Eksperci GSA przeanalizowali 400 modeli odbiorników, modułów i chipów GNSS dostępnych na rynku. Nazywanie tych urządzeń po prostu „GPS-ami” nie jest już dziś precyzyjne. Dookoła Ziemi krążą bowiem cztery globalne konstelacje satelitów nawigacyjnych. Dwa systemy są już w pełni operacyjne (GPS, GLONASS), Galileo, system europejski, swoją pełną funkcjonalność i liczbę satelitów ma osiągnąć w 2020 r.; podobnie chiński BeiDou. Piątą konstelację o lokalnym charakterze zbudowały Indie. Dwie trzecie oferowanych dziś modeli GNSS obsługuje dwa z tych systemów, co piąty – wszystkie cztery. Do roku 2020, jak szacuje GSA, praktycznie wszystkie odbiorniki będą wielokonstelacyjne. Użytkownik odnosi z tego wielorakie korzyści: więcej satelitów w polu widzenia odbiornika to większa dokładność i mniejsze ryzyko utraty sygnału, korzystanie z kilku odrębnych systemów to większa odporność na celowe próby zakłócenia.
Czytaj też: Cztery satelity Galileo w drodze na orbitę. Pierwsza taka misja Ariane 5 [Wideo]
Wykonana przez GSA analiza dotyczy trzech aspektów działania systemu: opisuje rynek konsumencki (przede wszystkim urządzeniom mobilnym), gdzie kluczowe są szybkość, energooszczędność oraz niski koszt. Bezpieczeństwo transportu lądowego, morskiego i powietrznego, gdzie dokładna, wiarygodna pozycja jest krytyczna. Uwaga została też poświęcona użytkownikom komercyjnym wymagającym zarówno precyzyjnej pozycji, jak i sygnału czasu. W każdym z tych trzech sektorów w dokumencie został naszkicowany obecny stan technologii i wskazane są trendy na najbliższe lata. Na przykład w przyszłości telefony komórkowe będą delegowały obliczenia związane z wyznaczaniem pozycji do chmury, odciążając własne procesory i oszczędzając energię. Wskazano również, że lotnictwo potrzebuje odbiorników GNSS odbierających sygnał satelitarny na dwóch częstotliwościach i korzystających dodatkowo z sieci nadajników naziemnych (jak europejski EGNOS czy amerykański WAAS). A żegluga morska wkrótce będzie miała do dyspozycji tzw. usługę łącza zwrotnego, udostępnioną przez satelity Galileo, dzięki któremu jednostka wzywająca pomocy dostanie informację, że wezwanie zostało odebrane (co pomoże ograniczyć liczbę fałszywych alarmów).
Źródło: PARP