Reklama

Strona główna

Przelot jasnej komety. Szansa na obserwacje gołym okiem

  • Wizualizacja przelotu komety w Układzie Słonecznym - w tle gwiazdozbiór Byka i gromada Plejad. Ilustracja: NASA Jet Propulsion Lab / jpl.nasa.gov
    Wizualizacja przelotu komety w Układzie Słonecznym - w tle gwiazdozbiór Byka i gromada Plejad. Ilustracja: NASA Jet Propulsion Lab / jpl.nasa.gov

Wykryta niedawno w pobliżu Ziemi kometa C/2016 U1 NEOWISE zbliża się do Słońca. Jeszcze w pierwszym tygodniu 2017 roku osiągnie stopień jasności umożliwiający jej nocne obserwacje z użyciem zwykłej lornetki. W połowie stycznia natomiast obiekt ma szansę stać się na tyle dobrze widoczny, że będzie można go dostrzec nawet gołym okiem.

Choć kometa skatalogowana jako C/2016 U1 NEOWISE zdołała już minąć Ziemię w bezpiecznej odległości 106 milionów kilometrów, dopiero wraz z początkiem 2017 roku jej widoczność zaczęła osiągać poziom umożliwiający wygodne obserwacje. Przelot obiektu niedaleko Błękitnej Planety miał miejsce 13 grudnia 2016 roku. Jak wynika z informacji podanych przez NASA, aktualny cykl jest prawdopodobnie pierwszym oficjalnie odnotowanym w przypadku tego konkretnego ciała niebieskiego.

Najlepsze warunki do obserwacji komety na półkuli północnej przewidziano na pierwszy tydzień stycznia. C/2016 U1 NEOWISE przejdzie przez konstelacje Wężownika, by następnie stać się widoczną na tle gwiazdozbioru Węża i Strzelca. Najlepiej widoczna na niebie powinna być o świcie przy odchyleniu rzędu 12 stopni względem Słońca.

Astronomowie zapowiadają, że w pierwszym tygodniu stycznia 2017 roku kometa C/2016 U1 NEOWISE osiągnie 10 magnitudo (jasność pozwalającą dostrzec ją przez lornetkę). W szczycie swojej widzialności obiekt może zejść natomiast poniżej 6 magnitudo (granica obserwacji gołym okiem). Przypuszczalnie stanie się to w połowie stycznia, gdy kometa będzie najbliżej Słońca.

Magnitudo to liczba określająca jasność obiektu na nocnym niebie. Im niższa jego wartość, tym lepiej. Na przykład Wenus, gdy jest najjaśniejsza ma mniej więcej minus 4,4 magnitudo, a Księżyc w pełni ma minus 12,7.

Kometa osiągnie peryhelium (punkt najbliższy Słońcu) 14 stycznia br. – znajdzie się wówczas wewnątrz orbity Merkurego. Trudno ją jednak będzie obserwować ze względu na bliskość Słońca. Później zacznie się oddalać, dając pod koniec stycznia szansę na obserwacje amatorom astronomii z półkuli południowej.

Po raz pierwszy kometę zaobserwowano w październiku 2016 roku dzięki rejestrującemu obraz w podczerwieni teleskopowi kosmicznemu WISE (program NEOWISE). Już wtedy było wiadomo, że wędrujące ciało niebieskie ominie Ziemię w bezpiecznej odległości. Początkowa jasność komety sugerowała, że nie da się jej obserwować bez specjalistycznego sprzętu.

Komety są nieprzewidywalne, ponieważ składają się z lodu, pyłu i odłamków skalnych, a zbliżając się do Słońca nagrzewają się raptownie i zaczynają emitować swoją materię w przestrzeń kosmiczną, tworząc efektowny warkocz. Zależnie od budowy konkretnej komety możliwe są nagłe zmiany jej jasności - może się stawać znacznie jaśniejsza lub ciemniejsza.

O C/2016 U1 NEOWISE naukowcy wciąż wiedzą niewiele. Przypuszcza się jednak, że jej obieg wokół Słońca może trwać miliony lat i niewykluczone, że wewnątrz Układu Słonecznego pojawia się po raz pierwszy. W każdym razie ponowna okazja do obserwacji tego obiektu w możliwej do przewidzenia przyszłości już się nie powtórzy.

PAP - mini

Reklama

Komentarze

    Reklama