Reklama

Systemy Nośne

Rosyjskie rakiety problemem Europy

Autor. NASA/Flickr/Bill Ingalls

Europejska Agencja Kosmiczna ma problemy przez systemy nośne Federacji Rosyjskiej. W dalszym ciągu znajdują się one w centrum kosmicznym na terenie Gujany Francuskiej i tym samym blokują miejsce w kosmodromie. Czy Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) planuje rozwiązać tę sytuację?

Od lutego 2022 r. współpraca Zachodu z Federacją Rosyjską jest niemożliwa. Jest to efekt zbrodniczej agresji militarnej na terenie Ukrainy, która jest kontynuowana po dziś. W związku z inwazją zachodnie kraje, w tym przede wszystkim Europa i USA, nałożyły na Rosję sankcję i zerwały współprace przy wspólnych projektach. Świat musiał poradzić sobie z nową rzeczywistością, a problemy wynikające z tej sytuacji sięgnęły również sektora kosmicznego.

Reklama

W dużym stopniu poszkodowany został rosyjski przemysł, ze względu na odcięcie od kluczowych komponentów i know-how z Zachodu, a także zmniejszone finansowanie sektora. Spowodowało to, że obecnie Rosja nie liczy się w kosmicznej rywalizacji mocarstw, czego dowodem jest szereg niepowodzeń (np. porażka misji księżycowej Łuna-25), a także liczby startów orbitalnych, wykonywanych w ciągu roku. Jednak Europa również musi radzić sobie z wieloma problemami.

Portal Politico, powołujący się na anonimowych urzędników Europejskiej Agencji Kosmicznej, opisał sytuację, która od ponad dwóch lat ma miejsce w kosmodromie znajdującym się w Gujanie Francuskiej. W silosach na terenie obiektu pozostają co najmniej dwie rosyjskie rakiety Sojuz-2 i tym samym zajmują miejsce dla systemów nośnych z Europy. Informatorzy podkreślają, że potrzebują tej przestrzeni, ale ewentualne działania w tej sprawie rodzą problemy geopolityczne.

Reklama

Przypomnijmy, że zaraz po rozpoczęciu inwazji na Ukrainie, rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos zdecydowała się wstrzymać zaplanowane do tego momentu loty z z centrum startowego w Gujanie Francuskiej i wycofać swoich pracowników. Była to odpowiedź na zachodnie sankcje zakładające m.in. odcięcie Rosji od zagranicznych zaawansowanych technologii. Rosyjskie rakiety Sojuz wykonywały regularne starty z Gujany Francuskiej co najmniej od października 2011 r.

Minęły już ponad dwa lata, a rosyjskie rakiety w dalszym ciągu znajdują się europejskim kosmodromie w Kourou. Francuska agencja kosmiczna CNES stwierdziła w komentarzu dla portalu Politico, że systemu są bezpieczne i obecnie nie ma planów, aby odesłać je z powrotem do Rosji. Problemem jest m.in. to, że zespoły inżynierów CNES i ESA nie zostały przeszkolone w zakresie demontażu i transportowania rakiet Sojuz-2. Odpowiedzialny był za to jedynie rosyjski personel.

Autor. ESA

Jednym z pomysłów na rozwiązanie sytuacji miało być zawarcie umowy, na podstawie której doszłoby do wymiany rakiet Sojuz na satelity OneWeb, które z kolei utknęły na początku wojny w rosyjskim kosmodromie Bajkonur. Jednak decydenci stwierdzili, że przekazywanie Rosji technologii rakietowej, w trakcie wojny nie będzie możliwe. Dodatkowo firma Eutelsat podkreśliła, że podstawowa część konstelacji satelitów OneWeb została ukończona, więc nie ma potrzeby odzyskiwania tych jednostek.

Reklama

Informatorzy portalu Politico zaznaczyli jednak, że w tym wszystkim jest pewna nadzieja na wyjście z tej sytuacji, choć wymaga ona odpowiednich działań politycznych. Zapewnienie przestrzeni na programy prywatnych firm rakietowych jest niezbędne, dlatego w związku z tym prowadzone są negocjacje na najwyższym szczeblu. Odpowiednia umowa jest w trakcie przygotowań” - stwierdzili urzędnicy ESA.

Warto także zwrócić uwagę, że część kosmodromu w Gujanie Francuskiej, z którego Rosja realizowała swoje misje, był własnością Roskosmosu. Podczas ostatniej Rady Ministerialnej ESA uzgodniono jednak, że kontrolę nad tą częścią obiektu (o powierzchni 600 km²) będzie sprawować CNES. Dodatkowo francuska agencja ogłosiła konkurs dla firm prywatnych na wykorzystanie terenu pod programy rakietowe.

Potrzeba dodatkowej przestrzeni jest także związana z nadchodzącym wzrostem częstotliwości lotów, realizowanych przy użyciu nowej rakiety Ariane 6 oraz systemu nośnego Vega. ESA chciałaby, aby w niedalekiej przyszłość z Gujany Francuskiej startowały również inne rakiety z Europy, w tym produkowane przez takie firmy jak PLD Space (Hiszpania), Isar Aerospace czy Rocket Factory Augsburg. Jest zatem jasne, że ESA musi w jakiś sposób pozbyć się nieużywanych rakiet Rosji.

Źródło: Politico/Space24.pl

Reklama

Komentarze

    Reklama