BEZPIECZEŃSTWO
Kulisy rakietowego odwetu Iranu. Misterna gra w domenie kosmicznej [KOMENTARZ]
W tle zeszłorocznego irańskiego ataku rakietowego na obsadzoną przez Amerykanów bazę lotniczą Ain al-Asad w Iraku rozegrała się misterna rozgrywka, której główną areną okazała się domena kosmiczna. Jak sugerują ujawniane na bieżąco okoliczności sprawy (w kontekście odtajnionego materiału wideo z ataku), obie strony odwołały się do możliwości oferowanych przez technologie satelitarne i infrastrukturę orbitalną - w zakresie planowania ataku (Iran), jak i przeciwdziałania jemu (Stany Zjednoczone). Irańczycy mieli sięgnąć m.in. po komercyjne zobrazowania satelitarne wspomagające uderzenie na przedmiotową bazę, podczas gdy Amerykanie skrzętnie monitorowali zainteresowanie strony irańskiej w tym zakresie. Nade wszystko jednak siły USA skorzystały z możliwości, jakie oferuje ich satelitarny system wczesnego ostrzegania o uderzeniu balistycznym, SBIRS (co sugerował zresztą bezpośrednio po zdarzeniu ówczesny prezydent USA, Donald Trump).
Przypomnijmy, że 7 stycznia 2020 r. Iran - rozwścieczony skuteczną eliminacją charyzmatycznego gen. Sulejmaniego (dowódcy elitarnych Sił Quds, działających w ramach irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej) - przeprowadził swego rodzaju uderzenie odwetowe na stacjonujących w Iraku Amerykanów. W stronę położonej tam bazy Ain al-Asad wystrzelono prawdopodobnie kilkanaście pocisków rakietowych Fateh-313, z których piętnaście najprawdopodobniej spadło w celu lub jego bezpośrednim pobliżu – nie czyniąc jednak żadnych zadeklarowanych strat w ludziach.
Jak się wskazuje, skutki ostrzału mogłyby być o wiele poważniejsze dla amerykańskiego kontyngentu, gdyby nie efektywny system wczesnego ostrzegania o nadlatujących pociskach, Space Based Infrared System (SBIRS). Stworzony w oparciu o konstelację wysoce precyzyjnych satelitów obserwujących Ziemię w pasmie podczerwieni, jest ważnym narzędziem w zasobach US Space Force (amerykańskie siły kosmiczne). Kluczowe elementy satelitów ostrzegających przed wystrzelonymi pociskami rakietowymi zostały zbudowane przez Lockheed Martin, wykorzystując czujniki podczerwieni dostarczone przez Northrop Grumman.
Praca systemu ma obejmować możliwość wykrywania przejawów wystrzelenia pocisków balistycznych na całym świecie. W tym konkretnym przypadku irańskiego uderzenia, 2nd Space Warning Squadron (US Space Force) miał odpowiednio przygotować system na potrzeby styczniowego kryzysu w relacjach amerykańsko-irańskich. Informację o tym (jak podaje serwis c4isrnet.com) wyartykułował we wrześniu 2020 r. gen. John “Jay” Raymond, głównodowodzący operacji USSF, przemawiając w trakcie jednej z konferencji. Miało to nastąpić tuż po tym, jak wspomniana jednostka przejęła dowodzenie systemem od 11th Space Warning Squadron.
Zgodnie z jawną specyfikacją, konstelacja obejmuje cztery satelity umieszczone na orbicie geosynchronicznej oraz dwa dodatkowe ładunki użyteczne działające na zewnętrznych satelitach (innych operatorów), pracujące na rozciągniętych, mocno eliptycznych orbitach (HEO - dla zapewnienia globalnego pokrycia). Satelity geosynchroniczne dysponują dwoma rodzajami czujników: aparaturą obrazującą w trybie ciągłym oraz systemem obrazowania segmentowego (step-starer - odpowiedni dla bardziej precyzyjnych rzutów na wydzielony teatr działań).
W przypadku systemów działających na HEO, satelity przenoszą jedynie czujnik podglądu ogólnego. Sensory tego typu wykrywają fale elektromagnetyczne z pasma podczerwieni powstające podczas wystrzeliwania pocisków balistycznych, stąd też amerykańscy operatorzy są w stanie potencjalnie dostrzec każdy start pocisku z dowolnego miejsca na świecie.
Według danych federalnego Government Accountability Office (GAO) w 2019 r., cały system SBIRS kosztował około 20 mld USD. Tak wysoki koszt w połączeniu z długim czasem oczekiwania na kolejne wersje rozwojowe spotykał się na przestrzeni lat z publiczną krytyką, akcentowaną także w debatach na forum Kongresu USA. Między innymi z tego właśnie powodu zadecydowano o dyskontynuacji dotychczasowej formuły działania SBIRS i opracowaniu całkowicie nowego systemu, który ma niebawem wejść w jego miejsce. Mowa tutaj o programie NG OPIR (Next-Generation Overhead Persistent InfraRed), który ma działać na podobnym pasmie fal, a przy tym być bardziej odpornym na zakłócanie. Przede wszystkim jednak NG OPIR ma powstawać szybciej i mniejszym kosztem - w tej materii jednak postępy są nadal określane na szczeblu parlamentarnym jako niezbyt zadowalające.
Działanie SBIRS tymczasem zostało sprawdzone bojowo w obliczu zagrożenia ze strony Iranu, jakie urzeczywistniło się 7 stycznia 2020 r., gdy odnotowano start ponad tuzina pocisków balistycznych. Spośród nich, 10 miało ostatecznie razić infrastrukturę bazy Ain al-Asad w Iraku. Wczesne wykrycie faktu startu rakiet pozwoliło Amerykanom na ukrycie się w schronach, tym samym obyło się bez strat w ludziach. Oczywiście należy odnotować, że ponad 100 wojskowych i członków personelu skarżyło się później na objawy zdrowotne (szczególnie neurologiczne) związane z faktem znalezienia się w rejonie silnego ostrzału rakietowego, ale jednak żaden z nich nie zginął. Zadziałał również system transferu danych pomiędzy systemem nadzorującym i żołnierzami w terenie rażonym rakietami.
Jednakże, oprócz Amerykanów również Irańczycy mieli starać się sięgnąć po technologie satelitarne w kontekście ataku - po to, aby należycie zaplanować atak rakietowy. Według dziennikarzy amerykańskiej stacji CBS (prowadzących program „60 Minutes”), Teheran dążył do wykorzystania komercyjnych zdjęć satelitarnych bazy Ain al-Asad w Iraku - strona amerykańska miała przy tym odnotować próbę zakupu najbardziej aktualnych zdjęć i wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski co do planów Iranu.
Nie podano dokładnych danych od jakiej firmy Irańczycy starali się pozyskać niezbędne do planowania zasoby danych IMINT-u. Co ciekawe, dzięki wywiadowczej przewadze w zakresie wykrycia prób pozyskania zobrazowań satelitarnych przez Iran, gen. Frank McKenzie z US CENTCOM (dowództwo centralne odpowiedzialne za obszar Bliskiego Wschodu) był w stanie niejako zaplanować ewakuację kluczowych zasobów znajdujących się w bazie w taki sposób, aby nie ucierpiały i jednocześnie Irańczycy byli przekonani o swoim atucie w postaci czynnika zaskoczenia.
Casus starcia wokół bazy Ain al-Asad w Iraku dobitnie uzmysławia, jak ważnym czynnikiem działań militarnych i obronnych są technologie kosmiczne. Umożliwiają przede wszystkim efektywną ochronę własnych zasobów przed zaskakującym uderzeniem przeciwnika. Co więcej, starania strony irańskiej ukazują, jak słabym punktem planów operacyjnych/strategicznych może być pozyskiwanie danych z komercyjnych źródeł IMINT-u. Szczególnie, gdy przeciwnik taki jak Stany Zjednoczone, jest wywiadowczo oraz wojskowo świadomy potrzeb monitorowania tego rodzaju przestrzeni przepływu informacji. Tym samym, sprawa uderzenia na Ain al-Asad staje się nie tylko ciekawostką techniczną w zakresie potencjału Stanów Zjednoczonych, ale stanowi ważne memento dla szeregu państw i ich sił zbrojnych na całym świecie.