”Są i szanse, są i zagrożenia. Myślę, że to jest taki moment, o którym każdy wiedział, że nadejdzie, kiedy Europejska Agncja Kosmiczna mówi „sprawdzam”. Był to program przygotowawczy, gdzie firmy powinny były nauczyć się konstruować odpowiednie wnioski do Europejskiej Agencji Kosmicznej i wypracować pewne technologie, które powinny być spożytkowane w przyszłości” – tak prezes Astri Polska, Jacek Mandas, komentuje w programie SKANER Space24 fakt, że w 2019 roku kończy się europejski program wsparcia polskiego przemysłu kosmicznego Polish Industrial Incentive Scheme (PLIIS). W rozmowie poruszane były również kwestie związane ze Space 4.0, Krajowym Programem Kosmicznym i planami firmy Astri Polska na najbliższe lata.
Zmniejsza się drastycznie koszt wejścia w usługi kosmiczne, przez co poszerzamy drastycznie ilość potencjalnych podmiotów, które mogą brać udział w tym rynku. To już się dzieje, to już obserwujemy. Planując biznes, firmy takie jak Astri Polska, biorą pod uwagę tę zmieniającą się rzeczywistość.
Moim zdaniem brakuje nam jednej rzeczy, jeżeli chodzi o rynek polski. Brakuje nam dużego programu administracji publicznej – programu, który by "spożytkował" dane satelitarne. Nie chodzi mi tu o program, który byłby programem szkoleniowym dla administracji publicznej, ponieważ administracja publiczna na szczeblu operacyjnym doskonale wie, jak można wykorzystać te dane i naprawdę je docenia.
Istotną częścią draftu Polskiego Programu Kosmicznego jest downstream, wykorzystanie aplikacji satelitarnych, danych kosmicznych. Pytanie brzmi, czy założenia, które są w programie zostaną spełnione – czy budżety, które są założone w programie, faktycznie będą dostępne. Z większością tego dokumentu zgadzamy się wprost, że jest to bardzo dobrze ukierunkowany dokument, aczkolwiek zawsze pozostaje pytanie o pieniądze.
slang
Zmniejsza się koszt wejścia w biznes kosmiczny. Jak to rozumieć? Czy chodzi o to, że z punktu widzenia polskich firm, ich umiejętności, jest coraz łatwiej zrobić coś co ma ręce i nogi? Czy może z powodu ogólnego postępu technologicznego jest coraz większa konkurencja zagraniczna co stawia polskie firmy w trudniejszej sytuacji? Niewyjaśniony w tekście tytuł jakoby przyszedł czas egzaminu, jeszcze bardziej utrudnia zrozumienie o czym mowa. Jedynie ostatnie zdanie zdaje się być jasne - czy władza da obiecane pieniądze. Niewtajemniczony czytelnik nie wie co i kto zrobił, kto to kupił i jakie z tego wynikają perspektywy, szanse na kolejne transakcje?