Reklama

NAUKA I EDUKACJA

Kolejny polski akcent w Układzie Słonecznym. "Dziewanna" okrąża Słońce co 593 lata

Źródło zdjęcia: uw.edu.pl
Źródło zdjęcia: uw.edu.pl

W 2010 roku astronomowie z Obserwatorium Astronomicznego UW wykonali za pomocą 1.3-m teleskopu w Obserwatorium Las Campanas w Chile obserwacje ogromnych połaci nieba południowego. Ich celem było poszukiwanie dużych obiektów na kresach Układu Słonecznego. Jednym z najciekawszych ciał pozaneptunowych odkrytych przez zespół OGLE był obiekt, który uzyskał po odkryciu techniczne oznaczenie 2010 EK139. Zespół naukowców nadał obiektowi nazwę słowiańskiej bogini Dziewanny.

Obserwacje były prowadzone w ramach jednego z największych na świecie wielkoskalowych przeglądów nieba – Optical Gravitational Lensing Experiment (OGLE). Ich rezultatem było odkrycie kilkunastu nowych ciał o średnicy nawet kilkuset kilometrów.

Odkrywanie tak dużych ciał w Układzie Słonecznym było niezwykle emocjonujące. Z reguły astronomowie badają obiekty niedostępne – znajdujące się niezmiernie daleko od nas. Tu czuliśmy się prawie jak Kolumb odkrywający nowe lądy, bo z pewnością za kilkaset lat bez problemu będzie można do nich dotrzeć.

profesor Andrzej Udalski, kierownik projektu OGLE

Jednym z najciekawszych ciał pozaneptunowych odkrytych przez zespół OGLE był obiekt, który uzyskał po odkryciu techniczne oznaczenie 2010 EK139. Wkrótce potem okazało się, że był on już zarejestrowany kilka lat wcześniej, ale umknął uwadze astronomów. Dzięki danym z wcześniejszych obserwacji udało się wyznaczyć jego precyzyjną orbitę wokółsłoneczną. Obiega on Słońce raz na 593 lata po bardzo wydłużonej elipsie. Najbardziej zbliża się do Słońca na odległość 33 jednostek astronomicznych (jednostka astronomiczna to odległość Ziemia – Słońce, 150 mln km), maksymalnie oddala – na odległość ponad trzy razy większą.

Jasność 2010 EK139 wskazywała, że może on mieć średnicę nawet ponad 1000 km, przy założeniu, że jego powierzchnia słabo odbija światło słoneczne – tak jak powierzchnia Księżyca. Jeśli jednak odbijałaby więcej światła, to jego rozmiary byłyby mniejsze. Obiekt stał się znakomitym kandydatem na nową planetę karłowatą.

Jeszcze pod koniec 2010 roku 2010 EK139 był obserwowany przez satelitę Herschel w celu zmierzenia zdolności odbijania światła przez jego powierzchnię. Okazało się, że odbija ona światło słoneczne całkiem dobrze – najprawdopodobniej pokryta jest częściowo lodem. Pomiar umożliwił także dokładne wyznaczenie rozmiaru planetki – 470 km. Jest to jeden z największych obiektów w Układzie Słonecznym odkrytych w ostatnich latach.

Po weryfikacji odkrycia nowego obiektu w Układzie Słonecznym przez działające na Uniwersytecie Harvardzkim pod auspicjami Międzynarodowej Unii Astronomicznej Minor Planet Center, odkrywcy mają przywilej nadania obiektowi nazwy. W ostatnich latach odkrywane są masowo drobne ciała z pobliskich rejonów Układu Słonecznego o średnicach rzadko przekraczających kilka kilometrów. Odkrywcy na ogół nadają im nazwy osób lub miejsc. Jednak dla nazw dalekich obiektów pozaneptunowych Minor Planet Center stosuje specjalną konwencję. Muszą to być nazwy bóstw z mitologii różnych narodów.

– W roku 2010 po informacji prasowej o naszym odkryciu tego bardzo ciekawego obiektu sprawa jego nazwania wywołała spore zainteresowanie. „Gazeta Wyborcza” zorganizowała wówczas nawet konkurs wśród czytelników, którzy zaproponowali nazwy pochodzące od najważniejszych bogów słowiańskich – wspomina prof. Udalski. Okazało się jednak, że proponowana nazwa Perun została już wykorzystana do nazwania dużo mniej okazałego obiektu Układu Słonecznego, a Weles jest zbyt podobna do istniejącej już nazwy planetoidy.

Dziewanna

– Gdy w końcu 2017 roku nasza 2010 EK139 została dołączona do listy obiektów, którym mogą być nadane nazwy własne postanowiliśmy utrzymać tę konwencję i znaleźć nazwę związaną z bóstwami polskimi bądź ogólniej – słowiańskimi, aby mieć w kosmosie obiekt nawiązujący do naszych tradycji – dodaje prof. Udalski.

Wybór padł na mało znaną, ale występującą w różnych mitologiach słowiańskich młodą, niezwykle urodziwą boginię o imieniu Dziewanna, opiekunkę dzikiej przyrody, lasów i kniei, przynoszącą każdego roku wiosnę i nowe życie. Jej symbolem są piękne kwiaty – dzikie polne dziewanny, które używane były jako pochodnie podczas uroczystości związanych z boginią.

Choć imię Dziewanny w innych językach słowiańskich może być łatwiejsze do wymówienia dla obcokrajowców, zdecydowaliśmy się na pisownię polską, by podkreślić polskie korzenie naszego odkrycia oraz projektu OGLE.

prof. Michał Szymański, dyrektor Obserwatorium Astronomicznego UW i współtwórca projektu OGLE

Po oficjalnym zatwierdzeniu kilka dni temu przez Minor Planet Center zaproponowanej nazwy, w Układzie Słonecznym nie krąży już 2010 EK139, a Dziewanna.

Jest to największy polski obiekt w Układzie Słonecznym mieszczący się na liście czterdziestu największych samodzielnych ciał układu. Gdyby planetka krążyła wokół Ziemi zamiast naszego Księżyca, jej tarcza miałaby średnicę tylko siedem razy mniejszą. Rzut planetki na powierzchnię Ziemi zajmuje obszar prawie całej Polski.

– Mam nadzieję, że umieszczenie Dziewanny na niebie zachęci badaczy polskiej tradycji i kultur słowiańskich do dokładniejszego poznania tej tajemniczej bogini – dodaje prof. Udalski. Fantazjując jeszcze bardziej – może zachęci też naukowców, inżynierów czy studentów politechnik do zaprojektowania niezwykle ambitnego projektu kosmicznego. Choćby miniaturowej wersji misji satelitarnej „New Horizons”, która zbadała niedawno znajdującego się w podobnej odległości od Ziemi Plutona. Ostatnie sukcesy japońskiej sondy Hayabusa2 mogłyby tu być wzorem. Bardzo ciekawe byłoby zobaczyć prawdziwe oblicze naszej Dziewanny i poznać jej tajemnice – wyjaśnia prof. Udalski.

Trzeba pamiętać o potencjalnych korzyściach gospodarczych. Zapewne za kilka dekad/stuleci eksploracja Kosmosu i obiektów w Układzie Słonecznym będzie czymś powszechnym. Być może Dziewanna kryje w sobie różne unikalne bogactwa. A może po prostu będzie atrakcyjnym obiektem turystycznym, na który za 300 lat warto się będzie wybrać na wakacje.

Źródło: Uniwersytet Warszawski

Reklama
Reklama

Komentarze