Anomalie zostały wychwycone podczas próby wibracyjnej przeprowadzonej 3 grudnia br. w Centrum Lotów Kosmicznych NASA im. Roberta H. Goddarda w stanie Maryland. Nieodpowiednie parametry zostały zarejestrowane przez akcelerometry śledzące drgania teleskopu Jamesa Webba w czasie rzeczywistym. Doraźne oględziny sprzętu bezpośrednio po wystąpieniu tej sytuacji nie wykazały mechanicznych usterek czy widocznych śladów uszkodzenia. W celu precyzyjnego ustalenia źródła odchyleń inżynierowie NASA rozpoczęli dodatkową procedurę diagnostyczną.
Jak do tej pory jednak nie udało się jednoznacznie stwierdzić pochodzenia odnotowanych anomalii. Nie jest znana również skala zarejestrowanych odchyleń od wartości nominalnych dla tego typu instrumentu oraz ich potencjalny wpływ na jego sprawność. Z uwagi na wyjątkową wrażliwość podzespołów teleskopu, można zakładać że margines odchyleń dla poszczególnych parametrów urządzenia pozostaje bardzo wąski, a wszelkie sytuacje graniczne kwalifikują się do bardzo dokładnego sprawdzenia.
Szersze informacje na temat przyczyn odnotowanych anomalii mają być podawane przez NASA do publicznej wiadomości w miarę postępu procedury diagnostycznej. Aktualnie teleskop Jamesa Webba przechodzi ograniczone próby wibracyjne, które mają dostarczać danych porównawczych dla analizy parametrów zebranych w trakcie oryginalnego testu. Jak dotąd nie wspominano o żadnych ewentualnych opóźnieniach, które mogłyby stanowić skutek zaistniałych nieprawidłowości.
Zgodnie z uprzednio przyjętym harmonogramem działania NASA Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba ma przed sobą długotrwałą i żmudną procedurę testowo-integracyjną, która ma z założenia potrwać co najmniej do połowy 2018 roku. Wówczas skompletowany instrument obserwacyjny trafi do Gujany Francuskiej, skąd w październiku 2018 roku zostanie wyniesiony na orbitę z wykorzystaniem rakiety nośnej Ariane 5.
Szerzej: Zakończono budowę Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba