Reklama

Strona główna

Zmarł kosmonauta Igor Wołk. Niedoszły pilot radzieckiego wahadłowca

  • Igor Wołk w 2008 roku, fot. Claus Ableiter, Wikipedia, CC BY SA 3.0
    Igor Wołk w 2008 roku, fot. Claus Ableiter, Wikipedia, CC BY SA 3.0

Rosyjski kosmonauta Igor Wołk, niedoszły pilot wahadłowca Buran, zmarł we wtorek w wieku 79 lat - poinformowały w czwartek rosyjskie media. Wołk brał udział jako pilot-oblatywacz w pierwszym locie samolotu doświadczalnego OK-GLI, który miał kluczowe znaczenie w radzieckim programie budowy promu kosmicznego.

Przyczyny zgonu kosmonauty, który nastąpił w Bułgarii, nie podano. Wołk był przez szereg lat wojskowym pilotem-oblatywaczem, zanim w 1978 roku wszedł w skład zespołu kosmonautów. Przewidywany na pilota wahadłowca Buran odbył w lipcu 1984 roku w ramach przygotowań do tej misji swój jedyny lot orbitalny. W trwającej blisko 12 dni podróży statkiem Sojuz T-12 na stację kosmiczną Salut-7. W locie powrotnym na Ziemię towarzyszyli mu kosmonauci Swietłana Sawicka i Władimir Dżanibekow.

OK-GLI
Samolot doświadczalny OK-GLI w Technik-Museum Speyer w Niemczech, fot. Kozuch/Wikipedia, CC BY-SA 3.0

W dniu 10 listopada 1985 roku Wołk uczestniczył w pierwszym locie doświadczalnego samolotu odrzutowego OK-GLI czyli przeznaczonej wyłącznie do prób manewrowania w atmosferze wersji wahadłowca Buran. Samolot ten wzniósł się w powietrze łącznie 24 razy, w większości przypadków z Wołkiem jako jednym z pilotów. Siedział on za sterami OK-GLI także podczas jego ostatniego lotu 15 kwietnia 1988 roku.

Prom kosmiczny Buran na grzbiecie samolotu transportowego An-225, Fot. Dave Casey/Wikipedia

Jedyny orbitalny lot kosmicznej wersji Burana odbył się 15 listopada 1988 roku w trybie bezzałogowym ale problemy z finansowaniem projektu i upadek ZSRR spowodowały zawieszenie projektu. Dwa kolejne wahadłowce nigdy nie zostały dokończone, a cały program został definitywnie zamknięty w 1993 roku. Sam pojazd znajdował się od tego czasu na terenie kosmodromu Bajkonur. Wahadłowiec został zniszczony w maju 2002 roku w wyniku zawalenia się dachu budynku, w którym był przechowywany. 

PAP/AH

Reklama

Komentarze

    Reklama