Reklama

SATELITY

Gwałtowne tempo ubywania lodu w arktycznych rejonach Rosji

Archipelag Nowej Ziemi na Oceanie Arktycznym (Rosja) - widok z satelity Envisat. Fot. ESA (CC BY-SA 3.0 IGO)
Archipelag Nowej Ziemi na Oceanie Arktycznym (Rosja) - widok z satelity Envisat. Fot. ESA (CC BY-SA 3.0 IGO)

Pomiary satelitarne wskazują, że pokrywa lodowa dwóch arktycznych archipelagów w granicach Rosji traci konsekwentnie i znacząco na swojej objętości. Jak wyliczyli na tej podstawie brytyjscy naukowcy, roztopy w latach 2010-2018 uwolniły ilość wody zdolną do zalania obszaru odpowiadającego całemu terytorium Niderlandów na głębokość ponad dwóch metrów.

Naukowcy z Uniwersytetu w Edynburgu (Wielka Brytania) twierdzą, że co roku dwa archipelagi w rejonie rosyjskiej Arktyki tracą tyle lodu, że powstająca woda zapełniłaby prawie 5 mln olimpijskich basenów. Mowa o Nowej Ziemi i Ziemi Północnej, wchodzących administracyjnie w skład Federacji Rosyjskiej.

Według tych wyliczeń, w latach 2010-2018 wyspy zajmujące ok. 130 tys. km kwadratowych traciły rocznie 14 mld ton lodu. Oszacowania oparte na danych satelitarnych wskazały, że skala roztopów zachodzących w tym czasie przełożyłaby się na zalanie ponad dwumetrową warstwą wody obszaru odpowiadającego powierzchni Niderlandów.

Przyczyna, zdaniem naukowców, leży w ocieplaniu się Oceanu Arktycznego. Badacze przeanalizowali dane pochodzące z satelity ESA CryoSat-2 (wystrzelony na potrzeby Europejskiej Agencji Kosmicznej w kwietniu 2010 roku), monitorującego charakterystykę rozlokowania i masę ziemskiej pokrywy lodowej (z zastosowaniem wysokościomierza radarowego). Porównanie z danymi na temat klimatu pokazało bezpośredni związek między statystykami zmian klimatycznych a rejestrowanymi roztopami. Opisana utrata lodu ma wpływać jednocześnie na inne pokłady lodu w rejonie, potencjalnie przyspieszając ich topnienie.

Badania przynoszą kolejne dowody na to, że warunki w regionie coraz bardziej przypominają panujące w dużo cieplejszym rejonie na północy Atlantyku - podkreślają naukowcy. Zebrane tutaj informacje i dane satelitarne mają kluczowe znaczenie także dla przewidywania skali przyszłej utraty lodu - również w innych rejonach o podobnych zmianach temperatury. W powiązaniu z tymi wynikami realizowane są dalsze prognozy wzrostu poziomu mórz.

Dostarczający dane do tych badań system naukowy CryoSat-2 został przystosowany do wykonywania dokładnych pomiarów grubości lodu oceanicznego i morskiego oraz obszarów lądolodu i lodowców górskich. Założeniem wyliczonej początkowo na 3,5 roku misji satelity było przede wszystkim określenie rocznych wahań nagromadzenia pokrywy lodowej.

W tym celu zastosowano wysokościomierze wykorzystujące radar o syntetycznej aperturze (instrumenty SIRAL-2). Urządzenia pozwoliły na ocenę rozmiarów kry i części gór lodowych wystających ponad wodę (podobnie jak wcześniej satelita ERS-1, przy czym CryoSat-2 zapewnił 20 razy większą rozdzielczość przestrzenną: 250 metrów, wobec 5000 m ERS-1).

Zakładana dokładność aparatury satelitarnej CryoSat-2 w pomiarach zmian grubości lodu dla arktycznej pokrywy morskiej to 1,6 cm/rok. Z kolei dla regionalnej pokrywy lodowej na lądzie jest to 3,3 cm/rok, a w przypadku lądolodu na Antarktydzie - 0,17 cm/rok.

Źródło: PAP/ESA


image
Reklama

 

Reklama
Reklama

Komentarze