Reklama

Obserwacja Ziemi

Widziane z orbity: rekordowe pożary na Alasce

Autor. NOAA

Dzikie pożary opanowały południowo-zachodnią część Alaski. Jest to efekt bardzo suchego i gorącego okresu, który rozpoczął się już na przełomie maja i czerwca obecnego roku. Dzięki systemom satelitarnym przeznaczonym do obserwacji Ziemi jesteśmy w stanie obserwować rozwój ich rozprzestrzeniania z orbity.

Reklama

Obecny rok jest rekordowym dla Alaski pod względem pożarów, jakie wystąpiły na tym obszarze. Aktywny sezon w połączeniu z niezwykle ciepłymi i suchymi warunkami doprowadził do rozprzestrzenienia się ponad 300 niekontrolowanych pożarów. Według stanu na 30 czerwca na Alasce było ich 157. Wiele z nich zostało wznieconych przez wiele tysięcy wyładowań atmosferycznych i piorunów burzowych, które przeszły przez tereny amerykańskiego stanu na początku ubiegłego miesiąca. Początkowo pożary nie stanowiły jeszcze większego zagrożenia, ale po kilku dniach sytuacja znacząco się zmieniła.

Reklama

Sytuacja na Alasce śledzona jest z orbity przez systemy satelitarne NOAA (amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej). Urządzenia te oferują wgląd w serca pożarów, dając zarazem szanse na poznanie sposobu ich rozprzestrzeniania się oraz obserwację gorących punktów. Zapewniają również możliwości wykrywania pożogi w nocy. Na przykład Instrument Visible Infrared Imaging Radiometer Suite (VIIRS) znajdujący się na satelitach NOAA-20 i Suomi NPP Joint Polar Satellite System, dzięki możliwości obrazowania o wysokiej rozdzielczości przestrzennej pozwala na wykrywanie mniejszych i chłodniejszych żarów.

Z kolei geostacjonarne satelity GOES-16 i GOES-17 często wykrywają płonące tereny, zanim zostaną one zauważone na Ziemi, co jest szczególnie ważne w odległych obszarach. Detekcja w zakresie fal podczerwonych ma miejsce w czasie rzeczywistym, co pozwala na stosunkowo szybkie wykrycie gorących punktów, dzięki czemu w odpowiednim czasie będzie można podjąć właściwe decyzje, także powiązane z ewakuacją i ratownictwem medycznym. Jak oznajmili urzędnicy NOAA, dane z satelitów pomagają także prognostykom w monitorowaniu suszy i jakości powietrza.

Reklama

Dym i unoszący się w atmosferze pył, a także popiół ze swojej natury pogarszają jakość powietrza, a skłoniło to Departament Ochrony Środowiska Alaski do wydania ostrzeżeń dla wielu regionów stanu. Duże skupisko żaru o nazwie własnej East Fork Fire osiągnął rozmiary sięgające ok. 100 tys. hektarów. Jest to obecnie największe udokumentowane skupisko, jakie niszczy tundrę w południowo-zachodniej Alasce. Tymczasem w południowo-zachodnim regionie stanu sytuacja jest jeszcze poważniejsza, gdyż ogień w tym obszarze rozprzestrzenił się na ponad 200 tys. hektarów. Jest to o tyle zadziwiające, gdyż jak zaznaczają eksperci, dla tego obszaru jeszcze nie nadeszła "pora pożarowa", a obszar płonie zbyt wcześnie, co oznacza dużą suszę tamże występującą.

Czytaj też

Istniejąca od 1970 roku NOAA, jako kluczowa agencja nadzoru i podglądu pogodowo-klimatycznego na terytorium USA, dysponuje najbardziej zaawansowaną infrastrukturą satelitarną (o zasięgu globalnym) umożliwiającą monitorowanie obszarów morskich i różnych warstw atmosfery ziemskiej. Pod jej kontrolą pozostaje również rozwinięta sieć pomiarowa działająca na bazie infrastruktury naziemnej i lotniczej (w tym specjalnie przystosowanych statków powietrznych). Agencja na tej bazie prowadzi nie tylko obserwacje i pomiary, ale również analizy i badania naukowe o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa narodowego USA

Źródło: NOAA/Space.24.pl

Reklama
Reklama

Komentarze