Trump wstrzymuje rozwój nuklearnego smoka

Autor. Donald Trump/ Facebook
Administracja Donalda Trumpa całkowicie wstrzymała finansowanie programu DRACO (Demonstration Rocket for Agile Cislunar Orbit). Jego celem było opracowanie i demonstracja termicznego silnika rakietowego o napędzie jądrowym, który ułatwiłby załogowe loty kosmiczne, w szczególności na Marsa.
Administracja Donalda Trumpa kontynuuje cięcia finansowane, ograniczając dalsze prace w zakresie programów realizowanych przez NASA. Proponowany przez Biały Dom budżet na 2026 r. wynosi 18,8 mld dolarów, co stanowi spadek o 24% w porównaniu do obecnego poziomu wydatków. Największe cięcia dotyczą działu naukowego, który miałby zostać zmniejszony o 52%.
Z najnowszych informacji wynika, że w wyniku cięć postanowiono wstrzymać finansowanie programu DRACO, którego celem było opracowanie demonstratora termicznego silnika rakietowego o napędzie jądrowym (NTP; Nuclear Thermal Propulsion).
DRACO na wylocie
Program był realizowany przez DARPA, czyli Agencję Zaawansowanych Projektów Badawczych Departamentu Obrony USA. Rzecznik tej agencji potwierdził, że projekt został zamknięty. „DARPA zakończyła udział w programie Demonstration Rocket for Agile Cislunar Orbi i przekazuje zdobytą wiedzę NASA, a także do wykorzystania w innych potencjalnych programach Departamentu Obrony” - powiedział rzecznik DARPA w odpowiedzi na pytania portalu Ars Technica.
Jeszcze w 2023 r. ogłoszono plan realizacji programu DRACO, który na tamten moment był wyceniany na 500 mln dolarów. Bill Nelson, ówczesny administrator NASA, podkreślił, że ma on na celu opracowanie technologii, dzięki której „astronauci będą mogli podróżować do i z głębokiej przestrzeni kosmicznej szybciej niż kiedykolwiek”. Dodał on także, że jest to kluczowa zdolność w przygotowaniach do załogowych misji na Marsa.
![Ilustracja: DARPA [darpa.mil]](https://cdn.defence24.pl/2021/04/17/580xpx/2021/04/17/originals/ieIS80EieaZ7tvxPDzlTVSyLbnVvljptC17FGLnY.69hn.jpg, https://cdn.defence24.pl/2021/04/17/1920xpx/2021/04/17/originals/ieIS80EieaZ7tvxPDzlTVSyLbnVvljptC17FGLnY.8gm2.jpg 2x)
Autor. DARPA
W porównaniu do tradycyjnych silników chemicznych, napęd jądrowy oferuje dwukrotnie wyższą efektywność, co pozwala na skrócenie czasu podróży do Marsa o połowę, Skorzystać z tego rozwiązania miało również amerykańskie wojsko, np. do zwiększenia zdolności szybkiego reagowania na zagrożenia i przemieszczania się w przestrzeni kosmicznej.
DRACO miał być początkowo demonstratorem technologii, którego pierwsze testy w przestrzeni kosmicznej miały odbyć się w 2027 r. Z dostępnych informacji wynika, że udało się nawet znaleźć operatora, który wyniósłby demonstrator na orbitę okołoziemską. Jak opisał portal Ars Technica, Siły Kosmiczne zgodziły się zapłacić firmie United Launch Alliance, aby start został zrealizowany za pomocą systemu nośnego Vulcan Centaur.
Problemy na Ziemi
W styczniu br. poinformowano jednak, że termin demonstracji zmienił się na „nieokreślony”. Wskazanym powodem opóźnienia prac rozwojowych był brak odpowiedniej infrastruktury naziemnej do przeprowadzania testów reaktora w kontrolowanych warunkach. Testowanie cieplnego silnika jądrowego musi być zgodne z protokołami bezpieczeństwa jądrowego. W ostatnich miesiącach inżynierowie zaangażowani w program informowali o niedoborach w możliwościach testowania.
„Łączymy dwie rzeczy - misje kosmiczną i bezpieczeństwo nuklearne - jest w tym sporo złożoności” - powiedział Matthew Sambora, kierownik programu DRACO w DARPA, w wywiadzie dla Aviation Week. Biorąc pod uwagę powyższe informacje, pierwsza próba lotu rakiety o napędzie jądrowym w kosmos w obecnym wieku może okazać się niewykonalna, przynajmniej dla Stanów Zjednoczonych, gdyż Chiny, czy nawet Europa kontynuują pracę w tym zakresie.
„Biorąc pod uwagę, że nasze krótkoterminowe potrzeby w zakresie eksploracji i badań naukowych nie wymagają napędu jądrowego, obecne projekty demonstracyjne zostaną zakończone” - napisała Janet Petro, pełniąca obowiązki administratora NASA, w liście towarzyszącym upublicznieniu budżetu przez administrację Trumpa.
Źródła: Ars Technica, Space24.pl
radziomb
zamiast lotu Marsa kupią Grenlandie ?