Reklama

KOSMONAUTYKA

ESA buduje kosmiczny samolot

Ilustracja: ESA-Jacky Huart
Ilustracja: ESA-Jacky Huart

Europejska Agencja Kosmiczna pracuje nad promem kosmicznym. Nowatorska platforma umożliwi obniżenie kosztów wyniesienia ładunków na LEO. Rezultaty doświadczeń czy badań przeprowadzonych na orbicie będą ponadto bezpiecznie sprowadzane na powierzchnię Ziemi.

Niewielki wahadłowiec, nad którym pracują inżynierowie ESA, nosi nazwę Space Rider. Mierząc 5 m długości będzie o połowę mniejszy od tajnego amerykańskiego Boeinga X-37B i 11 razy krótszy od promu takiego jak Atlantis czy Discovery. Na niską orbitę okołoziemską będzie wynosić go europejska rakieta Vega-C, startując z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej.

Pojedyncza misja Space Ridera ma przeciętnie trwać kilka miesięcy. Standardowo pojazd będzie wysyłany na orbitę o wysokości około 400 km, ale można też umieszczać go nieco wyżej czy niżej, na trajektoriach o najróżniejszej inklinacji. Na koniec lotu, po wejściu w ziemską atmosferę, ten kosmiczny samolot będzie lądował na pasie startowym.

Ładownia nowego pojazdu ESA zostanie przystosowana do umieszczania w niej najróżniejszych typów ładunku, przy czym jego łączna masa to maksymalnie 800 kg. Statek umożliwi realizowanie doświadczeń naukowych w warunkach mikrograwitacji, testowanie w kosmosie innowacyjnych technologii, czy realizowanie działań edukacyjnych.

Jak podaje portal SpaceNews, w latach 20-tych obecnego stulecia Europejska Agencja Kosmiczna planuje zarabiać udostępnianiu przestrzeni ładunkowej swoich wahadłowców nie tylko rządom, ale także klientom komercyjnym. Cena wysłania w podroż na orbitę i z powrotem 1 kg ładunku tym środkiem transportu ma wynosić 9 200 USD. Operatorem lotów Space Ridera zostanie najprawdopodobniej Arinespace, czyli ta sama firma, która odpowiada za starty rakiet Vega.

W 2019 r. prototyp wahadłowca ESA zostanie zrzucony z balonu lub helikoptera, by przekonać się, jak sprawdza się on w locie szybowym i podczas lądowania. Debiutancki lot orbitalny statku zaplanowano natomiast na rok 2020. Wówczas wyląduje on na wyspie Santa Maria, wchodzącej w skład atlantyckiego archipelagu Azorów.

W założeniu Space Rider ma być tani w produkcji i eksploatacji, a jego przygotowanie go do każdej następnej misji powinno być nieskomplikowane. Ma on składać się w możliwie dużym stopniu z ogólnodostępnych (off-the-shelf) części. Konstrukcja pojazdu bazuje na sukcesie pojazdu ESA Intermediate Experimental Vehicle (IXV), który w 2015 roku odbył udany lot suborbitalny, udanie lądując z użyciem spadochronu.

Space Ridera konstruują Thales Alenia Space oraz Lockheed Martin. Prace koordynuje Italian Aerospace Research Centre (Centro Italiano Ricerche Aerospaziali – CIRA).

Czytaj też: Tajny prom kosmiczny z powrotem na Ziemi [ANALIZA]

Reklama
Reklama

Komentarze