Reklama

Rynek globalny

Chiny: ambitne plany rozbudowy infrastruktury kosmicznej [KOMENTARZ]

Start rakiety Długi Marsz-7 z nowego kosmodromu Wenchang, Fot. China Aerospace Science and Technology Corporation (CASC)

Nie ma absolutnie żadnych wątpliwości, że obecnie największym rywalem w wyścigu kosmicznym dla Stanów Zjednoczonych są Chiny. Państwa te konkurują ze sobą zarówno w projektach naukowych, jak i rozwoju technologii. W tej kwestii warto omówić kilka z pomysłów Państwa Środka na temat rozbudowy infrastruktury kosmicznej, które pojawiły się w ostatnim czasie.

Reklama

Rozwój programu kosmicznego Chin w ostatnich latach nabrał dużego tempa. Projekty Państwa Środka były wielokrotnie opisywane na łamach naszego portalu, natomiast w ostatnich dniach w debacie publicznej zaczęły pojawiać się informację dotyczące nowszych oraz bardziej zaawansowanych technologicznie projektów. Szczególnie istotnymi, z perspektywy wyścigu technologicznego pomiędzy Chinami a USA, wydają się, m. in. projekty rozbudowy chińskiej stacji kosmicznej Tiangong, plany budowy nowego miejsca startowego dla rakiet nośnych lub stworzenie nowej konstelacji satelitów.

Reklama
Reklama

W pierwszej kolejności zajmijmy się kwestią chińskiej stacji kosmicznej. Stacja Tiangong jest częścią chińskich planów dotyczących stałej obecności człowieka na orbicie okołoziemskiej. Powodem wybudowania stacji kosmicznej było wykluczenie Chin z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), głównie z powodu amerykańskich obiekcji wobec bliskich powiązań chińskich programów kosmicznych z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą, będącą pod kontrolą rządzącej Komunistycznej Partii Chin.

Czytaj też

Tajkonauci na chińskiej stacji kosmicznej już kilka razy przeprowadzali spacery kosmiczne, których celem była modernizacja lub naprawa stacji, natomiast Państwo Środka nieustannie pracuje nad rozwojem infrastruktury, która stanowi konkurencję dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). W ostatnim czasie pojawił się jednak kolejny projekt rozbudowy stacji Tiangong o nowy moduł wielofunkcyjny w celu zwiększenia jej możliwości.

Wielofunkcyjny moduł będzie posiadał sześć portów dokujących i zmieni Tiangong w kształcie litery T w konfigurację w kształcie krzyża. Wydaje się również, że projekt ten zastąpi wcześniejsze pomysły Państwa Środka dotyczące wysłania duplikatów istniejących już modułów oraz zapewni zwiększenie możliwości stacji kosmicznej do przyjmowania nowych statków kosmicznych, w tym komercyjnych, oraz wizyt turystycznych.

Czytaj też

Warto również dodać, że Chińczycy mają również w planach wysłanie w przyszłości teleskopu kosmicznego o nazwie Xuntian. Urządzenie ma być wyposażone w lustro główne o średnicy ponad 2 metrów, oferując zakładane pole widzenia około 300 razy większe od obserwowanego przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a. Docelowo Xuntian będzie ulokowany na tej samej orbicie, co Tiangong, zapewniając łatwy dostęp do obsługi technicznej i modernizacyjnej za pośrednictwem modułu Mengtian.

Dodatkowo tajkonauci w trakcie swojego pobytu na stacji Tiangong dokonują spacerów kosmicznych, których celem jest modernizacja i naprawa usterek technicznych. Takie działania to standardowa procedura na tego typu placówkach i tak samo postępuje załoga na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

O ile jednak w przypadku ISS, aktywność poza stacją (EVA-Extra-vehicular activity) jest ogłaszana przez agencje współpracujące i transmitowana na żywo, to w przypadku Państwa Środka często jest to działanie w sekrecie, bez wcześniejszego poinformowania. Uprzedzanie o takiej aktywności przez Chiny nie stanowi obowiązku dla tego państwa, natomiast pokazuje to, że tajkonauci często w sekrecie modernizują lub naprawiają ewentualne awarie.

Czytaj też

Kolejnym wartym uwagi projektem jest budowa pierwszego w Chinach komercyjnego miejsca startowego dla rakiet nośnych. Instalacja elementów infrastruktury rozpoczęła się w końcówce stycznia br., a na jako miejsce wybrano Wenchang, miasto w prowincji Hainan na południu Chin. W Hainan istnieje już państwowe centrum startowe o nazwie Wenchang Space Launch Center, które jest czwartym miejscem startowym w Chinach. Pozostałe trzy to Taiyuan Launch Centre, Xichang Satellite Launch Center oraz Jiuquan Satellite Launch Center, z którego do tej pory przeprowadzono większość startów i testów. Według dostępnych informacji budowa pierwszego chińskiego komercyjnego centrum startowego ma zostać ukończona jeszcze w 2023 r., natomiast regularne misje rozpoczną się w 2024 roku.

Ponadto Chiny wiążą z Wenchang bardzo ambitne plany, o których wspomniał Feng Fei, gubernator prowincji Hainan. Powiedział on, że Hainan w pełni wykorzysta nowe miejsce startowe do stworzenia całego łańcucha przemysłu kosmicznego obejmującego rakiety nośne, satelity i firmy z branży. Dodał ponadto, że celem było przekształcenie Wenchang w światowej klasy port kosmiczny.

Warto również zauważyć, że położenie samego Wenchang jest niezwykle korzystne dla startów rakiet nośnych, gdyż centrum jest najbardziej wysuniętą na południe infrastrukturą tego typu w Chinach, a co za tym idzie jest najbliżej równika ze wszystkich miejsc startowych. Ma to istotne znaczenie z punktu widzenia ekonomii. Najkorzystniej jest bowiem, gdy rakieta nośna startuje i leci na wschód, ponieważ uzyskuje naturalny wzrost prędkości spowodowany obrotem Ziemi, unikając przy tym zwiększenia kosztów.

Czytaj też

Jeszcze lepiej, gdy miejsce startowe znajduje się w okolicach równika, gdyż uzyskuje się na starcie większą prędkość niż z miejsca oddalonego od niego. Ponadto Wenchang otoczone jest od wschodu Morzem Południowochińskim, przez co przeprowadzanie startu rakiet zgodnie z ruchem obrotowym Ziemi nie zagrozi ludności mieszkającej w pobliżu kompleksu startowego. Zrealizowanie ambitnego planu Chin w stosunku do Wenchang i zakończenie budowy pierwszego komercyjnego centrum startowego zdecydowanie zbliży Państwo Środka w wyścigu kosmicznym do Stanów Zjednoczonych.

Chiński rozwój sektora kosmicznego to nie tylko zagrożenie dla USA, ale również dla prywatnych firm amerykańskich. Jednym z zagrożeń może być projekt o nazwie "GW", który zakłada wysłanie na niską orbitę okołoziemską (LEO) prawie 13 000 satelitów, które stanowiłyby konkurencję dla Starlinków od SpaceX, firmy Elona Muska. Plany te potwierdził profesor nadzwyczajny Xu Can z Uniwersytetu Inżynierii Kosmicznej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w Pekinie.

Czytaj też

Portal informacyjny South China Morning Post przytoczył słowa naukowców, którzy twierdzą, że konstelacja „GW" będzie obejmowała 12 992 satelitów należących do nowo utworzonej China Satellite Network Group Co, natomiast harmonogram pierwszych startów systemów nośnych z omawianymi urządzeniami nie jest znany. Projekt Chin ma na celu zapobiegnięciu monopolizowaniu przestrzeni na orbicie okołoziemskiej i uniemożliwieniu innym firmom lub narodom korzystania z niej. Chińscy naukowcy zaznaczają ponadto, że Starlinki mogą być użyte do namierzania i niszczenia innych satelitów.

Zrealizowanie wyżej opisanych planów Chin zdecydowanie przybliży to państwo w wyścigu kosmicznym do Stanów Zjednoczonych. Modernizacja i rozbudowa obecnie istniejącej infrastruktury wymaga czasu, natomiast cierpliwość i dążenie do celu to cechy, które jak widać charakteryzują inżynierów i naukowców z Państwa Środka. Czy USA utrzyma zatem pozycję lidera? A może to Chiny zdominują konkurenta? Kolejne lata z pewnością przyniosą odpowiedzi na te pytania.

Reklama

Komentarze

    Reklama