Świat
Kłopoty szefa SpaceX. Smród wokół Tesli
Były pracownik Tesli pozwany wcześniej przez prezesa firmy Elona Muska zasygnalizował Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd możliwe nadużycia ze strony prezesa Tesli, które mogły wprowadzać w błąd inwestorów - podał serwis Tech Crunch.
Zdaniem zwolnionego przez Muska z pracy w Tesli Martina Trippa, działania prezesa firmy mogły też narazić klientów na ryzyko.
20 czerwca Tesla pozwała Trippa, oskarżając go o zhakowanie systemów firmy i wykradzenie poufnych informacji, które miały następnie zostać przekazane przez byłego pracownika stronom trzecim. Tripp miał również przekazywać fałszywe stwierdzenia na temat firmy Elona Muska mediom.
Tripp zgłosił się do Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd 6 lipca, twierdząc, że chce skorzystać z prawa przysługującego sygnalistom. Jego zgłoszenie dotyczy produkowanych przez Teslę baterii dla samochodów elektrycznych. Według Trippa, Tesla miała wiedzieć, że produkowane ogniwa zawierają mikroperforacje, które mogą zaszkodzić poprawnemu działaniu korzystających z nich pojazdów. Według byłego pracownika, Tesla miała również wprowadzić w błąd inwestorów co do statystyk produkcji samochodów z serii Model 3s. Statystyki miały być zdaniem Trippa celowo zawyżane nawet o 44 proc. Ponadto firma Elona Muska ma według niego zaniżać parametry techniczne produkowanych samochodów, a także wykorzystywać do ich budowy materiały z odzysku - wszystko po to, by sprostać zamierzonym wcześniej celom produkcji.
Odnosząc się do wcześniejszych stwierdzeń Martina Trippa, Tesla oświadczała już wielokrotnie, że są one nieprawdziwe. Firma twierdzi również, że Tripp nie jest sygnalistą, lecz hakerem, który włamał się do systemów Tesli i wykradł z nich poufne informacje.
Tripp odpowiedział z kolei, że czuje się zastraszany i prześladowany od dnia, w którym ujawnił mediom swoje stwierdzenia na temat Tesli.
Reprezentująca Trippa firma prawna Meissner Associates poinformowała, że Tesla wypełniła kolejne dokumenty procesowe i skierowała je do sądu w Nowym Jorku przeciwko byłemu pracownikowi. Zdaniem prawników, działania firmy Elona Muska mają na celu zrujnowanie reputacji Trippa, a także uciszenie jego, jak i wszelkich potencjalnych sygnalistów, którzy chcieliby zwrócić uwagę na nieprawidłowości w firmie.