Reklama

Spektakularny wybuch na platformie startowej zniszczył rakietę Falcon 9 i izraelskiego satelitę Amos-6 w dniu 1 września 2016 r. Wypadek zaowocował natychmiastowym wstrzymaniem zezwolenia na loty rakiet SpaceX wydanego przez amerykańską Federalną Administrację Lotnictwa (FAA). Dopiero po przeprowadzeniu gruntownego dochodzenia i wyjaśnieniu przyczyn wrześniowej katastrofy organ ten 6 stycznia br. przywrócił amerykańskiemu koncernowi zezwolenie na starty. Dochodzenie w tej sprawie zostało zamknięte, niemniej ostateczny raport SpaceX o przyczynach wrześniowej awarii nie został jeszcze opublikowany.

Czytaj też: SpaceX odlicza dni do wznowienia lotów Falcona 9

Pierwszy po wypadku start Falcona 9 miał się odbyć w poniedziałek 9 stycznia br.. Władze SpaceX zdecydowały się jednak na przełożenie tego wydarzenia z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest niesprzyjająca pogoda wokół Bazy Sił Powietrznych Vandenberg w Kalifornii, skąd ma nastąpić wystrzelenie. Chodzi o panujące tam silne wiatry i rzęsiste deszcze.

Drugim powodem przesunięcia startu jest kolizja poniedziałkowego terminu z wystrzeleniem z tej samej bazy ważnego satelity wywiadowczego dla Narodowego Biura Rozpoznania USA (National Reconnaissance – NRO). Chodzi o tajnego satelitę szpiegowskiego NROL-79. Zostanie on wyniesiony na orbitę za pomocą rakiety ULA Atlas V. Ma to być urządzenie o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych, a koszty jego budowy NROL-79 mogły wynieść kilka mld USD.

W efekcie wszystko wskazuje na to, że rakieta SpaceX z 10 satelitami Iridium poleci dopiero w sobotę 14 stycznia. Wyznaczony termin zapasowy to 15 stycznia. Ładunek jest już gotowy i zapakowany. Z powodzeniem przeprowadzono też statyczny test odpalenia na kilka sekund silników Merlin z pierwszego członu rakiety. Tym razem jednak, by w razie wypadku nie utracić cennego ładunku, satelity nie były zamontowane na rakiecie podczas próby, którą obserwowali osobiście pracownicy Iridium Communications.

Zielone światło od FAA dotyczy również kolejnych startów z urządzeniami Iriudium, których SpaceX ma zgodnie z kontraktem wynieść 70, w trakcie siedmiu lotów. Firma Muska ma również zgodę FAA na odzyskiwanie podczas tych startów pierwszego stopnia użytej rakiety nośnej Falcon 9 full thrust i osadzanie go na zakotwiczonej na oceanie platformie. Należy natomiast podkreślić, że wszystkie rakiety, które będą wywozić na orbitę kolejne satelity komunikacyjne Iridium, mają być zupełnie nowe.

Reklama
Reklama

Komentarze