Reklama

Firma Elona Muska powtórzyła swój wyczyn z 8 kwietnia br., dokonując drugiego udanego lądowania głównego segmentu rakiety Falcon 9 na bezzałogowej platformie morskiej. Egzemplarz Falcona 9 w wersji Full Thrust wystartował 6 maja br. z kosmodromu na przylądku Canaveral na Florydzie, by wynieść w kosmos ładunek zawierający japońskiego satelitę telekomunikacyjnego JCSat-14. Misja zakończyła się pełnym sukcesem – instrument trafił bezpiecznie na orbitę, a pierwszy stopień rakiety nośnej został odzyskany i będzie mógł być ponownie użyty. Kolejna misja z udziałem SpaceX zostanie przeprowadzona jeszcze w maju i będzie miała na celu wystrzelenie w kosmos satelity telekomunikacyjnego Thaicom-8.

Sukces został osiągnięty pomimo trudniejszych warunków względem tych, jakie panowały przy dokonywaniu pierwszego udanego lądowania. Specyfika misji wymagała osiągnięcia wyższego pułapu, przez co segment rakiety nośnej narażony był na ekstremalnie wysokie prędkości opadania i związane z tym przegrzanie kadłuba. Powodzenie operacji przełożyło się na czwartą udaną misję Falcona 9 w tym roku. W całej historii działalności firmy SpaceX był to trzeci przypadek pomyślnego lądowania pierwszego stopnia rakiety nośnej. Pierwsze miało miejsce jeszcze w ubiegłym roku, gdy 21 grudnia segment rakiety Falcon 9 osiadł bezpiecznie na stałym gruncie na przylądku Canaveral.

Lądowanie na bezzałogowej barce zalicza się do szczególnie skomplikowanych wyzwań stojących przed konstruktorami rakiet wielokrotnego użytku. Wcześniejsze próby posadzenia Falcona 9 na tego typu obiektach kończyły się niepowodzeniem. W styczniu br. rakieta wprawdzie wylądowała, ale w wyniku złamania jednego ze wsporników, została całkowicie zniszczona. Nie udało się również odzyskać segmentu rakiety po marcowym starcie z satelitą telekomunikacyjnym SES-9.

Reklama
Reklama

Komentarze