Reklama

SATELITY

Virgin Orbit po raz kolejny wyniósł polskie satelity

Autor. Virgin Orbit [virginorbit.com]

Po raz drugi system nośny LauncherOne firmy Virgin Orbit sir. Richarda Bransona wzbił się ponad gęste warstwy atmosfery ziemskiej uwalniając kilka niewielkich, aczkolwiek użytecznych ładunków. Tuż przed północą 13 stycznia (czasu polskiego) nastąpiło rozłączenie statku-matki Boeing 747 Cosmic Girl i dwustopniowej rakiety przenoszącej satelity rządowe i komercyjne - w tym dwa polskie urządzenia od firmy SatRevolution. Jeden z nich dołączy do budowanej konstelacji STORK, mającej niebawem rozpocząć komercyjne zbieranie danych na użytek energetyki i rolnictwa. Drugie urządzenie z kolei stanowić ma platformę testową dla rozwoju nowej satelitarnej jednostki napędowej opartej na wodnym materiale pędnym.

Odrzutowiec Boeing 747-400 Cosmic Girl wzbił się w powietrze o godzinie 13:39 czasu pacyficznego (22:39 czasu polskiego) z kalifornijskiego portu kosmicznego i lotniczego Mojave Air and Space Port, przez następną godzinę nabierając wysokości optymalnej do wystrzelenia podwieszonej pod lewe skrzydło rakiety LauncherOne. Jej uwolnienie nastąpiło o godzinie 14:52 (23:52 czasu CET), kilkanaście kilometrów od zachodniego wybrzeża USA, po czym statek-matka powrócił na lotnisko, z którego wystartował. Misja Above the Clouds weszła w kolejny etap realizacji.

Tak jak w wypadku poprzedniej operacji Tubular Bells, również obecnie mieliśmy do czynienia z wątkiem muzycznym, tudzież nazwą misji odnoszącą się do tytułu piosenki duetu Gang Starr z albumu Moment of Truth, co zdaje się być ugruntowującą się tradycją spółki Bransona. Album, piosenka i jej wykonawcy nie zostali wybrali przypadkowo - w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych krążek został wydany przez wytwórnię Virgin Records, będącą zarazem pierwszym przedsiębiorstwem założonym przez Richarda Bransona.

Po tym jak drugi stopień niewielkiej, bo mierzącej około 21 metrów rakiety osiągnął pierwszą prędkość kosmiczną i wymaganą wysokość orbity na poziomie 500 km nastąpiła separacja trzech niewielkich ładunków, przygotowanych przez Stany Zjednoczone, Austrię i Polskę. Za rodzime satelity odpowiada wrocławska firma SatRevolution, której w ciągu zaledwie jednego dnia, czyli 13 stycznia, umieszczono na niskiej orbicie okołoziemskiej aż sześć obiektów - cztery z nich załapało się razem z kilkudziesięcioma nanosatelitami wyniesionymi przez rakietę Falcon 9.

Czytaj też

Warto dodać jeszcze, że poza polskimi cubesatami miejsce w systemie nośnym LauncherOne zostało przygotowane dla austriackiego ADLER 1, którego celem będzie detekcja niewielkich śmieci kosmicznych, jak i dla dwóch satelitów NASA: PAN A i PAN B (Pathfinder for Autonomous Navigation). Te z kolei przeznaczono do eksperymentu z autonomicznym dokowaniem przy obniżonym koszcie realizacji misji. Pod owiewką rakiety LauncherOne znalazł się również amerykański wojskowy ładunek GEARRSAT 3 mający przysłużyć się w zbadaniu opcji kontroli nad rojem miniaturowych obiektów. Pakiet dopełnił stworzony przy współpracy z NASA akademicki instrument TechEdSat 13.

Przechodząc do rodzimych satelitów, czwartkowej nocy Virgin Orbit wyniósł brakujący (należy podkreślić, że na bieżący moment - planowane jest kolejnych 9 satelitów owej serii) element konstelacji STORK - nanosatelitę STORK-3 (gdyż pozostałe - STORK-4 i -5 pojawiły się w przestrzeni kosmicznej już w ubiegłym roku, a STORK-1 i -2, zaledwie godziny przed omawianym satelitą). Po umieszczeniu na orbicie wszystkich elementów konstelacji, satelity STORK mają umożliwiać pozyskiwanie multispektralnych danych obrazowych średniej rozdzielczości dla klientów z branży rolniczej i energetycznej (z zakresu energetyki odnawialnej) w Polsce oraz Stanach Zjednoczonych. Dane dostarczane z orbity przez wrocławskie przedsiębiorstwo mogą pomóc w ocenie stanu upraw, nawodnienia gruntów oraz zdatności gleby pod kątem upraw. Zapowiadane zastosowanie dotyczy także lokalizowania nielegalnych wycinek, oceny drzewostanu i ewentualnych zdarzeń kryzysowych. System ma być pomocny również w określeniu poziomu eksploatacji złóż w kopalniach, szacowaniu wielkości urobku czy w ocenie jakości inwestycji drogowych i zarządzaniu projektami budowy sieci światłowodowych.

SteamSat-2 jest natomiast demonstratorem technologii opracowanym dla brytyjskiego SteamJet Space System. Ten cubesat przetestuje system napędowy dla niewielkich urządzeń, oparty na wodzie, co mogłoby być brane pod uwagę w przyszłości pod kątem udoskonalania systemów deorbitacji wyeksploatowanych satelitów. Takowy silnik miałby ciąg (w próżni) na poziomie 6 miliniutonów, impuls właściwy 172 sekund, zaś pobór mocy nie przekroczyłby 20 W.

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze