Strona główna
USA na drodze do wypełnienia „luki regulacyjnej” w krajowym prawie kosmicznym
W dniu 23 maja 2017 r. w senackiej podkomisji Stanów Zjednoczonych Ameryki ds. przestrzeni kosmicznej, nauki oraz konkurencyjności odbyło się słuchanie, którego przewodnim zagadnieniem było zbadanie znaczenia art. VI Traktatu o przestrzeni kosmicznej dla amerykańskiego przemysłu kosmicznego oraz możliwości ustanowienia stałych form obecności ludzi na innych ciałach niebieskich.
Problemy i próby ich rozwiązania
Przyjęcie w 2015 r. przez Kongres 114. kadencji ustawy Commercial Space Launch Competitiveness Act (CSLCA) było przełomem w dyskusji o problemach prawnych wiążących się wydobywaniem surowców w przestrzeni kosmicznej, dzięki czemu nabrała ona nowej dynamiki. W sekcji 51301 tego aktu znaleźć można jasną i prostą odpowiedź na pytanie, czyją własnością są surowce wydobyte w kosmosie. Brzmi ona: obywatela USA, który je wydobył. Tym samym amerykański prawodawca niejako „uporał się” z jednym problemów, na które wskazują takie przedsiębiorstwa takie jak Planetary Resources czy Deep Space Industries.
Trudnością, z którą natomiast jeszcze zmierzyć musi się Kongres, jest tzw. „luka regulacyjna” (ang. regulatory gap). To właśnie tego zagadnienia w istocie dotyczyło przeprowadzone we wtorek 23 maja 2017 r. słuchanie w senackiej podkomisji. Co natomiast należy rozumieć przez pojęcie „regulacyjnej luki”? Jest to w istocie pytanie, jakie procedury oraz jakie wymagania prawne i techniczne nałożyć na nowe formy działalności w kosmosie takie jak: on-orbit servicing, wydobywanie surowców z asteroid oraz prywatne „osadnictwo” na Księżycu czy Marsie. Rozwiązanie tego zagadnienia wymaga natomiast ustanowienia odpowiedniego balansu pomiędzy trzema podstawowymi dobrami jakimi są: bezpieczeństwo narodowe (oraz zaliczane do tego poszanowanie przez USA zobowiązań wynikających z prawa międzynarodowego), jasność oraz pewność porządku prawnego, a także wolność prowadzonej w kosmosie działalności gospodarczej. W podejściu do ustanowienia odpowiednich relacji pomiędzy wyżej wymienionymi wartościami dają się zauważyć znaczące różnice pomiędzy 114. a 115. Kongresem.
Nowe podejście nowego Kongresu
Podczas kadencji 114. Kongresu dominowała opinia o konieczności stworzenia dokładnych i bardziej sformalizowanych ram prawnych prowadzenia komercyjnej aktywności w kosmosie. Obecnie wydaje się, że przewagę stopniowo zyskuje stanowisko opowiadające się za liberalizacją odpowiednich norm prawnych. Za powyższą obserwacją przemawiają następujące fakty.
W marcu tego roku przewodniczący podkomisji ds. Przestrzeni kosmicznej w Izbie Reprezentantów - Brian Babin - wyraził przekonanie, że tworzony nowy porządek prawny powinien znosić administracyjne bariery i opierać się na zasadach wolności oraz innowacyjności. Wniosek taki sugerować mogą także wypowiedzi świadków zeznających w Senacie w dniu 23 maja 2017, z których aż dwóch - James E. Dunstan oraz Laura Montgomery – opowiadało się liberalnym podejściem do art. VI Traktatu o przestrzeni kosmicznej stwierdzając, że nie nakłada on ograniczających Stany Zjednoczone zobowiązań, które mogłyby bezpośrednio skutkować zmniejszeniem swobody prowadzenia działalności gospodarczej w kosmosie.
Czytaj też: 50 lat Traktatu o Przestrzeni Kosmicznej
American Space Commerce Free Enterprise Act (FEA)
Najważniejszą wskazówką, w jakim kierunku mają zmierzać zmiany w krajowym porządku prawa kosmicznego w Stanach Zjednoczonych Ameryki, jest projekt nowej ustawy American Space Commerce Free Enterprise Act (FEA). Projekt ten nie został jeszcze oficjalnie zaprezentowany, ponieważ znajduje się on na etapie uzgodnień pomiędzy zaangażowanymi w jego tworzenie organami. Z wypowiedzi fachowców oraz akademików, którzy się z nim zetknęli, można jednak dowiedzieć się o niektórych zmianach, które mógłby on ze sobą nieść.
Pierwszą z nich jest zmiana organu odpowiedzialnego za autoryzowanie misji kosmicznych. Obecnie głównie funkcję tę pełni Federalna Administracja Lotnictwa. Natomiast na mocy FEA kompetencja ta miałaby zostać przeniesiona do Departament Handlu Stanów Zjednoczonych. Wskazuje się, że zmiana ta ma niejako „zresetować” obecnie obowiązujące procedury, obniżając wymagania, od których uzależnione miałoby być uzyskanie autoryzacji od Departament Handlu.
Czytaj też: Federalna Administracja Lotnictwa będzie nadzorować komercyjne misje kosmiczne?
Następną ważną zmianą, o której można znaleźć informacje, jest wprowadzenie przepisu stanowiącego, że wszelkie oświadczenia zainteresowanych starających się o autoryzację podmiotów dotyczące zgodności z prawem prowadzonej przez nich działalności w kosmosie, powinny zostać uznane za zgodne z międzynarodowymi zobowiązaniami Stanów Zjednoczonych Ameryki. Zaletą tego rozwiązania może być wyraźne uproszenie postępowania „autoryzującego” przez przerzucenie ciężaru dowodowego na Departament Handlu, wskutek czego to ten organ wykazać będzie musiał, że planowana działalność w przestrzeni kosmicznej narusza prawo międzynarodowe.
Szanse i zagrożenia
W istocie rozwiązanie problemu tzw. „luki regulacyjnej” wydaje się zagadnieniem jeszcze ważniejszym niż określenie, komu przysługiwać mają prawa własności do surowców w przestrzeni kosmicznej. Dotyczy ono bowiem niemalże całości ludzkiej aktywności w kosmosie, podczas gdy problematyka praw własności odnosi się jedynie do jednego, chociaż niewątpliwie znamiennego zjawiska, jakim jest space mining.
Należy być także świadomym znaczenia amerykańskiego krajowego prawa kosmicznego dla światowego porządku prawnego. Prawodawstwo Stanów Zjednoczonych stanowi bowiem wzór dla innych krajów, które implementują podobne rozwiązania do swoich porządków prawnych. Najlepszym przykładem jest Luksemburg oraz jego ustawodawstwo dotyczące własności surowców wydobywanych w przestrzeni kosmicznej. Dlatego należy pamiętać, że zbyt liberalne podejście, ignorowanie prawa międzynarodowego przez USA, (przede wszystkim postanowień Traktatu o przestrzeni kosmicznej) zaburzyć może pokojowy i oparty na współpracy międzynarodowej sposób eksploracji kosmosu, który mogliśmy obserwować do tej pory, przeobrażając kosmos w miejsce nieczystej rywalizacji nie tylko między państwami, ale prywatnymi korporacjami.
Czytaj też: Kosmiczne górnictwo: wyścig po pozaziemskie bogactwa [ANALIZA]
Kamil Dobrowolski