Reklama

Polska

Innowacyjne zastosowanie danych satelitarnych w rolnictwie dzięki polskiej aplikacji

Fot. ESA
Fot. ESA

SatAgro to polska aplikacja opracowana przez naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego, która wykorzystuje dane satelitarne na potrzeby rolnictwa precyzyjnego. Pozwala ona zaoszczędzić rolnikom ilość stosowanych nawozów, pestycydów czy wody, a dzięki temu sprzyja także środowisku naturalnemu. 

SatAgro oferuje usługę internetową wykorzystującą dane satelitarne na potrzeby rolnictwa precyzyjnego. Aplikacja firmy od dwóch polskich naukowców pomaga rolnikom zaoszczędzić, w niektórych przypadkach nawet setki tysięcy złotych dzięki monitoringu upraw z kosmosu. 

Dr Przemysław Żelazowski, adiunkt w Centrum Nowych Technologii na Uniwersytecie Warszawskim, od dziesięciu lat zajmuje się analizą zdjęć satelitarnych lasów tropikalnych. Wymyślił, że ze zdjęć satelitarnych mogliby korzystać także polscy rolnicy po to, aby zaoszczędzić ilość stosowanych nawozów, pestycydów czy wody. Ponieważ z kosmosu lepiej widać biomasę plonów, więc rolnik, który dysponuje danymi satelitarnymi, może zdecydować sam, gdzie warto podać więcej nawozów, aby zwiększyć plony, a gdzie dawki nawozów zmniejszyć, ponieważ rośliny nie byłyby w stanie ich wykorzystać. Precyzyjne nawożenie pozwala zaoszczędzić spore ilości nawozów, a tym samym wydanych na nie pieniędzy. Dodatkowo mniej oprysków sprzyja środowisku naturalnemu. 

Aplikację SatAgro dr Żelazowski rozwija od 2,5 roku wspólnie z Krzysztofem Stopą, głównym programistą i współpracownikiem na Uniwersytecie Warszawskim. Pierwsze pieniądze na stworzenie aplikacji (400 tys. zł) dr Żelazowski otrzymał z funduszy europejskich w ramach programu operacyjnego „Innowacyjna gospodarka”. Serwis SatAgro automatycznie pobiera i analizuje dane z pięciu satelitów w czasie około jednego dnia od przelotu. Korzysta z satelitów ESA, w tym m.in. z nowego satelity Sentinel-2 (10 m), jak i komercyjnego SPOT 6, który obserwuje  południe Polski i północ Czech. Serwis pozwala śledzić zróżnicowanie pokrywy roślinnej w przestrzeni i czasie, porównywać sezony wegetacyjne, generować mapy aplikacyjne agrochemikaliów, definiować automatyczne alarmy oraz eksportować dane. Co warto wspomnieć przy tworzeniu software dla aplikacji pomagało CBK PAN, którego dr Żelazowski jest byłym pracownikiem. 

Obecnie SatAgro monitoruje ponad 4 tys. pół o łącznej powierzchni kilkudziesięciu tysięcy hektarów. Jak deklaruje firma SatAgro zarabia ona przede wszystkim na użytkownikach posiadających większy areał oraz na usługach dodatkowych w tym m.in. na dostępie do danych historycznych ponieważ monitoring pola o powierzchni do 50 ha jest darmowy. 

(PG)

 

Reklama
Reklama

Komentarze