Reklama

SATELITY

Izraelskie problemy po utracie satelity Amos-6

  • fot. http://www.telespazio.it/

Izraelska firma telekomunikacyjna Spacecom, do której należał zniszczony w niedawnej eksplozji rakiety Falcon 9 satelita Amos-6, ma zostać wkrótce sprzedana za około 255 mln euro chińskiej grupie Xinwei. Utrata instrumentu może zagrozić tej transakcji. 

Satelity telekomunikacyjne stanowią strategicznie istotną gałąź izraelskiego przemysłu. Amosa-6 dostarczył dla telekomunikacyjnej korporacji Spacecom krajowy producent – Israeli Aerospace Industries (IAI). Utrata tego urządzenia to dla Spacecom kolejny cios, po tym jak w listopadzie 2015 roku firma bezpowrotnie utraciła łączność z służącym jej wówczas zaledwie od 4 lat Amosem-5.

Wbrew wcześniejszym doniesieniom, dziś wygląda już na to, że koszt utraconego satelity, jak również wystrzelenia jego zamiennika zostanie pokryty z pieniędzy z ubezpieczenia. W ramach ubezpieczenia przedstartowego producenta instrumentu firmy IAI Spacecom otrzyma 200 mln USD. Od SpaceX firma otrzyma z kolei 50 mln USD lub darmowy start. Wyprodukowanie nowego instrumentu zajmie jednak, co najmniej 2-3 lata.

Podmioty takie jak Facebook, które zamierzały korzystać z łączności zapewnianej przez Amosa-6, będą najprawdopodobniej musiały odroczyć na ten czas realizację swoich planów biznesowych. Amos-6 miał też przede wszystkim zastąpić wysłużonego już satelitę Amos-2. Władze IAI zapewniły, że Spacecom może liczyć na wsparcie ze strony izraelskiego producenta. Jednocześnie IAI zapewniło, że zbudowany przez nich Amos-6 był największym i najbardziej zaawansowanym satelitą wybudowanym dotąd w Izraelu.

Yitzchak Ben Yisrael, szef izraelskiej agencji kosmicznej (ISA) wyraził zaniepokojenie, że utrata kolejnego satelity w wyniku niedawnej eksplozji może zniechęcić Chińczyków z Xinwei do planowanego zakupu Spacecom. Prezes tego ostatniego koncernu, David Pollack, zapewnił jednak w wywiadzie, że chińscy kontrahenci przynajmniej na razie nie wycofują się z rozmów o przejęciu izraelskiego telekomu. Dał jednak do zrozumienia, że cena tego zakupu być może będzie musiała być niższa od pierwotnie planowanej.

Pollack dowiedział się o utracie swojego satelity będąc na pokładzie samolotu z Nowego Jorku do Orlando. Jego uwagę przykuł dym widoczny w transmisji telewizyjnej na żywo: „Pomyślałem sobie: duże to płonące urządzenie. Co to może być? Mam nadzieję, że nie wpłynie to na opóźnienie startu naszego satelity. (…) Zajęło mi minutę czy dwie, zanim zorientowałem się, że to my płoniemy.

Czytaj więcej: Wybuch rakiety Falcon 9 - przyczyny i konsekwencje

Paweł Ziemnicki

Reklama

Komentarze

    Reklama