KOSMONAUTYKA
Cykliczny przegląd kosmiczny S24. Tydzień azjatycki w podboju kosmosu [30.11-6.12.2020]
Wieści o chińskich i japońskich dokonaniach zdominowały minione 7 dni w świecie eksploracji kosmicznej. Na polskim „podwórku” tymczasem zmiany - na razie jednak tylko personalne, w kierownictwie Polskiej Agencji Kosmicznej.
Zerkając na miniony już pierwszy tydzień grudnia można dostrzec od razu liczne doniesienia o kolejnych (pomyślnych zresztą) etapach chińskiej misji księżycowej Chang'e 5. Tak się już złożyło, że chiński lądownik nie tylko dotarł na Srebrny Glob i zebrał pierwsze od ponad 44 lat księżycowe próbki, ale też zdążył już wysłać z powrotem na okoliczną orbitę moduł transportowy, który w sobotę 5 grudnia przybił z powodzeniem do macierzystego statku oczekującego na tejże orbicie. Po przekazaniu próbek na pokład główny, pomniejszy moduł transportowy odłączono - aby nie zalegał później jako śmieć kosmiczny, rozbito go o powierzchnię Księżyca. W kolejnych dniach pozostało zatem oczekiwać na wieści o rozpoczęciu lotu powrotnego na Ziemię - sonda Chang'e 5 z księżycowym regolitem w zasobniku ma dotrzeć na powierzchnię Błękitnej Planety w okolicach 17 grudnia. Co warte podkreślenia, Chiny mają w tej chwili już trzy lądowniki na Księżycu (wliczając wszystkie wcześniejsze misje tego typu - Chang'e 3 oraz Chang'e 4), każdy z nich w stanie pozwalającym na kontynuowanie operacji.
Księżycowa misja Chin. Próbki zdobyte i przewiezione na orbitę
More stunning visuals from Chang'e-5. The ascent vehicle has separated from the orbiter. This followed yesterday's first ever automated rendezvous and docking in lunar orbit and transfer of the lunar samples to the reentry capsule. Source: https://t.co/eox8MILUnO pic.twitter.com/zywv1JpF4l
— Andrew Jones (@AJ_FI) December 6, 2020
W weekend napłynęły też wieści o udanym powrocie zupełnie innej azjatyckiej misji kosmicznej - japońskiej wyprawy w stronę nieodległej asteroidy Ryugu. Mowa o wieloletniej podróży sondy Hayabusa-2, będącej drugim tego typu przedsięwzięciem agencji kosmicznej JAXA. Podobnie jak blisko 10 lat temu jej poprzedniczka, Hayabusa-2 zdołała dostarczyć na Ziemię próbki materii ze śledzonego ciała kosmicznego - wylądowały one w specjalnej kapsule zrzuconej w sobotę 5 grudnia nad Australią. Obiekt przetrwał lądowanie i został przechwycony - do tego czasu przewieziono całość do Japonii celem zabezpieczenia zawartości i jej wstępnej analizy.
Japońska kapsuła dowiozła na Ziemię fragmenty asteroidy
Choć omawiany tydzień zdominowały wątki eksploracji kosmicznej, działo się również w sferze instytucjonalnej - głównie za sprawą doniesień o nagłym odwołaniu dotychczasowego prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej, Michała Szaniawskiego. O aktualnych wątkach tej sprawy będziemy na pewno jeszcze pisać - zwłaszcza, że ruszył już stosowny nabór na nowego szefa PAK.
Michał Szaniawski nie jest już prezesem Polskiej Agencji Kosmicznej
Osobno pisaliśmy też o udanej komercjalizacji wyników pracy polskich inżynierów-badaczy z Wojskowej Akademii Technicznej - polska firma KenBIT nabyła od WAT licencję, na bazie której wyprodukuje zestaw metrologiczny złożony z wielokanałowego licznika czasu, generatora wzorcowych odcinków czasu i rozdzielacza przesyłającego sygnały pomiędzy wieloma urządzeniami. To kolejny na przestrzeni lat przykład zaangażowania tej uczelni w rozwijanie rozwiązań w dziedzinie precyzyjnego odmierzania i porównywania wzorca czasu.
WAT komercjalizuje liczniki czasu o szczególnej precyzji
Rakietowy "flash" - czyli w skrócie o zeszłotygodniowych startach kosmicznych:
Dwie rosyjskie rakiety, jedna chińska i jedna amerykańska - tak wyglądał pierwszy tydzień grudnia pod wględem głównych wystrzeleń na świecie. Najpierw, w nocy z 1 na 2 grudnia z kosmodroku Kourou w Gujanie Francuskiej wystartował system Sojuz w służbie europejskiego konsorcjum Arianespace - skutecznie wynosząc w kosmos arabskiego satelitę teledetekcyjnego FalconEye-2 (pierwszy obiekt tej serii przepadł wraz z nieudaną misją rakiety Vega w lipcu 2019 roku). Zaledwie dzień później wystartował kolejny Sojuz, w wariancie 2.1b - tym razem już z terytorium Rosji (kosmodrom Plesieck), przewożąc trzy satelity komunikacyjne Goniec-M oraz jeden nieujawniony bliżej obiekt militarny na użytek ministerstwa obrony. Ta misja również się powiodła.
Dwa kolejne starty przeprowadzono tego samego dnia - w niedzielę 6 grudnia. Chodzi o lot Falcona 9 z misją zaopatrzeniową kapsuły Dragon-2 oraz wystrzelenie rakiety Chang Zheng-3b z terytorium Chin (dotyczące satelity teledetekcyjnego Gaofen 14). Obie misje przebiegły pomyślnie.
Kalendarium - niedawno minione dni w ujęciu historycznym:
- 30 listopada 1954 roku: szczególny przypadek upadku meteorytu - w Oak Grove w pobliżu Sylacauga w Alabamie fragment z rozpadu jasnego bolidu w atmosferze trafił w zamieszkany dom i ranił przebywającą w nim Ann Elizabeth Hodges; kobieta przeżyła, a sam ważący 3,6 kg obiekt określono od jej nazwiska meteorytem Hodges.
- 4 grudnia 1996 roku - z USA (Cape Canaveral) startuje pamiętna misja marsjańska Mars Pathfinder z łazikiem Sojourner.
- 1 grudnia 2013 roku: start misji księżycowej Chang'e-3, zakończonej udanym posadzeniem pierwszego chińskiego lądownika (wraz z łazikiem Yutu) na Srebrnym Globie.
- 3 grudnia 2014 roku: start japońskiej misji badawczej Hayabusa-2 w stronę asteroidy Ryugu - niemal dokładnie 6 lat później sonda dostarczy na Ziemię próbki materii tego obiektu.
- 3 grudnia 2018 roku - z bazy Vandenberg w stanie Kalifornia startuje rakieta Falcon 9 z polskim satelitą edukacyjnym PW-Sat2 oraz zbudowanym przez fińsko-polską firmę ICEYE instrumentem obserwacji radarowej ICEYE-X2. Zbudowany przez studentów z Politechniki Warszawskiej PW-Sat2 to historycznie czwarty polski obiekt wysłany w kosmos, po wcześniejszych satelitach PW-Sat, Lem oraz Heweliusz.
Czytaj też: Dwa lata od startu polskiego satelity PW-Sat2