Reklama

Księżyc czy Mars? Przyszły szef NASA ma inną wizję niż Trump i Musk

Jared Isaacman, NASA, USA
Jared Isaacman został nominowany przez Donalda Trumpa na przyszłego administratora NASA. Decyzja musi zostać zatwierdzona przez amerykański Senat.
Autor. Polaris Program

Jared Isaacman, mianowany przez Donalda Trumpa nowym administratorem NASA, wyraził poparcie dla inicjatywy załogowego lądowania na Księżycu – informuje Reuters. Obraz przedstawiony przez Isaacmana ukazuje zupełnie odmienną wizję amerykańskiego podboju kosmosu, różniącą się od perspektywy Donalda Trumpa oraz Elona Muska.

Isaacman przedstawił swoje stanowisko w sprawie załogowego lądowania na Księżycu podczas spotkania z przedstawicielami amerykańskiego Senatu na początku kwietnia 2025 r. Reuters, powołując się na niejawne źródła zaangażowane w sprawę, poinformował o tym w artykule opublikowanym 8 kwietnia 2025 r. Amerykański miliarder uznaje lądowanie na Księżycu za strategiczny interes Stanów Zjednoczonych, które powinny ubiec w tym Chiny.

Reklama

Isaacman vs. Trump i Musk

Według Reuters nominowany przez Donalda Trumpa na nowego administratora NASA wypowiedział się na temat załogowego lądowania na Księżycu podczas spotkania z przewodniczącym Senackiej Komisji Handlu Tedem Cruzem, republikaninem z Teksasu. Wizja Isaacmana znacząco różni się jednak od perspektywy prezydenta, czy bliskiemu mu Elona Muska - właściciela firmy SpaceX.

Trwający obecnie międzynarodowy program Artemis, którego celem jest powrót człowieka na Srebrny Glob i zbudowanie tam stałej placówki badawczej, został zainicjowany jeszcze za pierwszej kadencji Donalda Trumpa. Od tego czasu dużo się zmieniło - NASA oraz amerykański przemysł zmagają się z rosnącymi kosztami oraz opóźnieniami.

Prawdopodobnie dlatego (również pod wpływem Elona Muska, który wspierał kampanię Trumpa duchem i portfelem) amerykański prezydent stanowczo popiera podbój Marsa, pozostawiając Księżyc samemu sobie. ”Będziemy realizować swoje przeznaczenie wśród gwiazd, wysyłając astronautów, aby zatknęli flagę USA na Marsie” - stwierdził podczas ceremonii zaprzysiężenia w styczniu 2025 r.

    Reklama

    Podobne stanowisko w kwestii podboju kosmosu wyraża Elon Musk, będący właścicielem firmy SpaceX - zdecydowanego lidera na globalnym rynku kosmicznym. „Nie, lecimy prosto na Marsa. Księżyc odwraca naszą uwagę. (…)” - napisał na platformie X na początku stycznia.

    „Zatrzymanie się na Księżycu po prostu spowalnia dotarcie na Marsa.” - stwierdził z kolei 2 kwietnia Elon Musk. Według pierwotnych założeń, naturalny satelita Ziemi miał być jedynie przystankiem przed podbojem Czerwonej Planety. Tego typu wypowiedzi wstrząsnęły amerykańskim przemysłem, który zaczął obawiać się o dalsze finansowanie. Z drugiej strony, duża część winy leży właśnie po stronie firm.

    Reklama

    A co jeśli...?

    Reuters przytoczył stanowisko Isaacmana, natomiast z uwagi na tajny charakter rozmów nie zostało ono w pełni rozwinięte. Amerykański miliarder wyraził poparcie dla załogowego lądowania na Księżycu przed Chinami, natomiast w artykule brakuje jego stanowiska wobec obecnego kształtu programu Artemis.

    Jeśli Isaacman chce dokonać tego przed Chinami, to być może Artemis ulegnie przeformułowaniu. Z drugiej strony, znajomy Elona Muska wciąż nie został zatwierdzony przez amerykański Senat, a zatem wszystko pozostaje w grze. Reuters przekazał, że na środę (9 kwietnia) zaplanowano przesłuchanie Isaacmana przed senacką komisją ds. handlu w sprawie jego powiązań ze SpaceX i wsparcia dla programu księżycowego.

    Reklama

    Komentarze

      Reklama