Reklama

KOSMONAUTYKA

Nowa rakieta Orbital ATK wychodzi z fazy projektowej

Artystyczna wizja rakiety Liberty, której pochodną ma być konstrukcja Next Generation Launcher. Ilustracja: NASA/ATK
Artystyczna wizja rakiety Liberty, której pochodną ma być konstrukcja Next Generation Launcher. Ilustracja: NASA/ATK

Firma Orbital ATK ujawniła postępy dotyczące projektu Next Generation Launcher (NGL). Jest to rakieta nośna nowej generacji opracowywana na zlecenie i przy wsparciu finansowym amerykańskich Sił Powietrznych od końca 2015 r. W zamyśle ma służyć przede wszystkim umieszczaniu na orbicie cięższych satelitów wojskowych, wywiadowczych i naukowych na zlecenie rządu USA.

Pierwszy i drugi stopień rakiety pomyślnie przeszły etap Critical Design Review, czyli tę część kontroli technologii wytwarzanej na zlecenie amerykańskiego rządu, po której przygotowuje się już produkcję. Zostały też zatwierdzone wstępne projekty całości pojazdu oraz towarzyszącej mu infrastruktury naziemnej. Budynki produkcyjne i montażowe, z których korzysta firma, przeszły gruntowną modernizację. Zbudowano w nich już prototypową osłonę silnika. Wszystko wskazuje na to, że Siły Powietrzne zamierzają kontynuować współpracę.

Rakiety NGL będą obsługiwać te ładunki orbitalne, z którymi nie poradzi sobie reszta floty Orbital ATK: Pegasus, Minotaur i Antares. Będą mogły startować w zależności od potrzeby ze wschodniego i zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Część elementów wszystkich projektów firmy będzie wspólnych, co ma dodatkowo obniżyć koszty startów i zaoszczędzić amerykańskim podatnikom ok. 600 milionów dolarów w ciągu 10 lat. W skali całego programu kosmicznego nie są to gigantyczne kwoty, jednak stanowią pewien krok naprzód. W projekt dotychczas zainwestowano 200 milionów. Część tej kwoty pokryły USAF.

Czytaj też: Dobre wyniki Orbital ATK. Jakie plany na przyszłość?

Istotne z punktu widzenia rządu federalnego jest również to, że wszystkie komponenty rakiet będą wytwarzane przez amerykańską firmę na terytorium państwa. Zniknie tym samym konieczność importu technologii silników RD-180 z Rosji, które wykorzystywane są w rakietach Atlas V i stanowią coraz większy balast polityczny.

Departament Obrony potrzebuje nadto kilku alternatywnych usługodawców, w razie gdyby starty któregoś z nich zostały z jakiegoś powodu wstrzymane. Inne firmy otrzymujące wsparcie w tym celu to SpaceX, United Launch Alliance oraz Aerojet Rocketdyne.

Scott Lehr, szef Flight Systems Group Orbital ATK, zapowiedział pełne wdrożenie NGL do użytku w ciągu czterech lat. Najtrudniejszy etap fazy projektowej ukończono w ciągu 18 miesięcy. Obietnica brzmi zatem realistycznie.

Czytaj też: Kolejna tura zamówień na silniki rakiet kosmicznych dla USAF

Katarzyna Stróż

Reklama
Reklama

Komentarze