Reklama

Świat

Roskosmosowi trzeba sukcesu! Kosmiczne połajanki od gospodarza Kremla [KOMENTARZ]

Fot. Rząd Federacji Rosyjskiej
Fot. Rząd Federacji Rosyjskiej

Władimir Putin spotkał się z włodarzami rosyjskiej korporacji państwowej Roskosmos. Swoim rozmówcom dał do zrozumienia, że w zakresie eksploracji kosmosu Rosja łaknie sukcesów jak kania dżdżu. Terminów nakazał Władimir Władimirowicz przestrzegać, a także zganił kosmicznych oficjeli za zbytnie uzależnienie całego sektora od budżetowych pieniędzy Federacji.

Pełniący jednocześnie funkcję państwowej agencji kosmicznej Roskosmos nie miał w ostatnich latach dobrej passy. Dość wspomnieć wielomiesięczne uziemienie rakiet Proton-M na przełomie 2016 i 2017 r., czy też niedawną utratę satelity wynoszonego dla Angoli.

Przez kilka ostatnich lat za przemysł kosmiczny był w Rosji odpowiedzialny wicepremier Dmitrij Rogozin, który zajmował się także przemysłem obronnym. Swoje stanowisko stracił wiosną 2018 r. Oszałamiające pasmo porażek tego decydenta w żaden sposób nie zaszkodziło jednak jego karierze. Już kilka tygodni później prezydent Federacji Rosyjskiej mianował Rogozina dyrektorem Roskosmosu.

Być może jednak gospodarz Kremla odczuwał pewien niepokój po uprawomocnieniu się tej nominacji. Dnia 18 lipca spotkał się bowiem osobiście z szefostwem korporacji Roskosmos, żeby podnieść morale i zagrzać załogę tego kombinatu do skuteczniejszej walki w rynkowej rywalizacji.

Podczas spotkania Putin dużo mówił o konieczności poprawy jakości i niezawodności rosyjskiego sprzętu. Istotna jest też odpowiednia kontrola jakościowa. Wszystko to ma kluczowe znaczenie dla zachowania (odzyskania? - PZ) przez Rosję pozycji światowego lidera w zakresie eksploracji przestrzeni kosmicznej.

Jak wiecie, Rosja zawsze miała szerokie, a czasem unikalne kompetencje w eksploracji kosmosu. Dziś Roskosmos potrzebuje przełomowych sukcesów w tej dziedzinie, by, biorąc pod uwagę rosnącą konkurencję globalną, utrzymać pozycję lidera.

Władimir Putin, prezydent Rosji

Trzeba natomiast przyznać, że słusznie pochwalił się niedawnym sukcesem misji statku towarowego Progress MS-09, który w rekordowym czasie dotarł do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Władimir Władimirowicz powiedział wprost, że misje kosmiczne to dla Rosji nie tylko sprawa prestiżowa, ale także droga do realizacji strategicznych interesów w wielu dziedzinach. Po ojcowsku uspokajał, że chociaż problemy i trudności się pojawiają, wszystkie są do pokonania.

Pozwolę sobie podkreślić, że w przypadku wszystkich znanych problemów, przemysł rakietowy i kosmiczny dysponuje potężnym potencjałem technologicznym i kadrowym, świetnymi inżynierami i szkołami naukowymi.

Władimir Putin, prezydent Rosji

Putin pouczył dyrektorów Roskosmosu, jak istotne jest dotrzymywanie założonych harmonogramów.

Prezydent zadekretował, że testowe loty nowej rakiety nośnej Sojuz-5 winny rozpocząć się w 2022 r. Zalecił też swoim przodownikom zwiększyć wysiłki na rzecz wdrożenia do użytku rakiet z rodziny Angara. Tego typu pojazd powinien w 2021 r. wystartować z nowej wyrzutni w centrum kosmicznym Wostocznyj. Najpierw trzeba jeszcze tylko to stanowisko startowe wybudować.

Gospodarz Kremla zrugał wreszcie reprezentantów korporacji Roskosmos, że cały ten sektor przemysłu jest w Rosji stanowczo zbyt mocno zależny od państwowych pieniędzy z budżetu Federacji. Jako środek zaradczy zalecił dywersyfikację produkcji, za wzór stawiając tutaj rodzimy przemysł zbrojeniowy.

Uważam, że korporacja [Roskosmos] może i powinna zapewnić stały dopływ dochodów z płatnych usług świadczonych na rzecz innych sektorów gospodarki w sferze informacji, nawigacji i komunikacji. W ten sposób skierujemy środki z budżetu federalnego na przyszłe cele przemysłu kosmicznego.

Władimir Putin, prezydent Rosji

Przez następne miesiące i lata będzie można przyglądać się, jak Rosja broni swojej pozycji lidera w sektorze kosmicznym i na ile uda jej się dotrzymać terminów jeśli chodzi o wdrażanie nowych konstrukcji do użytku. Wciąż istotnym źródłem prestiżu i finansowego zastrzyku jest dla Moskwy wożenie amerykańskich astronautów na ISS oraz sprzedawanie USA silników rakietowych RD-180.

Im dłużej Stany Zjednoczone spóźniają się z wdrożeniem własnych rozwiązań w tych obydwu palących kwestiach, tym lepiej dla rosyjskiego przemysłu. Co jednak stanie się, gdy Amerykanie się już od Moskwy uniezależnią? Czy Rosja jest w stanie pokazać w kolejnych latach coś nowego? Czy Roskosmos stać na "przełomowy sukces"? Zobaczymy.

Reklama
Reklama

Komentarze