poinformowano lokalnych mieszkańców.
Oprócz przeprowadzonego w poniedziałek startu, w marcu nastąpić ma jeszcze jeden lot rosyjskiej rakiety (Sojuz-2.1b) - tym razem z wieloczęściowym ładunkiem zawierającym identyczne satelity sieci telekomunikacyjnej brytyjskiej firmy OneWeb. Celem niedawno odtworzonej spółki (z udziałem rządowego kapitału, po zapaści finansowej sprzed roku) jest nadal zbudowanie satelitarnej sieci powszechnego dostępu do Internetu. Start zapowiadany jest na 25 marca i ma nastąpić z rosyjskiego kosmodromu Wostocznyj, obejmując 36 minisatelitów o masie około 150 kg.
Źródło: Roskosmos/PAP