Reklama

Systemy Nośne

Próba systemu Spectrum. Czy lekkie rakiety znajdą klientów?

Autor. Isar Aerospace/Andoya Space

Niemiecka firma Isar Aerospace poinformowała media branżowe o trwających testach statycznych pierwszego i drugiego stopnia rakiety Spectrum. Zostaną one wykorzystane w debiucie tego systemu nośnego. Pierwszy lot może odbyć się jeszcze w tym roku.

Jak przekazał portal European Spaceflight powołując się na informacje pozyskane od rzecznika Isar Aerospace, niemiecka firma prowadzi obecnie testy pierwszego i drugiego stopnia do lekkiej rakiety nośnej Spectrum, która wystartuje z norweskiego Andøya Spaceport. Próby mają dać odpowiedź na pytania dotyczące zdatności segmentów do debiutanckiego lotu.

Spectrum to dwustopniowa rakieta o wysokości 28 m oraz średnicy 2 m, która jest w stanie wynieść na niską orbitę okołoziemską (LEO) do 1 t ładunku oraz do 700 kg na orbitę synchroniczną ze Słońcem (SSO). W dolnym stopniu znajduje się 9 silników Aquila, natomiast w górny segment napędza pojedyncza jednostka. Silniki zasilane są ekologicznym materiałem pędnym propan + ciekły tlen.

Reklama

Debiut lekkiego systemu nośnego od Isar Aerospace powinien nastąpić jeszcze w tym roku, a przynajmniej tak twierdzi Stella Guillen CCO niemieckiej firmy. „Zdecydowanie celujemy w ten rok” - powiedziała podczas trwającego we wrześniu World Space Business Week.

W Europie funkcjonuje kilka firm, których flagowe projekty to właśnie lekkie systemy nośne. Dobrym przykładem jest niemiecka Rocket Factory Augsburg z rakietą RFA ONE lub hiszpańska PLD Space i rakieta Miura 5. Nurtującym pytaniem jest, czy w obliczu konkurencji ze Stanów Zjednoczonych, głównie SpaceX ze Starshipem, lekkie systemy nośne znajdą klientów na rynku.

Reklama

Sprawę skomentował dla portalu Space24.pl Kuba Hajkuś, ekspert ds. technologii kosmicznych oraz prowadzący kanału To jakiś kosmos! na platformie YouTube.

Europejskie startupy, takie jak Isar, czy RFA znalazły się w bardzo korzystnych (jak na Europę) warunkach do rozwijania swoich rakiet orbitalnych. Ich jedyny lokalny konkurent, Arianespace jest w ciężkiej sytuacji. Trwa oddzielenie włoskiego Avio od Arianespace. Rakieta Ariane 6 nie radzi sobie z konkurencją SpaceX, a w dodatku spółka nie może już korzystać ze startów Sojuzem (zerwanie współpracy z Roskosmosem).” - powiedział

Lata monopolu Arianespace doprowadziły do sytuacji, w której europejski rynek rakiet trzeba zwyczajnie przewietrzyć. A rewolucja sektora rakiet orbitalnych w wykonaniu SpaceX dała europejskim decydentom i inwestorom nowe spojrzenie na branżę.” - dodał ekspert.

Oceniając przyszłość europejskich start-upów stwierdził, żenie oznacza to, że Isar i RFA są skazane na sukces. „Oba startupy wypłynęły na fali sukcesu SpaceX, czy Rocket Labu. Musimy jednak pamiętać, że w tej samej fali zatonęły Virgin Orbit i Astra, które borykały się z usterkami swoich rakiet.”.

Reklama

Isar i RFA tworzą rakiety lekkie, dlatego w ich działaniu trzeba się będzie dopatrywać podobieństw do Rocket Labu i ich Electrona. Oznacza to, że zawalczą o dedykowane starty mikrosatelitów prywatnych oraz szczególnie rządowych. Na dłuższą metę raczej odpuszczą starcie ze SpaceX, czyli starty współdzielone. Tutaj decyduje tylko cena za kilogram ładunku. Pod tym względem trudno jest walczyć z Falconem 9, a kiedyś ze Starshipem, choć cennik RFA zakłada stawkę per kilogram niższą od Falcona.” - dodał.

Patrzę z optymizmem na przyszłość europejskich firm rakietowych, bo dostęp do lokalnego operatora rakietowego będzie silnym czynnikiem decyzyjnym. Zwłaszcza, że cenowo ustawiły się na poziomie rakiet SpaceX i indyjskich. Co do zasady nie muszą martwić się o konkurencje z Chin i Rosji, bo sankcje odcinają do nich dostęp.” - podusmował Kuba Hajkuś.

Reklama

Komentarze

    Reklama