Reklama

SATELITY

Wielkość Malty, trzykrotność San Francisco. Olbrzymia góra lodowa widoczna z orbity

Czoło lodowca Pine Island Glacier. Fot. ESA [esa.int]
Czoło lodowca Pine Island Glacier. Fot. ESA [esa.int]

Lodowiec Pine Island Glacier to jeden z najpotężniejszych strumieni zamarzniętej wody spływających z zachodniej Antarktydy. W ostatnich latach badacze zauważyli, że dość znacznie „wyszczuplał”, co przypisuje się ociepleniu klimatu, które w zachodniej Antarktydzie jest dość wyraźne. Teraz jednak zmiany w jego układzie przybrały znacznie bardziej gwałtowny charakter – w związku z wydzieleniem się z jego obrębu pokaźnej góry lodowej.

W październiku 2019 zauważono po raz pierwszy szczelinę, jaka powstała na powierzchni lodowca Pine Island Glacier (PIG) na Antarktydzie. Pęknięcie miało 30 km długości oraz 60-100 m głębokości i sięgało do samej powierzchni morza.

Uczeni z NASA zwrócili przy tym uwagę, że lodowiec Pine Island ulega tzw. cieleniu średnio co dziesięć lat. Biorąc pod uwagę, że ostatnio nastąpiło to w 2001 roku, spodziewano się zatem od dłuższego czasu kolejnego podobnego zjawiska – choć o odpowiednio mniejszej skali.

Koniec końców, w ubiegłym tygodniu doszło do spektakularnego oderwania się olbrzymiej góry lodowej od lodowca Pine Island. Oderwany fragment ma powierzchnię 300 km², co jest wielkością porównywalną do powierzchni Malty. Krótko po oderwaniu góra rozpadła się na mniejsze części, co doskonale widać na zobrazowaniach z satelity Sentinel-2.

image
Widok czoła lodowca Pine Island Glacier z satelity Sentinel-2 na zobrazowaniu z 1 lutego 2020 roku. Fot. ESA/Copernicus

 

Naukowcy zamierzają monitorować nowo narodzoną górę lodową, ponieważ lodowiec topniejąc, będzie mocno wpływać na morski ekosystem, zmieniając zasolenie wody i zrzucając do oceanu nagromadzone w lodzie kawałki skał. W końcu dostanie się w obieg Dryfu Wiatrów Zachodnich, czyli potężnego prądu morskiego obiegającego Antarktydę z kierunku zachodniego na wschód.

image
Widok czoła lodowca Pine Island Glacier z satelity Sentinel-2 na zobrazowaniu z 11 lutego 2020 roku. Fot. ESA/Copernicus

 

Zobrazowania w paśmie podczerwieni z 1 lutego oraz 11 lutego 2020 roku dobrze ukazują proces cielenia się lodowca.

Reklama
Reklama

Komentarze