Reklama

Świat

Kosmiczny plan Trumpa. "Wyślemy astronautów na Marsa"

Autor. The White House on X

Donald Trump został oficjalnie zaprzysiężony na nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. W trakcie wystąpienia ogłosił nowe cele swoich rządów, w tym związane z eksploracją kosmosu.

20 stycznia br. odbyło się oficjalne zaprzysiężenie Donalda Trumpa na 47. prezydenta USA. Uroczysta ceremonia odbyła się w rotundzie Kapitolu. Podczas wydarzenia obecnych było wiele znanych osobistości, w tym m.in. prezydent Argentyny Javier Milei, wiceprezydent Chin Han Zheng, Elon Musk oraz Jeff Bezos. Jako nowy prezydent USA, Donald Trump wygłosił półgodzinne przemówienie, podczas którego padło wiele zapowiedzi.

Reklama

Kierunek Mars

W trakcie inauguracyjnej przemowy Trump przedstawił swoją wizję na najbliższe cztery lata, w której wezwał do powrotu amerykańskiej ekspansji i eksploracji. „Złoty wiek Ameryki zaczyna się właśnie teraz. Od tego dnia będzie ponownie szanowana na całym świecie. Będzie przedmiotem zazdrości każdego narodu i nie damy się więcej wykorzystywać (…). Po prostu postawię Amerykę na pierwszym miejscu” - podkreślił Trump.

Zapowiedzi odnosiły się do wielu obszarów, natomiast szczególną uwagę przykuła kwestia eksploracji kosmosu. ”Będziemy realizować swoje przeznaczenie wśród gwiazd, wysyłając astronautów, aby zatknęli flagę USA na Marsie” - stwierdził nowy prezydent USA. Swojej radości nie krył w tym momencie Elon Musk. Właściciel takich firm, jak Tesla i SpaceX od lat zapowiada, że jego celem jest umożliwienie pierwszego w historii lotu załogowego na Czerwoną Planetę.

Co ciekawe w trakcie przemówienia Trump nie wspomniał o celach związanych z powrotem astronautów na Księżyc w ramach amerykańskiego programu Artemis. Nasiliło to kolejne spekulacje na temat nowej strategii kosmicznej USA. Warto jednak zauważyć, że podczas swojej pierwszej kadencji to właśnie Donald Trump umożliwił rozpoczęcie programu Artemis. Jednak już wtedy zaznaczał, że Srebrny Glob będzie jedynie „trampoliną” na Marsa.

Reklama

Program Artemis

Amerykański program o nazwie Artemis, którego głównym celem jest przywrócenie obecności ludzi na Księżycu, w tym wybudowanie samowystarczalnej bazy, jest coraz częściej oceniany w sposób krytyczny. Głównie przez kolejne opóźnienia w harmonogramie oraz rosnące koszty (obecnie są one szacowane na ponad 90 mld USD). Część kosztów kręci się wokół rakiety Space Launch System (SLS), a także systemów naziemnych.

Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że założenia programu Artemis zostaną zmienione przez nową władzę. Tym bardziej, że nowym administratorem NASA ma być amerykański przedsiębiorca i miliarder - Jared Isaacman. W przeszłości współpracował on z firmą SpaceX i tym samym Elonem Muskiem. Można zatem spodziewać się zmiany priorytetów NASA i przesunięcia nakładów finansowych.

Nowa administracja może znacząco pogłębić współpracę ze SpaceX, gdyż rola Muska w wyborach była ogromna. „Możemy spodziewać się przyspieszenia programów, w tym długoterminowych, jak lot załogowy na Marsa, lecz w partnerstwie ze SpaceX. Pytanie jakie decyzje podejmie nowa administracja w zakresie Lunar Gateway, czy przedłużenia czasu eksploatacji ISS” - komentował w listopadzie dla naszej redakcji Maciej Myśliwiec, Space Agency. Całość rozmowy TUTAJ.

Reklama

Duże znaczenie ma także rywalizacja z Chinami, które ogłosiły swój plan załogowego lądowania na Księżycu jeszcze przed 2030 rokiem. NASA niedawno opóźniła nadchodzące misje programu Artemis o kolejny rok. Obecny harmonogram przewiduje, że amerykańscy astronauci mieliby polecieć na Księżyc najwcześniej w 2027 roku (misja Artemis III). Jeśli obecnie założenia programu zostaną podtrzymane to można spodziewać się kolejnych opóźnień.

Podejście do kosmosu

W trakcie swojej pierwszej kadencji (2017-2021) Donald Trump zapewnił dużo wsparcia bezpieczeństwu i eksploracji kosmosu w USA. W trakcie tego okresu zainaugurował on m.in. porozumienia Artemis Accords, utworzył on także Siły Kosmiczne USA (U.S. Space Force), które w ostatnich latach stały się ważnym elementem bezpieczeństwa państwa. Trump umożliwił też zwiększenie finansowanie NASA oraz rozwinięcie współpracy z sektorem prywatnym. Przyspieszyło to rozwój firm, takich jak SpaceX.

Reklama

W trakcie zaprzysiężenia Donald Trump zapowiedział, iż ma nadzieję, że najbliższe cztery lata będą punktem zwrotnym dla narodu amerykańskiego. Nowy prezydent ma przed sobą jednak wiele wyzwań. W obecnej sytuacji międzynarodowej szczególnie ważne wydają się wydatki na projekty obronne. Zdaniem ekspertów możemy spodziewać się ich zwiększenia i tym samym będą one ważnym motorem napędowym dla przemysłu kosmicznego.

„Będziemy żyć dumnie, będziemy marzyć śmiało i nic nie stanie nam na drodze, ponieważ jesteśmy Amerykanami. […] Amerykanie są odkrywcami, budowniczymi, innowatorami, przedsiębiorcami i pionierami. Duch pogranicza jest zapisany w naszych sercach.” - podkreślił Donald Trump. Najbliższe miesiące będą dla sektora kosmicznego z pewnością bardzo ciekawe. Pozostaje zatem obserwować działania nowego rządu w tym zakresie.

Reklama

Komentarze

    Reklama
    Reklama