Reklama

KOSMONAUTYKA

Styczniowy wysyp satelitów. Misje SpaceX i Rocket Lab, start z Chin

Fot. Peter Beck/Rocket Lab via Twitter
Fot. Peter Beck/Rocket Lab via Twitter

Druga połowa stycznia 2021 roku od dłuższego czasu zapowiadała się na intensywną pod względem liczby spodziewanych startów kosmicznych. Oczekiwania zostały spełnione - w samym trzecim tygodniu tego miesiąca doszło bowiem na świecie do udanych wystrzeleń czterech różnych rakiet nośnych. Wśród nich były misje odznaczające się kolejnymi rekordami - zwłaszcza pod względem liczby dostarczonych nowych satelitów (zarówno ogółem, jak i w jednym rzucie).

Wraz z drugą połową bieżącego miesiąca nastąpiło znaczące ożywienie w aktywności głównych światowych dostawców orbitalnych. Prawdziwy szturm na niską orbitę okołoziemską przeprowadziła firma SpaceX, realizując w krótkim odstępie czasu (nieco ponad 3 dni) dwa wystrzelenia z ładunkami obejmującymi razem ponad 200 (!) nowych satelitów. Na ten absolutny rekord złożyła się siedemnasta dostawa dużego pakietu składników superkonstelacji Starlink (szesnasta w konfiguracji użytkowej - Starlink V1.0 L16) oraz pierwszy z lotów Falcona 9 w roli dostarczyciela imponującego zestawu lekkich satelitów wielu zewnętrznych operatorów (misja Transporter-1).

Serię czterech rozpatrywanych startów rozpoczął jednak jeszcze inny lot kosmiczny - pierwsza w tym roku chińska misja orbitalna, rozpoczęta 19 stycznia o 17:25 czasu polskiego (CET) z użyciem rakiety nośnej Chang Zheng-3B (pol. Długi Marsz-3B). Start przeprowadzono z kosmodromu Xichang, wynosząc na orbitę cywilnego satelitę telekomunikacyjnego Tiantong-1 03. Dysponujący masą około 5,4 tony komercyjny ładunek trafił na trajektorię transferową w kierunku wyznaczonej orbity geostacjonarnej.

Satelita Tiantong-1 03 został zbudowany na zamówienie dostawcy telekomunikacyjnego China SatCom i jest trzecim z tej serii - jego poprzednik, Tiantong-1 02 został umieszczony w kosmosie 12 listopada 2020 r. Obiekty bazują prawdopodobnie na platformie technologicznej DFH-4 oraz ładunku użytecznym wyposażonym w transpondery do obsługi transmisji w paśmie S. Sieć świadczy usługi mobilnej komunikacji dla użytkowników w Chinach, na Bliskim Wschodzie, Afryce oraz w rejonie Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego. Okres użytkowania pojedynczego satelity obejmuje 15 lat.


Już kilkanaście godzin później po opisanej chińskiej misji doszło natomiast do odpalenia lekkiej rakiety nośnej Electron z kosmodromu ulokowanego na półwyspie Machia w Nowej Zelandii (20 stycznia o godzinie 08:26 CET). Niemałe zainteresowanie wzbudził ładunek tej misji - lekki satelita GMS-T, którego właściciel i przeznaczenie pozostały jak dotąd owiane tajemnicą. Wiadomo przede wszystkim, że lot tego prototypowego mikrosatelity telekomunikacyjnego (o zadeklarowanej masie 50 kg) został zakontraktowany przez niemiecką firmę OHB Cosmos International Launch Service, spółkę zależną koncernu OHB Group. Cała reszta pozostaje przedmiotem spekulacji - tutaj natomiast wskazuje się, że satelita powstał na potrzeby chińskiego przedsiębiorstwa GMS Zhaopin, z którym prawdopodobnie powiązana pozostaje niemiecka firma KLEO Connect, zainteresowana stworzeniem konstelacji satelitów świadczących usługi z zakresu Internetu Rzeczy.

Koniec końców, satelita GMS-T został pomyślnie wystrzelony na orbitę polarną o nachyleniu 90 stopni. Zgodnie ze swoim zwyczajem, Rocket Lab zrealizowało lot pod żartobliwym hasłem wywoławczym - w tym przypadku było to: “Another One Leaves The Crust”.

Sumarycznie, ten styczniowy start był szesnastym udanym wystrzeleniem rakiety Electron (na 18 wykonanych odpaleń). Choć Rocket Lab dysponuje już zalążkiem własnej technologii odzyskiwania pierwszych stopni rakiet, przy tej okazji nie podjęto próby skorzystania z niej.


Jeszcze tego samego dnia - 20 stycznia o godz. 14:02 czasu polskiego, nastąpił pierwszy z wyżej nadmienionych startów SpaceX - misja obejmująca wyłącznie satelity konstelacji Starlink. Na szczycie rakiety Falcon 9 umieszczono ich maksymalną liczbę, a więc 60 egzemplarzy. Wraz z udanym przeprowadzeniem tej misji (z przylądka Canaveral na Florydzie), superkonstelacja SpaceX przekroczyła psychologiczna barierę 1000 rozmieszczonych komponentów.

Był to lot dość szczególny z jeszcze jednego powodu - wykorzystany w jego trakcie pierwszy stopień rakiety Falcon 9 sprawdził się już po raz ósmy (został przy tym ponownie odzyskany po udanym lądowaniu na barce oceanicznej). Wcześniejsze siedem misji to kolejno: Crew Demo-1 w marcu 2019, RADARSAT Constellation Mission w czerwcu 2019, Starlink-4 w styczniu 2020, Starlink-7 w kwietniu 2020, Starlink-10 w sierpniu 2020, Starlink-14 w październiku 2020 oraz SXM-7 w grudniu 2020 roku. Patrząc, ile czasu upłynęło od tego ostatniego, SpaceX zanotował tutaj kolejne osiągnięcie - doprowadzając do ponownego startu pojedynczego segmentu głównego w zaledwie 37 dni (wcześniejszy rekord wynosił 51 dni).


Ostatnim epizodem efektownego całotygodniowego "serialu" z lotami kosmicznymi w roli głównej była druga misja SpaceX - rozpoczęta w niedzielę 24 stycznia o godzinie 16:00 CET. Startująca wówczas rakieta Falcon 9 dostarczyła na orbitę heliosynchroniczną aż 143 satelity w ramach misji Transporter-1. Misja ustanowiła tym samym nowy światowy rekord liczby satelitów wystrzelonych na orbitę podczas jednego startu. Dotychczas palmę pierwszeństwa dzierżyła w tej kategorii misja indyjskiej rakiety PSLV z lutego 2017 roku - przewiozła wówczas 104 satelity.

Falcon 9 wystrzelony 24 stycznia br. zabrał na orbitę 133 mini-, mikro- i nanosatelity różnorodnych klientów, wśród których znalazła się m.in. fińska firma ICEYE współzałożona i kierowana przez Polaka, Rafała Modrzewskiego (dostarczyła 3 satelity w tym locie). Wyniesienie zakontraktowano w ramach programu SpaceX SmallSat Rideshare, którego celem jest dostarczanie na orbitę wielu pomniejszych ładunków, które dotychczas startować mogły jedynie w roli ładunków towarzyszących większym satelitom. Dalsze 10 obiektów stanowiły własne satelity SpaceX - pierwsze 10 instrumentów konstelacji Starlink rozmieszczonych na orbicie polarnej.

Wzorem wcześniejszych misji, także i tym razem z powodzeniem odzyskano wykorzystany stopnień główny rakiety nośnej. Obsługiwał on wcześniej cztery misje: Crew Demo-2 w maju 2020, ANASIS-II w lipcu 2020, Starlink-13 w październiku 2020 oraz CRS-21 w grudniu 2020 roku. Po wykonanym przelocie odzyskano także połówki osłony aerodynamicznej ładunku.

Dopełnieniem zeszłotygodniowych osiągnięć SpaceX w "śrubowaniu" rekordów było dodatkowe poprawienie swojego własnego rezultatu w najkrótszym zanotowanym czasie pomiędzy dwoma startami orbitalnymi – oba opisywane odpalenia Falconów dzieliły zaledwie 3 dni, 1 godzina i 58 minut.


image
Reklama - z oferty Sklepu Defence24.pl

 

Reklama
Reklama

Komentarze