Reklama

BEZPIECZEŃSTWO

Piąty satelita GPS III na orbicie. Rządowa misja na używanym segmencie rakietowym

Fot. Space and Missile Systems Center/SpaceX [spaceforce.mil]
Fot. Space and Missile Systems Center/SpaceX [spaceforce.mil]

Kolejny rządowy satelita systemu nawigacyjnego GPS trzeciej generacji (GPS III SV05) trafił pomyślnie na trajektorię w kierunku średniej orbity okołoziemskiej (MEO). Dostawę zapewniła firma SpaceX z rakietą nośną Falcon 9. To zarazem misja, za sprawą której normą staje się ponowne używanie rakietowych stopni głównych w przedsięwzięciach o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa państwowego USA. Proces wymiany legendarnej już amerykańskiej konstelacji nawigacji satelitarnej ma zapewnić większą precyzję pozycjonowania oraz ochronę przed zakłóceniami i niepowołaną ingerencją.

Rozpatrywany start nastąpił 17 czerwca o godz. 12:09 czasu lokalnego (18:09 w Polsce) z bazy amerykańskich sił kosmicznych na Florydzie. Dostawę zrealizowano pomyślnie z wykorzystaniem rakiety nośnej Falcon 9 wyposażonej w segment główny o numerze B1062, który już został poprzednio wykorzystany przy jednej okazji (w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to brał udział w misji również związanej z wystrzeleniem satelity GPS III). Wykorzystany korpus po ponad ośmiu minutach od odpalenia wylądował bezpiecznie na barce oceanicznej  Just Read the Instructions na Atlantyku.

Satelita GPS III SV-05 został wyprodukowany w oparciu o platformę satelitarną A2100M firmy Lockheed Martin, w jednym z jej zakładów w Waterton w stanie Kolorado. Główną część ładunku użytecznego dostarcza spółka L3Harris.

Pierwsza seria satelitów trzeciej generacji ma składać się z 10 obiektów, będących składową pełnej konstelacji 31 instrumentów orbitalnych (w dalszej perspektywie Lockheed Martin ma dostarczać również kolejne satelity w serii GPS IIIF - Follow-On). Trzecia generacja zaopatrzona jest w nowocześniejszą elektronikę, oferującą trzy razy większą dokładność pozycjonowania oraz osiem razy większą odporność na zakłócanie i niepowołaną ingerencję. Trzecia generacja to również kompatybilność z innymi systemami, chociażby takimi jak Galileo, dzięki używaniu sygnałów L1C o zwiększonej mocy.

Niedawno wyniesiony satelita jest ważny z punktu bezpieczeństwa narodowego USA. Nie tylko użytkownicy cywilni mogą liczyć na ulepszony sygnał. W wyniku umieszczenia na orbicie satelitów GPS III przede wszystkim wojskowi operatorzy otrzymują poprawione zdolności kierowania, naprowadzania i pozycjonowania w zastosowaniach operacyjnych.

Na dzień publikacji niniejszego artykułu na średnią orbitę okołoziemską wysłano 5 satelitów GPS trzeciej generacji. Na przestrzeni lat amerykański rząd składał kolejne zamówienia na pary satelitów zmodernizowanej konstelacji, potwierdzając 10 egzemplarzy z opcją na parę kolejnych. W tym momencie satelity o numerach GPS III-06, GPS III-07, GPS III-08 są gotowe do wystrzelenia, a następne znajdują się w fazie produkcyjnej. Według pierwotnych założeń szacuje się, że wszystkie satelity GPS trzeciej generacji zostaną wystrzelone do 2023 roku. W następnej kolejności przyjdzie pora na umieszczenie dodatkowych 22 satelitów w ramach kontraktu o wartości 7,2 mld USD na rozmieszczenie serii GPS IIIF (Follow-On).

Każdy z nich nosi imię ważnych postaci historycznych zasłużonych dla eksploracji i badania nowych terenów. I tak, pierwszy obiekt o oznaczeniu GPS III-01 nosi imię Amerigo Vespucciego, kolejny Ferdynanda Magellana, a następne Matthewa Hensona, Sacagawy, aż do najnowszego satelity ochrzczonego imieniem Neila Amstronga. Następne egzemplarze będą nazywały się Amelia Earhart, Sally Ride i Katherine Johnson, przy czym w dwóch ostatnich przypadkach patronkami będą pierwsza Amerykanka w kosmosie oraz pracownica i matematyczka w NASA, która zajmowała się różnego rodzaju wyliczeniami trajektorii orbitalnych w programach Mercury, Apollo i przy początkach Space Transport System (przy lotach wahadłowców).

Poprzedni lot z satelitą GPS III miał miejsce 5 listopada ubiegłego roku, właśnie z wykorzystaniem bieżącego stopnia głównego. Misja GPS III-04 odbyła się z kilkutygodniowym opóźnieniem związanym z problemami, które pojawiły się w działaniu silników Merlin. Aktualny start był pierwszym od momentu, gdy Centrum Systemów Kosmicznych i Rakietowych Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych (SMC) udzieliło SpaceX zgody, by używać odnowionych pierwszych stopni w kolejnych misjach. Ta właśnie decyzja miała istotny wpływ na sprawność przeprowadzenia operacji.


Z oferty Sklepu Defence24.pl
Reklama - z oferty Sklepu Defence24.pl
Reklama
Reklama

Komentarze