W dniu 1 września br. doszło do wybuchu rakiety Falcon 9 full thrust firmy SpaceX na przylądku Canaveral na Florydzie. W wyniku zdarzenia znaczne spadki na światowych giełdach zanotowali klienci firmy - donosi portal SpaceNews. W największym stopniu dotyczy to izraelskiego operatora Spacecom, którego satelita AMOS-6 został całkowicie zniszczony. Dodatkowo pierwsze doniesienia mówią, że satelita była ubezpieczony tylko na start, a zabezpieczenie nie obejmowało procedury przedstartowej. Sprzęt kosztował ok. 200 mln USD.
Czytaj więcej: Izraelski satelita zapewni dostęp do Internetu dla 14 krajów w Afryce
W wyniku zdarzenia akcje Spacecom na giełdzie w Tel Awiwie spadły o 9%. Wydarzenie może mieć też negatywny efekt na wartą 285 mln USD transakcje sprzedaży Spacecom chińskiej firmie Beijing Xinwei Technology, która została zawarta w sierpniu br. ale nie została jeszcze sfinalizowana. Chwilowe straty na giełdzie Nasdaq odniósł także Facebook, dla którego satelita Amos-6 miał dostarczać internet do Afryki Subsaharyjskiej w ramach projektu Internet.org.
Spadki na giełdzie papierów wartościwych Nasdaq zanotowały zanotowały także spółki Iridium, dla której SpaceX miał wynieść we wrześniu br. dziesięć satelitów konstelacji Iridium Next oraz luksemburski operator SES S.A., który ma zakontraktowane w firmie Elona Muska dwa starty do końca roku, z instrumentami SES-10 i SES-11. W tym pierwszym wypadku SpaceX miał po raz pierwszy wykorzystać odzyskany pierwszy stopień rakiety nośnej Falcon-9 full thrust. Po wczorajszym incydencie należy się jednak spodziewać czasowego zawieszenia lotów rakiet tego typu i w konsekwencji opóźnienia startów orbitalnych SpaceX. Dodatkowym problemem jest poważne uszkodzenie stanowiska startowego LC40 Centrum Kosmicznego im. Johna Kennedy'ego na przylądku Canaveral, z którego odbywało się większość startów rakiet nośnych SpaceX.
W specjalnych oświadczeniu Gwynne Shotwell, prezydent SpaceX, nazywana prawą ręką Elona Muska powiedziała po wypadku: "Bardzo żałujemy utraty satelity AMOS-6. Naszym najważniejszym priorytetem teraz jest by bezpieczenie i niezawodnie wrócić do lotów dla naszych klientów. Będziemy dokładnie badać problem (który doprowadził do wypadku - przyp. red.) i go rozwiążemy. Jesteśmy wdzięczni za wsparcie, które nasi klienci przekazali nam dzisiaj."