Reklama

KOSMONAUTYKA

Rośnie zainteresowanie nowozelandzką rakietą nośną

Rakieta nośna Electron. Fot. RocketLab / rocketlabusa.com
Rakieta nośna Electron. Fot. RocketLab / rocketlabusa.com

Wzrasta liczba kontraktów pozyskiwanych przez nowozelandzką firmę RocketLab na obsługę lotów orbitalnych z zastosowaniem nowych, lekkich rakiet nośnych Electron. Do grona jej klientów dołączyła ostatnio amerykańska spółka Planet. Producent małych satelitów obserwacji Ziemi złożył zamówieniem na realizację co najmniej trzech dedykowanych startów.

Najnowszy kontrakt na realizację lotów kosmicznych z wykorzystaniem lekkich rakiet nośnych Electron zawarto 12 lipca br. z amerykańskim producentem instrumentów satelitarnych, spółką Planet. Firma RocketLab zobowiązała się tym samym do zrealizowania co najmniej trzech dedykowanych startów z wykorzystaniem pojazdów rakietowych swojej konstrukcji. Celem jest ulokowanie na orbicie konstelacji małych satelitów Dove (typu CubeSat) umożliwiającej mapowanie całej powierzchni Ziemi w ciągu zaledwie jednej doby. Każdorazowo rakiety Electron mają zabierać ze sobą ładunek zawierający od 20 do 25 instrumentów.

Czytaj też: Silnik rakietowy z drukarki 3D gotów do lotów próbnych

Choć nie podano – jak do tej pory – konkretnych warunków cenowych realizacji zamówienia, oczekiwany koszt jednego startu powinien oscylować w granicach 4,9 mln USD (według oficjalnego cennika firmy RocketLab). Informacji na ten temat mogą dostarczyć również wcześniejsze umowy podpisane przez nowozelandzkiego dostawcę rakiet. Podobne zlecenie wykonania trzech startów orbitalnych (z opcją dodatkowych dwóch) RocketLab otrzymał od firmy Moon Express, zajmującej się produkcją komercyjnych lądowników księżycowych. W lutym 2016 roku zawarto z kolei umowę na realizację dwunastu startów dla amerykańskiej firmy Spire Global. W perspektywie pozostaje również realizacja ubiegłorocznego zlecenia NASA, dotyczącego pakietu usług Venture Class Launch Services (dostawy obiektów typu CubeSat) o wartości blisko 7 mln USD.

Czytaj też: NASA buduje flotę miniaturowych satelitów

Zanim jednak będzie możliwa realizacja jakiegokolwiek ze wspomnianych zadań, RocketLab musi w pierwszej kolejności zapewnić operacyjność swoich nowych rakiet. Te zaś znajdują się nadal w fazie przygotowań do inauguracyjnego lotu. Pierwotnie zapowiadany termin jego przeprowadzenia – lato 2016 roku – staje się coraz mniej realny. Jak zapewnia dyrektor wykonawczy RocketLab, Peter Beck, niebawem z linii produkcyjnej powinny zejść pierwsze trzy użytkowe sztuki rakiet Electron. W perspektywie pozostaje także zakończenie trwającego procesu ich certyfikacji w USA. Firma kończy również rozbudowę swojego centrum lotów orbitalnych w północnej części Nowej Zelandii. Zważywszy na te okoliczności, przedstawiciele firmy deklarują bliżej nieokreślony termin rozpoczęcia startów „w ciągu najbliższych miesięcy”.

Na światowym rynku odczuwalne jest coraz większe zapotrzebowanie na lekkie technologie nośne w lotach kosmicznych. Ma to związek przede wszystkim ze znacznym wzrostem globalnego zainteresowania produkcją niewielkich instrumentów satelitarnych typu CubeSat – tańszych i bardziej osiągalnych również dla słabiej rozwiniętych technologicznie producentów. Ich wystrzeliwanie odbywało się do tej pory zazwyczaj w roli ładunku dodatkowego przy startach z użyciem cięższych rakiet.

Lekki osprzęt w takiej konfiguracji wymaga dodatkowo łączenia w większe pakiety, co oddala moment startu, jeśli wziąć pod uwagę konieczne dostosowywanie terminów, założeń i proporcji objętości ładunku. Zastosowanie lekkich platform startowych pozwala wyeliminować te utrudnienia, umożliwiając częstsze, sprawniejsze i tańsze organizowanie lotów małych satelitów - także w formule dedykowanej, bez konieczności uzgadniania wzajemnie akceptowalnych warunków, jak ma to miejsce w przypadku misji z wieloma uczestnikami.

Reklama
Reklama

Komentarze