Reklama

Amerykanie chcą w ten sposób ostatecznie uniezależnić się od Rosji, jeżeli chodzi o napęd rakiet kosmicznych wynoszących ich najważniejsze i najcenniejsze satelity. Rozwiązaniem może być w tym przypadku jedynie własna rodzina silników, ale przy ich opracowaniu amerykański przemysł napotyka cały czas na duże przeszkody techniczne.

Zainwestowanie kolejnych 738 milionów dolarów ma pomóc w stworzeniu napędu przede wszystkim dla rakiet Atlas V. Rakiety te muszą bowiem do dzisiaj korzystać z rosyjskich silników RD-180, co stoi w sprzeczności z oficjalną linią polityki Waszyngtonu w odniesieniu do Kremla po wydarzeniach na Ukrainie.

Sprawa jest tym bardziej pilna, że właściciel statku Atlas V – spółka ULA (United Launch Alliance - joint venture koncernów Boeing i Lockheed Martin), zajmuje się wynoszeniem w przestrzeń kosmiczną ładunków najbardziej wrażliwych i ważnych z puntu widzenia amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego. Należą one najczęściej do sił powietrznych Stanów Zjednoczonych i dlatego to właśnie lotnictwo USA chce zainwestować prawie miliard dolarów na uniezależnienie się od Rosjan.

Z tego też powodu prezes i dyrektor generalny ULA Tory Bruno, chwaląc rozwiązanie rosyjskie bez ogródek zapowiada, że „Pomimo iż silniki RD-180 to niezwykły sukces z ponad sześćdziesięcioma udanymi startami, to jednak wierzymy, że teraz jest właściwy czas dla amerykańskich inwestycji w silniki krajowe”.

Od zajęcia Krymu w 2014 r. o tego typu działania apeluje również Kongres, który zaproponował rozpoczęcie programu w celu budowy własnych silników – gotowych operacyjnie już w 2019 r. Pokrywa się to z datą zakończenia przez spółkę ULA prac nad nowymi rakietami nośnymi Vulcan, na których dokończenie, jak ujawniono 29 lutego br., już przeznaczono 202 miliony dolarów.

Silniki startowe dla Vulcanów będą najprawdopodobniej dostarczone przez prywatne przedsiębiorstwo przemysłu astronautycznego Blue Origin, którego właścicielem jest założyciel Amazon.com Jeff Bezos. Amerykanie są przy tym w o tyle dobrej sytuacji, że podobne prace prowadzi również firma specjalizująca się w produkcji silników rakietowych Aerojet Rocketdyne z Kalifornii.

To właśnie ona jest największym beneficjentem nowego programu amerykańskich sił powietrznych otrzymując pozostałe pieniądze – a więc około 536 milionów dolarów. Mają one posłużyć na doprowadzenie do końca prac nad silnikami startowymi AR1, które w założeniu będą służyły do napędzania zarówno rakiet Atlas V i Vulcan, jak i tych statków kosmicznych, które są właśnie opracowywane i pojawią się w niedalekiej przyszłości.

Jeżeli więc spółka ULA zacznie mieć problem z silnikami BE-4 proponowanymi przez Blue Origin to zawsze będzie miała w zapasie firmę Aerojet Rocketdyne z jej napędem AR1. Tym bardziej, że i w tym przypadku jako termin zakończenia prac wskazano rok 2019.

Reklama
Reklama

Komentarze