Technologie wojskowe
Nowe wydatki w programie następcy rakiety balistycznej Minuteman
Siły Powietrzne USA rozszerzyły po raz kolejny kontrakt z firmą BAE Systems, dotyczący prac rozwojowych nad następcą rakiety balistycznej Minuteman. Program Ground Based Strategic Deterrent (GBSD) ma zapewnić Siłom Powietrznym USA potencjał odstraszania jądrowego z arsenałem nowych międzykontynentalnych pocisków balistycznych aż do 2075 roku.
Spółka BAE Systems otrzymała od Sił Powietrznych USA dodatkowe zamówienie dotyczące prac rozwojowych nad koncepcją nowego amerykańskiego pocisku balistycznego bazowania lądowego. Rozszerzone zamówienie jest częścią wstępnej fazy realizacji programu GBSD (Ground Based Strategic Deterrent). Wartość dodatkowych usług wyniesie razem 45,2 mln USD.
Podobny przypadek uruchomienia klauzuli opcjonalnej w przedmiotowym zamówieniu miał już miejsce w lipcu 2016 roku. Wówczas spółka BAE Systems otrzymała dwa dodatkowe subkontrakty na łączną kwotę 41,2 mln USD, dotyczące „zapewnienie wsparcia i obsługi integracji systemów kierowania lotem” dla nowego typu rakiet balistycznych. W bieżącym rozdaniu uwzględniono m.in. wykonanie dodatkowych studiów technicznych, gromadzenie i przetwarzanie danych oraz konceptualizację alternatywnych rozwiązań z zakresu sterowania lotem pocisków.
Należy w tym miejscu zauważyć, że pierwotna umowa BAE Systems z amerykańskim rządem w zakresie projektów balistycznych - sięgająca jeszcze 2013 roku - obejmuje również zakres obsługi samych pocisków Minuteman. Wraz ze wszystkimi opcjami rozszerzenia pierwotnego zakresu umowy maksymalny dopuszczalny pułap jej wartości sięga blisko 882 mln USD.
Prace z udziałem BAE Systems mają stanowić punkt odniesienia dla właściwej realizacji projektu GBSD. Zainteresowanie poprowadzeniem prac w głównej części projektu budowy nowych rakiet balistycznych wyraziły jak dotąd trzy koncerny zbrojeniowe: Boeing, Lockheed Martin i Northrop Grumman. Proces wyboru kontrahenta ma zakończyć się jeszcze w roku bieżącym.
Czytaj też: Northrop Grumman w programie nowej rakiety balistycznej
Początek włączania nowych rakiet do służby spodziewany jest na 2027 rok - niewykluczone, że część z nich będzie rozmieszczona na wyrzutniach mobilnych. Od tego momentu system będzie stopniowo stawał się trzonem amerykańskiego mechanizmu nuklearnego odstraszania, pełniąc tę rolę domyślnie do 2075 roku. W sumie powstać ma około 400 nowych pocisków, co pozwoli w całości wymienić, zredukowany zgodnie z ograniczeniami traktatu New START, arsenał rakiet Minuteman III. Wartość programu szacowana jest na ponad 62 mld USD.
Obecnie wykorzystywane trzystopniowe rakiety LGM-30G Minuteman III pozostają w służbie niezmiennie od 1970 roku. Przez ten czas arsenał przeszedł m.in. proces adaptacji przypisanego ładunku bojowego do wymogów porozumienia rozbrojeniowego START II. W konsekwencji system zdolny do przenoszenia trzech głowic jądrowych W78 typu MIRV wyposażono w pojedynczy ładunek typu W87, instalowany dawniej na pociskach Peacekeeper.
W miarę upływu kolejnych lat eksploatacji Minuteman'ów przyjęto nową filozofię działania - w oparciu o zasadę „fly-to-fail”. Oznaczało to bezterminową kontynuację służby, aż do przekroczenia dopuszczalnego odsetka niepowodzeń w ramach cyklicznych restrykcyjnych testów losowo dobranej próby pocisków. Oczekując jednak zachowania ich ogólnej dyspozycyjności w perspektywie do 2030 roku, cały arsenał pocisków Minuteman (blisko 430 sztuk) poddano niedawno gruntownej konserwacji i kompleksowemu przeglądowi sprawności technicznej.
Czytaj też: 47 lat międzykontynentalnych Minutemanów
Pocisk Minuteman III charakteryzuje się zdolnością rażenia celów na dystansie przekraczającym 13000 km, a celność głowicy szacowana jest na 200 metrów. Tego typu rakiety balistyczne znajdują się na wyposażeniu trzech jednostek wojskowych w USA: 90. Skrzydła Rakietowego w Bazie Sił Powietrznych Francis E. Warren w stanie Wyoming, 91. Skrzydła Rakietowego w Bazie Sił Powietrznych Minot w Północnej Dakocie i 341. Skrzydła Rakietowego w Bazie Sił Powietrznych Malmstrom w Montanie.
Czytaj też: Broń ostateczna NATO. Zapaść, czy modernizacja?