Reklama

Pamiętne lądowanie Philae na komecie w 2014 roku przebiegło niezgodnie z planem i było dość dramatyczne. Lądownik kilkakrotnie odbił się od komety, koziołkował i nie było wiadomo, czy w warunkach mikrograwitacji panującej na zaledwie 4-kilometrowej średnicy komecie próbnik w ogóle zdoła zatrzymać się na powierzchni. Wszak prędkość ucieczki z tak niewielkiego ciała niebieskiego jest minimalna.

Wkrótce okazało się, że chociaż Philae minął wyznaczony do lądowania korzystny obszar nazwany Agilkia, to gdzieś na powierzchni 67P zdołał się jednak zatrzymać. Niestety trafił w miejsce dość mocno zacienione. W efekcie, po tym jak w ciągu trzech pierwszych dni lądownik wykonał swoje podstawowe zadania naukowe, jego baterie się wyczerpały. Komunikacja z nim ustała na wiele miesięcy. Udało się odzyskać ją na krótko w okresie czerwca i lipca 2015, kiedy to kometa znajdowała się bliżej Słońca, co uaktywniło panele słoneczne lądownika.

Pomiary z wykorzystaniem fal radiowych pozwoliły na ustalenie lokalizacji Philae na komecie z dokładnością do kilkudziesięciu metrów, jednak dokładne miejsce jego spoczynku aż do teraz było nieznane. Wreszcie udało się je ustalić dzięki fotografiom wysokiej rozdzielczości (5 cm/piksel) wykonanym przez wąskokątną kamerę OSIRIS na pokładzie Rosetty. Szczęśliwe zdjęcia sonda zrobiła 2 września br., z wysokości ledwie 2,7 km ponad powierzchnią 67P.

fot: ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA; context: ESA/Rosetta/NavCam – CC BY-SA IGO 3.0

Na zbliżeniu zdjęcia widać korpus i dwie nogi metrowej wielkości lądownika. Najważniejsze z naukowego punktu widzenia jest jednak to, że badacze znają już dokładne położenie Philae w rozpadlinie, na obszarze komety zwanym Abydos. To informacja niezbędna do prawidłowej interpretacji przeprowadzonych z użyciem lądownika w 2014 r. badań naukowych. Radości nie kryje w związku z tym Matt Taylor, jeden z głównych naukowców ESA pracujących przy tej misji: „Ta wspaniała wiadomość oznacza, że teraz mamy brakującą 'prawdę o położeniu', co pozwala umieścić trzy dni naukowej aktywności [próbnika] we właściwym kontekście”.

To, że sonda znalazła lądownik, z którym rozstała się blisko dwa lata temu, w ostatnim miesiącu swojej działalności, stanowi efektowne zwieńczenie całej misji. 30 września br. sonda Rosetta rozpocznie bowiem swoją ostatnią podróż. Będzie zbliżać się do komety robiąc coraz wyraźniejsze zdjęcia z bliska, aż wreszcie rozbije się o bryłę 67P, z którą przez wiele miesięcy podróżowała wokół Słońca.

Czytaj teżKoniec łączności z lądownikiem ESA na komecie

Paweł Ziemnicki

Reklama
Reklama

Komentarze